Czy warto mieć marzenia? Czy takowe nie są tylko
złudzeniem, które wodzi nasze życie za nos? A może dzięki nim wszystko nabiera
sensu? Czy warto w nie wierzyć? Tym razem zaczyna się od marzeń, bo właśnie między
innymi o tym jest „Poczekajka”, książka autorstwa Katarzyny Michalak.
Pełna magii, niezwykłej aury i wiejskiego klimatu powieść
przedstawia świat młodej kobiety, przed którą stoją liczne wybory, a ona, mimo
wielu dróg do wyboru, musi wybrać tą jedną, właściwą. To jednak nie jest takie
proste.
Patrycja, młoda pani weterynarz, dusi się żyjąc w
zatłoczonym mieście. Marząc o księciu z bajki nieraz ucieka się do magii, w
którą szczerze wierzy. Żyjąc według scenariusza ułożonego przez znaną i
apodyktyczną matkę, nie czuje się szczęśliwa. Przyrównuje siebie do ptaka
uwięzionego w klatce, pozbawiona wolności, którą pozornie posiada. Bojąc się
sprzeciwić swojej rodzicielce, tkwi w nadziei na lepsze jutro. Jednakże pewnego
dnia, całkiem przypadkiem, dziewczyna trafia do Poczekajki, zacofanej wsi, w
której odnajduje stary, zakurzony i opuszczony domek – rodem z jej wyobraźni. I
wtedy dochodzi do przełomu, ponieważ Patrycja postanawia w nim zamieszkać.
Najtrudniejsza w tym wszystkim, jak się okazuje, jest rozmowa z matką, która
nie potrafi uwierzyć w to, że jej córka zaplanowała coś bez jej zgody i
konsultacji z nią. Zdeterminowana dziewczyna tym razem jednakże nie odpuszcza.
Z czasem wydaje się, że wszystko powoli się układa. Patrycja dostaje wyśnioną
pracę ordynatora w zoo i powoli poznaje okolicznych mieszkańców. Wszystko jest
jednak odmienne, a nieprzyzwyczajona do innej rzeczywistości dziewczyna
napotyka na swojej drodze niejednokrotne przeciwności. Leczenie groźnych węży,
pozbawiona wody i prądu chatka oraz brak wsparcia sprawiają, że nie jest łatwo.
Dziewczyna jednak się nie poddaje się i stawia czoła wszystkim problemom. Niestety
trudy codzienności zostają dodatkowo wzmocnione poprzez matkę bohaterki, która
nie odpuszcza. Za plecami córki wynajmuje chłopaka, który ma rozkochać w sobie
Patrycję, a następnie ją zranić. Czy jednak będzie to możliwe? Czy może właśnie
podstęp rodzicielki sprawi, że główna bohaterka zazna odrobiny szczęścia u boku
nowo poznanego mężczyzny? A może wyśniony książę to zupełnie ktoś inny… Pomimo
wielu problemów, życie Patrycji toczy się dalej, a należy pamiętać o tym, że prawdziwe
marzenia, w które szczerze wierzymy, czasami się spełniają.
„Poczekajka” to pełna niesamowitego klimatu powieść
zawierająca w sobie trzy literki „M”. Miłość, marzenia i magia to bowiem
fundament, na którym opiera się cała akcja tejże książki. Główna bohaterka to
niepoprawna marzycielka, która licząc na wyśnione życie, początkowo nic z nim
nie robi. A przecież chcąc coś osiągnąć, trzeba zacząć działać, nieraz
narażając się na niepowodzenia i porażki. W końcu, podjąwszy bardzo odważną
decyzję, Patrycja trafia na wieś, którą autorka bardzo ładnie zobrazowała. Ta magiczna
aura cichego miejsca, w którym wszyscy się znają, przywodzi na myśl różnorakie
skojarzenia. Domek, w którym zamieszkuje główna bohaterka, chociaż bez wody i
prądu, jest pełen ciepła i tajemniczości. A to o wiele ciekawsze, aniżeli życie
w luksusowym i nowoczesnym apartamencie. Chociaż bardzo często bywa w życiu
tak, że dokonane zmiany dręczą nas i sprawiają nam kłopot, to z czasem
przyzwyczajając się do nich, wychodzą nam na dobre. Trzeba tylko kierować się
sercem, bo przecież to od nas zależy, jak będzie wyglądał nasz los. Człowiek
nieraz narzeka na rutynę, brak wolnego czasu i nerwy. Ale czy tak musi być?
Warto zawsze zastanowić się nad jakimś wyjściem i nie bać się ryzyka, tak, jak
zrobiła to główna bohaterka książki „Poczekajka”. Patrycja – wierząca w
magiczne wizje o księciu na białym koniu, chociaż wydaje się naiwna i
głupiutka, nie rezygnuje z marzeń. Takowe początkowo nie sprawdzają się, ale
czy to oznacza, że nigdy się nie spełnią? Szybko porzucone pragnienia to tak
naprawdę zwykłe kaprysy, bo coś, czego chce się naprawdę, nie odchodzi tak
szybko. Czytając Poczekajkę można odczuwać
różne emocje. Jednym główna bohaterka przypadnie do gustu, inni będą uważać ją za zbyt ślepą i wystraszoną.
Zaś splot niesamowitych wydarzeń mogą uznać za zwykłą bajkę. Czy jednak takich
bajek nam aby właśnie nie potrzeba? Życie, na co dzień poważne, wymaga czasami
oderwania się od rzeczywistości i powędrowania w głąb naszej fantazji. „Poczekajka”
zaś to taka lektura, która chociaż wydaje się mało prawdopodobna, to jednak po
części opowiada o czymś, co tak naprawdę mogło się kiedyś zdarzyć.
Lekka, przyjemna, przepełniona delikatnością powieść jest
idealną lekturą dla kobiet, które otwarcie przyznają się do tego, że nieraz
zdarza się im chodzić z głową w chmurach. Mieć marzenia, to przecież nic
takiego. Gorzej, kiedy życie jest ich pozbawione, bo wtedy zatwardziałe serce
człowieka widzi tylko to, co da się dostrzec gołym okiem. To zaś oznacza utratę
wielu wrażeń, które często są fizycznie
niewidzialne.
Od autorki każdy z nas czegoś tam oczekuje. Katarzyna
Michalak udowodniła niejednokrotnie, że potrafi pisać naprawdę dla wszystkich –
od kobiet twardo stąpających po ziemi, po takie, które egzystują na granicy
rzeczywistości i snu. Ta książka jest raczej dla tych drugich, które wierzą w magiczną
moc fantazji, która czasami potrafi zdziałać cuda.
„Poczekajka” , chociaż nie jest nowością, teraz ukazuje
się w nowej odsłonie. Wydawnictwo Literackie nadało tejże książce nową szatę graficzną
z piękną, odzwierciedlającą treść okładką. Polecam.
Moja ocena – 4/5
Wydawnictwo Literackie
Wydanie: I w WL
Data premiery: 2014
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Dla mnie to była najorsza książka autorki, absurdalna, mało śmieszna, dziwna i oderwana od rzeczywistości. Wątek miłosny był mało romantyczny, opisane przygody - zwłaszcza w zoo, niedopracowane, a całość wywołała we mnie łzy, niestety były to łzy rozpaczy. Jednak okładka jest cudna ;)
OdpowiedzUsuń