Wymieniając ulubione zagraniczne pisarki, za każdym razem w moich osobistych rankingach pada nazwisko Brittainy C. Cherry. Do dziś pamiętam emocje towarzyszące mi podczas czytania powieści „Kochając pana Danielsa” czy też w trakcie poznawania serii Żywioły, swoją drogą, wszystkie te książki doczekały się teraz wznowienia dzięki wydawnictwu NieZwykłemu. Ja jednak, z racji iż doskonale te historie pamiętam, sięgnęłam po „Południowe sztormy”, pierwszy tom zupełnie nowego cyklu zatytułowanego „Kompas”. Czy to powieść na miarę innych książek autorki? O tym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
ZARYS FABUŁY
Kennedy Lost tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie, w którym zamiast wsparcia otrzymuje tylko kolejne ciosy. A przeszłość jej nie rozpieszczała i teraz kolejny raz daje o sobie znać. Popadając w coraz większe załamanie, szuka pocieszenia u siostry. W wyniku tego wyjeżdża, by pośród natury odzyskać równowagę psychiczną. Zamieszkując w domku w niewielkim miasteczku Havenbarrow dość szybko poznaje okolicznych mieszkańców. Swoją drogą, dociekliwych i dość natrętnych. Jedno spotkanie zapisuje się jednak w jej pamięci szczególnie. Bo kiedy na jej drodze staje Jax i karci ją za wejście na cudzą posesję, Kennedy uświadamia sobie że nigdy nie spotkała tak nieprzyjemnego gbura. Sęk w tym, że i ona i on noszą w swoich sercach zadrę. Że oboje ciągną za sobą skrajnie trudne doświadczenia. Już wkrótce przyjdzie im się przekonać o tym, iż pomimo różnic, tak wiele ich łączy.
BOHATEROWIE POKIERESZOWANI PRZEZ PRZESZŁOŚĆ
Główna bohaterka powieści to kobieta, która wie jak smakuje utrata. Doświadczając śmierci bliskiej osoby, wciąż nie może zapomnieć. Obarczając siebie winą za zajścia mające miejsce w przeszłości, miewa własne lęki. Izoluje się od świata, choć dla swojego męża chce to wszystko pokonać. Problem w tym, że ów bliski jej człowiek wcale jej nie pomaga. Stawia tylko oczekiwania, wymaga, karci – zamiast wspierać. I zaczynają zauważać to także inni. Kennedy decyduje się zatem na dobry krok, wyjeżdża. By u boku niezwykłej siostry, z którą łączy ją szczególna więź, odzyskać szczęście na nowo. Doceniając uroki natury i jej magiczną moc, poznaje Jaxa. A Pan Charakterek daje się jej poznać od tej, niestety, mało ciekawej strony. Pierwszoplanowy, męski bohater to odludek. Nie przepada za ludźmi, bo twierdzi, że większość z nich jest po prostu zepsuta. A jednak jako hydraulik, i to jedyny w okolicy, musi z nimi jakoś współpracować. Zgorzkniały, zamknięty w sobie, nie ma pojęcia, że przeszłość, w którą wierzy, maluje się w nieco innych barwach. Z mało ciekawym dzieciństwem, w którym to pełnił dla ojca rolę worka treningowego, pod grubą warstwą pozorów ma dobre serce. Czy Kennedy i Jax mogą stanowić dla siebie oparcie, kiedy sami potrzebują ratunku?
DRAMATY, POCZUCIE WINY I KOJĄCA MIŁOŚĆ
Podstawowym wątkiem niniejszej powieści jest oczywiście miłość. Uczucie romantyczne, wcale nie wielce namiętne, ale powstające na bazie emocji, prób dotarcia do siebie i zrozumienia. Są tutaj pełne bolesnych wspomnień rozmowy, wspólne pokonywanie barier, troska o drugiego człowieka. Jest to, co pojawia się zawsze w książkach Brittainy, czyli głębia. Jak się okazuje, Kennedy i Jax łączy coś więcej niż teraźniejszość, jest także odzywająca się przeszłość i to właśnie ją przychodzi im na nowo odkrywać. W książce nie brak wątków drugoplanowych, które mają istotny wpływ na całą historię. Jest siostrzana więź i piękne relacje z ojcem, dla którego biologiczna strona nie miała wielkiego znaczenia. Pojawia się temat utraty i obarczania siebie winą, zarówno w przypadku jednego jak i drugiego bohatera. Są zaskakujące fakty, jakie wychodzą po czasie. A w tle kojący ból las, przyroda i wścibskie sąsiadki, które pod pretekstem przyniesienia ciasta, węszą.
PODSUMOWANIE
„Południowe sztormy” to piękna historia o miłości bazującej na głębszej chęci poznania. Romantyczna, ale niestroniąca od trudniejszych tematów. Dzięki temu autorka kolejny raz uzyskała powieść, którą można nazwać głęboką i wartościową. Wiarygodna kreacja postaci, wielowątkowa treść, ból i emocje. Może nie poraża zwrotami akcji i oryginalnością, ale mnie w pełni przekonała. Odnalazłam tutaj taką wersję prozy Brittainy, którą kupiła mnie już parę lat temu. Polecam i Wam.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Totalnie nie moja klimaty. Już dawno przestałam zaczytywać się w takich lekturach ;)
OdpowiedzUsuń