Jednym z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk autorek tworzących romanse mafijne jest niewątpliwie Cora Reilly. Kreatorka mocnych, męskich charakterów i budzących sympatię żeńskich postaci już jakiś czas temu na polskim rynku wydawniczym zawitała z książką niemającą nic wspólnego ze światem brutalnych gangsterów. Teraz miałam kolejny raz możliwość spotkania się z jej prozą w znacznie łagodniejszym wydaniu, a mowa tutaj o powieści „Pragnienie, by być blisko”, zaklasyfikowanej jako młodzieżowe New Adult. Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Amber to młoda dziewczyna, która nie potrafi poradzić sobie z przygniatającym ciężarem wspomnień tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w jej przeszłości. Dotąd izolująca się od innych, uciekająca przed dotykiem drugiego człowieka, postanawia zrobić krok na przód. I tym sposobem przeprowadza się do Briana, swojego brata, który studiuje prawo. Jak się jednak okazuje, taka zmiana wiąże się także z mieszkaniem pod tak zwanym „jednym dachem” z Zacharym, przyjacielem brata. Hołdujący przelotnym przygodom i niestroniący od imprez Zachary jest zaskoczony postawą Amber, bo choć widział, że wymaga ostrożnego traktowania, nie spodziewał się aż tak mocnych reakcji z jej strony. Zachary wie, że nie powinien się do niej zbliżać, a jednak wbrew ostrzeżeniom Briana, Amber coraz bardziej go fascynuje.
ONA, SKRZYWDZONA PRZEZ LOS ORAZ ON, IMPREZOWICZ
Główna bohaterka powieści, Amber, to wycofana z życia towarzyskiego, młodziutka dziewczyna, która przeżyła coś okropnego. Tragedię, jaka ją złamała. Funkcjonując z dala od innych ludzi, teraz postanawia się przełamać. Ciężko jednak powiedzieć, by było łatwo. Amber boi się mężczyzn. Zostając z nimi sam na sam, dostaje ataku paniki. Nie może znieść obcego dotyku, zwykłe smagnięcie obcą ręką to dla niej poważne naciągnięcie granic. Właścicielka kota i zarazem młodsza siostra Briana, trafia pod jego opiekę, ale on nie do końca wie, jak powinien z nią rozmawiać. Męskim przedstawicielem pierwszego planu jest Zachary, imprezowicz, przystojniak, któremu nie brakuje przelotnych przygód łóżkowych. Wbrew temu, co może myślą o nim inni, to pełen empatii chłopak, który do Amber podchodzi z ostrożnością, ale i po prostu, po ludzku. Chce poznać ją bliżej. Czy to jednak dobry pomysł, biorąc pod uwagę fakt, że jego przyjaciel Brian, nigdy nie zaakceptuje związku Zacha ze swoją siostrą? Bo w końcu co się stanie, jeśli Amber okaże się dla Zacha tylko jednym z wielu chwilowych kaprysów?
UCZUCIA, KTÓRYCH SIĘ NIE SPODZIEWALI
Autorka stawia przed czytelnikiem dość schematyczną, ale w mojej ocenie bardzo piękną opowieść o miłości młodych ludzi, którzy odkrywają w sobie uczucia, jakich na pewno się nie spodziewali. By móc zasłużyć na ich realizację, muszą mocno się starać. Wszak w grę wchodzi bohaterka mocno poturbowana przez los. Nie ma więc wielkiego love story zaczynającego się od łóżka. Jest etapowe przekraczanie pewnych granic, mocny akcent położony na sferę psychicznego komfortu. Zachary, choć na pozór może nie wydawać się dobrym materiałem na partnera dla dziewczyny pokiereszowanej przez los, udowadnia, jak mylące bywa powierzchowne wydawanie opinii. Ostatecznie otrzymujemy więc romantyczną, delikatną treść o miłości, o nieprzepracowanych traumach, o mocy bliskości i wsparcia drugiego człowieka. O tym, że przekraczanie granic bywa trudne i często wymaga wyjścia ze strefy komfortu, ale przynosi niespodziewane, nieraz pozytywne efekty. Książka jest niedługa, a w połączeniu z emocjami, czyta się ją bardzo szybko.
PODSUMOWANIE
„Pragnienie, by być blisko” to historia o miłości młodych dorosłych, ale także o pokonywaniu barier, o trudnej przeszłości, która nie chce odpuścić. Niedługa, dość przewidywalna, ale emocjonująca. Z wrażliwą i skrzywdzoną główną bohaterką oraz męskim przedstawicielem pierwszego planu, Zacharym, który jest typem rozchwytywanego i raczej nieliczącego się z uczuciami kobiet faceta. Ja uwielbiam takie połączenie, a powieść dostarczyła mi takich wrażeń, jakich oczekiwałam. Powiedziałabym, że takie typowe New Adult, ale czegoś takiego było mi trzeba. Polecam tym, którzy nie rozglądają się za wyszukaną fabułą, ale mają ochotę na romantyczną młodzieżówkę, która rozpali serce w jesienny, chłodny wieczór.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz