środa, 14 kwietnia 2021

"Mam coś twojego" - Katarzyna Bester.
Zderzenie ze ścianą, kot Koza i miłość.

Ciekawa okładka, nieznane nazwisko autorki, brak konkretnych oczekiwań. Do kolejnej książki podeszłam z bezpiecznym dystansem. O jakim tytule dzisiaj mowa? O „Mam coś twojego”, powieści, która dotarła do mnie dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl. Katarzyna Bester aż po dziś dzień pozostawała dla mnie autorką znaną jedynie z przelotnie śledzonych recenzji. Tymczasem dzięki niedługiej, bo liczącej nieco ponad dwieście stron książce mogłam wyrobić sobie na jej temat własne zdanie i chciałam Wam co nieco na ten temat odpowiedzieć. Są tu jakieś wielbicielki romansów? Pytać chyba nie muszę. Czytajcie!

ZARYS FABUŁY

Pocieszanie zranionej przyjaciółki z pewnością nie wyszło Kate na dobre. Mocno nakrapiana impreza zakończyła się stłuczeniem głowy. Wszak dziewczyna, jako fanka Harrego Pottera, próbowała przedostać się w świat bohatera przez znamienny peron dziewięć i trzy czwarte. Resztę dopowiedzcie sobie sami… Pozytywnie zakręcona, jednak stroniąca od bliższych kontaktów z mężczyznami, Kate odnajduje na ulicy zagubionego psa. Kiedy zjawia się jego właściciel, nie ma pojęcia, że i on stanie się posiadaczem pewnej jej własności. I że przystojny Scott Weasley, który już wkrótce na dobre wkroczy w jej życie, miewa swoje małe tajemnice.

ZAKRĘCONA ONA, TAJEMNICZY ON

Główna bohaterka powieści, z perspektywy której poznajemy tą historię, to oddana przyjaciółka i kochająca zwierzęta, dobra dusza. Pomocna, gotowa do poświęceń, potrafi zaszaleć i to właśnie w momentach najlepszych imprez rodzą się w jej głowie iście zakręcone pomysły. Sęk w tym, że Kate boi się zakochać. Ma ku temu powody, wszak przeszłość zdążyła nauczyć ją ostrożności i tego, że nie warto darzyć zaufaniem tych, których w pełni nie poznaliśmy. Z kolei przystojny Scott Weasley, właściciel labradora, to spokojny, poukładany, miły facet. Nie żaden bad boy, nie ciepła klucha. Ktoś, kto potrafi wysłuchać i ktoś, kto ma ogromny potencjał, by zasługiwać na szansę. Ale… niech pozostanie tajemnicą zajęcie, jakim się para. Ja go odkryłam, a smaczek pozostawiam Wam. Ta książkowa para zabawiła mnie na dobre przez może dwie godziny. Nie kupiła mnie w stu procentach i raczej szybko o niej zapomnę, niemniej jednak w momencie czytania nie czułam irytacji czy awersji. Była sympatia i było kibicowanie postaciom.

MIŁOŚĆ, UPRZEDZENIA I ZWIERZĘTA

Powieść jest zabawna, potrafi sypnąć wulgarnym słownictwem, które w konfrontacji z głównym bohaterem nabiera ogłady. Autorka ze swobodą, ustami głównej bohaterki, opowiada o erotycznych gadżetach jednocześnie wspominając o jej uprzedzeniach. Tutaj mały zgrzyt. Głównym motywem jest rodzące się pomiędzy nieznajomymi uczucie, próby pozyskana zaufania, własnych strach, namiętność i pożądanie. Na tej linii nie było elementów zaskoczenia, nie było ich także jeśli chodzi o demony przeszłości głównej bohaterki. Podobały mi się natomiast sekreciki Scotta, i to dwa. Jego postać owiana była malutką nutką enigmy. Widać, że istotną rolą w tej książce odegrały także zwierzęta. Jest psiak, od którego wszystko się zaczęło i jest kot Koza. Oryginalne imię na pewno poprawiło mi nastrój. W tle temat drugoplanowy, a więc zdrada i cierpienie przyjaciółki Kate. Jak na całkiem niedługą historię, w książce sporo się dzieje.

PODSUMOWANIE

„Mam coś twojego” to przewidywalny, lekki romans. Są główne postaci, które się uzupełniają, wątek miłosny i są zwierzęta. Fabuła należy raczej do słodkich, ale jest też zabawnie i to uważam za największy atut książki. Akcja dość sztampowa, powiedziałabym, bez większego zaskoczenia. Romans dobrze napisany, ale dla niewymagających. Ode mnie siedem z minusem.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 224
data wydania: 14 kwietnia 2021
 

Zobaczcie także inne nowości na stronie TaniaKsiazka.pl. Księgarni serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji.

7 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...