czwartek, 19 stycznia 2023

"In Peace Lies Havoc" - Amo Jones.
W Midnight Mayhem może zdarzyć się wszystko.

Literatura bywa bardzo zaskakująca, a to oczywiście za sprawą nikogo innego aniżeli konkretnych autorów. Bo podczas gdy jedni fundują stateczne i płynące spokojnym rytmem historie, inni prowokują i szokują i właśnie do tej drugiej grupy zaliczam Amo Jones. Z resztą chyba nie tylko ja. Czytelnicy, także i w Polsce, mieli już wielokrotnie okazję przekonać się o tym, jak pokręcone bywają fabuły tworzone ręką wspomnianej pisarki. Ja rozpoczęłam przygodę z jej prozą od „Srebrnego Łabędzia” i choć nie wszystkie kolejne jej propozycje wybitnie mnie urzekły, sięgnęłam po „In Peace Lies Havos”. Czy to była dobra decyzja? O tym Wam dzisiaj trochę opowiem.

ZARYS FABUŁY

Dove Hendry, jako dziecko, przeżyła jeden z najgorszych możliwych dramatów. Utraciła swoich najbliższych, a w rodzinach zastępczych nie odnalazła bezpiecznej przystani, która przytrzymałaby ją w miejscu na dłużej. Dziewczyna jest więc osamotniona i by żyć, musi ciężko pracować. Taniec na rurze okazuje się wyjściem z trudnej sytuacji, a przecież Dove tańczyć potrafi jak nikt inny. Pewnego dnia Dove zostaje uprowadzona. Trafia do Midnight Mayhem nie mając pojęcia czym jest. I kim są ludzie, którzy ją przetrzymują. A oprawców jest aż czterech. W maskach, z nożami przy boku wyglądają przerażająco. Dove zaczyna rozumieć, że dotychczasowe lęki były niczym w porównaniu z tym, co ją czeka.

UPROWADZONA

Główna bohaterka powieści daje się czytelnikowi poznać jako młoda dziewczyna. Córeczka tatusia, który zrobiłby dla niej wszystko. Balerina, z czasem kapitanka zespołu cheerlederek, traci wszystko w momencie, kiedy jej rodzice zostają zamordowani. Odtąd podąża za nią cień, a ona sama ma wrażenie, że jest obserwowana. Swoją drogą bandyta, który ostatecznie ją oszczędził, przestrzegał ją przed sobą i zapowiedział, że będzie się jej przyglądał. Teraz, jako dorosła już kobieta, małomówna i cicha Dove tańczy na rurze. Jest świadoma swojego ponadprzeciętnego uroku i tańca, bo nikt nie potrafi wczuć się w rytm tak samo, jak ona. Nagle zostaje porwana. Przerażenie, niepewność, zdeptanie godności – tego doświadcza. Upokorzona do granic możliwości i gwałcona. Czy ma jakiekolwiek szansę na szczęście? Po przeciwnej stronie barykady stają oni, oprawcy. Jest ich czterech, ale to King zdaje się przodować tej grupie. Najbardziej mroczny, zły, nienawidzący Dove. Dlaczego? Męskie postaci, jak to z resztą często u Amo Jones bywa, przekraczają wiele granic i nie przypominają łagodnych baranków zmieniających się pod wpływem zauroczenia.

CZYM JEST MROCZNE MIDNIGHT MAYHEM?

Sięgając po tą książkę wiedziałam, że to z pewnością nie będzie sztampowa i łagodna historia. I oczywiście się nie myliłam. Kolejny raz otrzymałam mocno poplątaną, pełną tajemnic, zagadek i niedomówień fabułę, w której czytelnik już sam nie wie o co tak naprawdę chodzi. A przynajmniej przez pewien czas. Główna bohaterka zostaje porwana. Więziona jako jedna z wielu dziewczyn doświadcza skrajnego upokorzenia. W końcu trafia do Midnight Mayhem, miejsca, które może zapewnić prestiż, ale może także zabić. Miejsca, w którym należy przejść inicjację, w którym trzeba jakoś funkcjonować, choć nikt nie przedstawia na wstępie żadnych zasad. Akcji towarzyszy zatem niewiadoma i mrok. Jakieś ewentualne domysły czytelnika pchają go w kierunku dalszego ciągu. Jest w tym coś magicznego oraz niepoprawnie intrygującego. Jeśli chodzi o namiętność, nie ma tutaj wysypu erotycznych scen, choć sama fabuła gdzieś tam cały czas porusza się wokół tego tematu. Samej ciężko mi to określić. Z czasem wszystko nabiera jakieś logiki, w co zaczynałam już szczerze wątpić.

PODSUMOWANIE

„In Peace Lies Havos” to oryginalna, bardzo mroczna, wulgarna historia, pomiędzy kartami której nie odnajdą się ci hołdujący romantycznym, ckliwym treściom. Nieprzewidywalna, nieco chaotyczna, ale mająca to „coś”. Amo Jones to nietuzinkowa autorka i takie też są też jej książki. Jej pióro nieraz balansuje na bardzo stromej krawędzi i tak, jak w przypadku „Crowned by Hate” ta równowaga nie została ostatecznie znaleziona i nie byłam z lektury zadowolona, tak tutaj ukończyłam ją usatysfakcjonowana. Tak jak wspomniałam, to nie jest historia dla każdego. Ale fani mocniejszego uderzenia odnajdą tutaj kawałek naprawdę intrygującej akcji.

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: romans
ilość stron: 357
data wydania: 5 stycznia 2023

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

1 komentarz:

  1. Patrząc na te maski, jedyne skojarzenie to seria Circus Lumos od Aleksandry Polak, co niezbyt dobrze mi się kojarzy,
    Recenzja sprawiła, że zaciekawiłam się książką i możliwe, że za jakiś czas przeczytam. Pewnie za 2 lata, jak zawsze kiedy mówię, że za jakiś czas :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...