sobota, 25 stycznia 2014

"Pół świata z plecakiem i mężem" - Danuta Gryka



„Pół świata z plecakiem i mężem” to książka, na którą nie miałam większej ochoty, bo autorka, jaką jest Danuta Gryka, jakoś nie była mi dotąd znana. Znacznie bardziej wolę czytać książki podróżnicze autorów sprawdzonych, takich jak Wojciech Cejrowski czy Martyna Wojciechowska. A jednak trafiła w moje ręce przez pewien konkurs i prędzej czy później przyszła na nią kolej.

Owa pozycja nie skupia się wyłącznie na danym kraju. To mieszanka różnych kultur i krajobrazów, ponieważ podróż zaczyna się w Turcji i przechodząc przez inne państwa, kończy się na Nowej Zelandii. Przyznam, że początkowo nieco mi to przeszkadzało. Czułam się tak, jakby autorka przebiegała przez kolejne terytoria chcąc tylko dopisać do swojej listy kolejne  kraje, w których udało się jej być. Mało co zwiedzała i głównie skupiała się tylko na tym, aby za darmo się gdzieś dostać lub wyspać. Opis autostopów, opis tanich hosteli i taniego jedzenia. Żenujące było też dla mnie proszenie się innych o bilety lub pchanie bez opłaty w miejsca, gdzie inni wchodzili za pieniądze…

Z czasem jednak zaczęłam patrzeć na to wszystko nieco inaczej. Skoro autorka wraz z mężem chcieli przemierzyć taki kawał, zmuszeni byli do oszczędzania już od samego początku. Gdyby nie to, nie dotarliby tak daleko. Nie każdy zaś ma miliony na to, aby opłacić każdą swoją zachciankę. Z pogardy zrodził się więc podziw. Bo aby przemierzyć taki kawał świata bez jakiejkolwiek organizacji, potrzeba nie lada odwagi. Dzięki temu, podróżnicy poznali wiele osób i sporo też widzieli. Być może nie posmakowali w pełni tych wszystkich zwiedzonych państw, ale zawsze jakoś liznęli ich kultury. I kiedy początkowo Turcja czy Laos opisane są na kilku stronach, Australii czy Nowej Zelandii autorka poświęciła o wiele więcej miejsca. Wynika to z faktu, że to właśnie tam małżeństwo zatrzymało się na nieco dłuższy okres czasu i moim zdaniem jest to bardzo ciekawe. Ponadto możemy przeczytać o tym, że pani Danuta wraz z mężem podjęli się (nie do końca legalne) pracy w kraju kangurów. Ci państwo pokazali, że jeżeli bardzo się czegoś chce, zawsze można dać sobie radę, a pieniądze na dalszą podróż zawsze się znajdą.
Taka książka uczy także tego, że ogromne ekspedycje nie są dostępne tylko dla bogaczy. Nie trzeba wiele, aby móc przeżyć najpiękniejszą i najbardziej fascynującą podróż życia. Tego typu przygoda z pewnością zapewniła państwu Gryka o wiele więcej wrażeń, aniżeli zorganizowane przez biuro podróży wakacje, za które płaci się naprawdę sporo.

W efekcie nie mogę więc narzekać. Książka mi się podobała i chociaż daję mały minus za początkowo powierzchowny opis niektórych krajów, to końcowa ocena i tak jest wysoka. Całość zwieńczona jest pięknymi ilustracjami, na widok których nutka zazdrości wije się koło serca.

Polecam osobom lubiącym dzikie podróże, zarówno takie w rzeczywistości jak i takie zawdzięczane własnej wyobraźni.

Moja ocena – 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...