Każdy z nas ma jakichś ulubionych pisarzy. Jeżeli chodzi
o mnie i o książki podróżnicze, ostatnio wspominałam o tym, że przepadam za
panem Cejrowskim. Chciałam jeszcze wspomnieć o kobiecie, której opisy podróży
także bardzo mnie fascynują. I z pewnością nie jest to Beata Pawlikowska – broń
Boże. Mowa o Martynie Wojciechowskiej.
Sporo jej książek przeczytałam już dosyć dawno, więc nie
będę tutaj wypisywała szczegółowych recenzji. Chciałam jednak wspomnieć o
całokształcie. Poniżej na zdjęciu prezentuję książki Martyny Wojciechowskiej,
jakie udało mi się zgromadzić w mojej domowej biblioteczce.
Seria „Kobieta na krańcu świata” to opis życia różnych
kobiet z całego świata. Niektóre z nich bardzo uzależnione od swoich rodzin i
mężów, inni zaś całkiem odwrotnie – bardzo niezależne. Wszystkie jednak
podlegają presji kultury i obyczajów, w obrębie których się wychowywały. Stąd
możemy poznać tak różne od siebie sylwetki osób. Martyna Wojciechowska
podróżując po całym globie, spotyka się z owymi kobietami i poznaje ich życie.
Następnie wybiera najciekawsze i najbardziej istotne fakty, po czym je opisuje.
To wszystko zaś idealnie komponuje się w książkach pani Martyny, które czyta
się szybko i z wielkim zainteresowaniem. Nie ma tutaj nudnych faktów, o których
możemy przeczytać w internetowej encyklopedii. Czytając dostajemy porcję
ciekawostek uzupełnionych bardzo ładnymi zdjęciami.
Martyna Wojciechowska wydała ową serię podróżując z ekipą
telewizyjną, bo przy tym wszystkim kręcony był program telewizyjny. Czasami w książce wspominani są pozostali
członkowie ekspedycji, ale to nie przeszkadza, bo na głównym planie jest pani
Martyna i jej bohaterki z całego świata.
Co cenię, Martyna podróżując nie wybrzydza. Stara się
zrozumieć życie innych próbując robić to, co oni, a nieraz wymaga to sporej
ilości wysiłku. Próbuje wszystkich potraw nie chcąc nikogo urazić, a bywa i
tak, że są to rzeczy w nasze kulturze niejadalne.
„Zapisku (pod)różne” to także zbiór ciekawych przygód.
Sporo z nich wydarzyło się podczas kręcenia odcinków „Misja Martyna”. Autorka
opisuje wydarzenia zabawne, przerażające, wesołe i smutne – ale jedno jest
pewne, że każde z nich jest bardzo wyjątkowe.
„Etiopia. Ale czad” skupia się na życiu ludzi Afryki. Książkę
tę czytałam już dosyć dawno, więc na ten temat nie będę się tutaj dłużej
rozpisywała.
„Wietnam” oraz „Kenia” to niewielkie tomiki wchodzące w
skład mini serii. Takowych jest wiele, ale ja mam tylko dwa. Jeżeli komuś
spodobały się książki „Kobieta na krańcu świata” to przygody w nich opisane są
nieco bardziej rozlegle opowiedziane w
tych właśnie książeczkach. Można je kupić w niewysokiej cenie. Jedna kosztuje
około 10 zł. Przeczytanie takiego tomiku
zabiera przeszło pół godziny. Jest jednak ciekawie.
„Auto Maniaczka” to tym razem nieco inny wątek z życia
Martyny Wojciechowskiej. W tej książce autorka opisuje swoją pasję związaną z
pojazdami i wspomina głównie o niezwykle pasjonującym Rajdzie Dakar. Przyznam
jednak, że jest to jedyna książka Martyny, którą mam i jeszcze jej nie
przeczytałam.
Martyna Wojciechowska pisze ciekawie. Podziwiam ją za odwagę,
bo niewątpliwie się nią wykazuje. Nie boi się wspominać o swoich porażkach i
błędach. Z niecierpliwością czekam na kolejne części Kobiety na krańcu świata, a mam nadzieję, że takie będą.
A co Wy sądzicie o twórczości pani Martyny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz