"Bezczelna" - Melisa Bel. Wychowanie Kingi i buntownicza natura vs miłość.

Melisa Bel jest jedną z tych autorek, które kupiły mnie już swoim debiutem. Romans historyczny, napisany na naprawdę wysokim poziomie, zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejną, i kolejną powieść polskiej pisarki. Tą trzecią jest „Bezczelna”, która jednak okazuje się być mniej czy bardziej tymczasowym zerwaniem autorki z miłosną, kostiumową epoką. Nadszedł czas na dziewczynę z pazurem, ukrywającą się pod sugestywnym tytułem książki. Powieść dotarła do mnie opakowana w czarne nutki, cieszące estetyką i zachęcające do sięgnięcia w głąb paczki, do sprawdzenia, co kryje się pod okładką. Ja już wiem i dziś chciałabym się z Wami podzielić moją opinią.

ZARYS FABUŁY

Kiedy Kinga gra na skrzypcach, ludzie biją jej prawo podziwiając emocje, z jakimi przekazuje im piękno muzyki. Nikt nie wie, że to smutny przekaz, historia ukryta pod melodią utkaną z bólu i poczucia niezrozumienia. Bo Kinga, z łatką bezczelnej dziewczyny, nie ma łatwego życia. A wszystko przez najbliższych, którzy starali się odebrać jej własną godność.

W kryzysowym momencie pojawia się Marcel. Chłopak, który zdaje się mieć podobne zainteresowania i którego obecność budzi w Kindze uczucia, o których dotąd nie miała bladego pojęcia. Dorastająca i nieuświadomiona dziewczyna czuje się przytłoczona pragnieniem, które uważa za niewłaściwe. Czy przeciwstawi się zasadom, którymi była tak długo karmiona? Co przyniesie jej przyszłość, kiedy nie jest w stanie w siebie uwierzyć? Jak potoczy się jej relacja z Marcelem?

WYCHOWYWANA W SUROWEJ RODZINIE

Wychowywana w radykalnej rodzinie pełnej surowych zasad, niezrozumiana przez nauczycieli, ma okazję poczuć na własnej skórze jak to jest iść przez codzienność z poczuciem własnej wartości zdeptanym przez najbliższych. Poniżana lawiną niepochlebnych epitetów, gnębiona i dołowana nie radzi sobie w szkole, ukrywając się pod płachtą bezczelnej dziewczyny. Kiedy więc w jej życiu pojawia się Marcel, chłopak zdający się spełniać jej kryteria, jest przestraszona wymiarem uczuć, które ją nachodzą. Nie łatwo stanąć oko w oko z czymś, o czym nie miało się dotąd bladego pojęcia.

POWIEŚĆ O DORASTANIU, MIŁOŚCI I AKCEPTACJI

Nowa powieść Melisy Bel to historia nie tyle o miłości, choć wątek uczuciowy odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, ile powieść o akceptacji własnego ja. Nie tak łatwo w siebie uwierzyć, kiedy przez lata ktoś konsekwentnie podcina nam skrzydła. Kinga, choć zdaje się ulegać wpływom rodziny, to jednak dziewczyna z wielką wolą przetrwania, która znajduje swoje koło ratunkowe wśród przyjaciół i muzyki. Od koncertu wszystko się zaczyna, na czym się kończy? Gwarantuję, że finał powieści pozostawi Was w niecierpliwym oczekiwaniu. Cliffhanger jak się patrzy. No i teraz trzeba czekać.

OD STRONY TECHNICZNEJ

Od strony technicznej, książka została podzielona na dwie części. Są to dwa okresy życia Kingi, jako młodej dziewczyny i potem dojrzałej kobiety, która przeżyła osobowościową rewolucję. Nie powiem nic więcej, żeby nie odbierać Wam przyjemności czytania. W powieści przeważają opisy, co pozwala na dokładne odzwierciedlenie emocji towarzyszących bohaterce i taki był zapewne ich cel. Choć trochę ubolewam, bo jestem wielbicielką dialogów. Przymykam oko. Zdecydowanie łatwiej czytałoby mi się także gdyby pojawił się podział na rozdziały. Ale to już kwestie techniczne, które nie rzutują jakoś szczególnie na moją ocenę dotyczącą tej książki.

PODSUMOWANIE

Autorka wkroczyła na rynek wydawniczy z oryginalną powieścią o miłości, przyjaźni i przede wszystkim ogromnym wpływie, jaki ma na człowieka druga, najbliższa osoba. Dorastając w kochającej się rodzinie ruszamy w świat bez przybieranych masek, gorzej, kiedy deptani i pogrążani tracimy wiarę w samych siebie, chowając się za pozorami. Powieść o dorastaniu, o odkrywaniu własnych pragnień, o przemianie i mocy muzyki. Daję od siebie siedem na dziesięć.

kategoria: powieść obyczajowa/romans
ilość stron: 353
data wydania: 8 czerwca 2021

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Autorce.