wtorek, 20 lipca 2021

"Matteo" - Marta Zbirowska.
Za dużo, za mało... Coś nie wyszło.

Czasami mam wrażenie, a właściwie jestem tego w większości pewna, że powieści mafijne pod względem powiewu świeżości już się wyczerpały. Wszystko na przysłowiowe jedno kopyto, takie samo. Zapoznawszy się ze streszczeniem powieści Marty Zbirowskiej pt. „Matteo” liczyłam na coś nieco innego. Utracona pamięć, zaginiona córka… zapowiadał się intrygujący wątek poboczny skłaniający mnie do sięgnięcia po niniejszy tytuł. Czy to była dobra decyzja? Na wstępie szepnę Wam tylko tyle, że serdecznie zapraszam do zapoznania się z moją recenzją ponieważ może podratować Wasz budżet.

ZARYS FABUŁY

Kiedy Matteo Castelli, syn capo Nowego Jorku wpada do domy publicznego, zdecydowanie ma ochotę się zabawić. Nie tak, jak sądzi większość. Cielesne igraszki zastępuje gorącą lufą broni, z której pada strzał za strzałem w ramach rozrachunku za nieuregulowane płatności. Właśnie tam poznaje przestraszoną, młodą dziewczynę – Biankę, z cnotą wystawioną na sprzedaż. Matteo zabiera ją do siebie i tym samym w oczach swojego ojca popełnia karygodny błąd. By zatuszować czyny musi się z nią ożenić. Okazuje się jednak, że Bianca to zaginiona córka bossa bostońskiej mafii, która w wyniku dramatycznych zdarzeń straciła pamięć.

Czy dziewczyna będzie potrafiła odnaleźć się w brutalnym świecie mafii? Czy Matteo stanie się jej wybawieniem, a może wręcz przeciwnie?

OFIARA I OPRAWCA

Ona jest niewinna, młoda, niedoświadczona. Przyszło jej trafić w ręce wroga, który zdaje się być na nią nieźle napalony. Bianca to bohaterka, która w teorii powinna przypaść mi do gustu, a jednak praktyka pozostawia wiele do życzenia. Jej postać okazała się niestabilna pod względem emocji i osobowości, jakby autorka nie do końca umiała się zdecydować co chce z nią zrobić. Z jednej strony niechętna nowej sytuacji, z drugiej zakochana. Ja wiem, że miłość przychodzi niespodziewanie, ale opisywanie tego wymaga ogłady i zachowania naturalności. Tu mi tego zabrakło. Matteo na jej tle wydawał mi się całkiem udaną postacią. Z bezlitosnego mafioso ewoluował na nieco łagodniejszą wersję, niemniej jednak w tym wypadku czepiać się nie będę.

CHAOS GONI CHAOS

Powieść rozpoczyna się momentem, w którym jeden z domów publicznych staje się świadkiem krwawej jatki będącej niczym innym, jak mafijnymi porachunkami. W książce na pewno widoczne jest mafijne tło, choć znowu muszę doczepić się do realizacji pomysłów. Mam wrażenie, że autorka szła w dobrym kierunku pod względem koncepcji, ale poza tym styl leży. Rozumiem debiut, ale to wydawnictwo NieZwykłe – kiedyś zaufane. Teraz? Ciężko mi powiedzieć. Niedociągnięte wątki, sytuacja za sytuacją, bez wyjaśnienia i tym samym logiki. Ciach pach, byle się działo, a reszta nie jest ważna. Do tego sceny erotyczne, też prawie takie same. Już od początku czułam, że będzie ciężko. Dziewczyna trafia do domu porywacza, w moment zostaje rozpoznana, w moment zostaje podjęta decyzja o ślubie, potem jest sporo chaosu. Ufff…  

PODSUMOWANIE

Biorąc pod uwagę, że to debiut, przymykam oko i daję pięć na dziesięć. Nie można oczekiwać cudów po początkujących autorach, sama to wiem, ale debiut debiutowi nierówny i należy zachować  w ocenie konsekwencję. A ja „Matteo” jestem zwyczajnie rozczarowana. Był dobry pomysł, wprowadzone wątki drugoplanowe z wielkim potencjałem i niestety był też chaos, który skutecznie zablokował emocje i możliwość dobrej zabawy. Bardzo przeciętna historia, więc jeśli bardzo macie na nią chęć, naprawdę bym się zastanowiła. Może akurat się Wam spodoba, bo nie od dziś wiadomo, że gusta bywają różne. Moich niestety niezadowoliła.

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: romans mafijny
ilość stron: 254
data wydania: 23 czerwca 2021

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

4 komentarze:

  1. Hmm ja się chyba nie skuszę. Jakoś nie zainteresowała mnie fabuła tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż powieść okazała się przeciętna to nie będę jej skreślać. Być może kiedyś dam jej szansę w wolnej chwili. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...