Swoją przygodę z twórczością Joanny Lampka rozpoczęłam od książki dotyczącej Szwajcarii. I już wtedy w jej sposobie przekazu zauważyłam coś, co pozwoliło mi zbudować nić sympatii kierowanej w stronę jej słowa pisanego. Kiedy więc spod ręki autorki wyszły powieści naznaczone nutką fantasy, wiedziałam, że to będą te historie, dla których zrobię wyjątek. I choć od niniejszego gatunku na co dzień stronię, książki Joasi pochłaniam jednym tchem. Tym razem nadszedł czas na kontynuację cyklu Mistrz Gry, a mianowicie drugi tom zatytułowany „Pan Kamienia Wschodu”. Czym tym razem raczy czytelnika autorka? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Buntownicza Aline narobiła sobie wrogów. Jej kochankiem został człowiek, który stoi po przeciwnej stronie barykady. A ona sama sprzeniewierzyła się Królestwu. Nie jest już księżniczką. Mało tego, tkwi w ogromnym niebezpieczeństwie, a jako samotna kobieta teraz musi dbać nie tylko o siebie. Na jej drodze staje mężczyzna, któremu wbrew sobie będzie musiała zaufać. Z rozsądku. Michel może okazać się wygodną opcją, z którą będzie ją łączyć pewien układ. Ale by ocaleć, będzie musiała liczyć na siebie. I trafić tam, gdzie ma na to szanse. Na Północy.
WOJOWNICZA BOHATERKA
Główna bohaterka powieści to dumna kobieta. Osoba o buntowniczej naturze. Waleczna była księżniczka, która chce być samowystarczalna. Potrafi się bronić, fizycznie jak i mentalnie. Teraz jednak wszystko zdaje się stanowić dla niej podwójne wyzwanie. Świat, który dla siebie budowała, zaciera swoje granice. Robi się niebezpiecznie, a ona czasami będzie musiała po prostu się dostosować. Czy natura jej na to pozwoli? Kolejny raz odezwą się doświadczenia z przeszłości, które poniekąd naznaczyły ją pewnym piętnem. A ona sama, pełna obaw o to, co będzie, stanie oko w oko z kolejnymi wyzwaniami. Niewątpliwie spora część tej powieści została przydzielona także męskiemu bohaterowi, Michelowi. Rycerz na białym koniu? I tak, i nie. To przekorny facet. Pełen sprzeczności. Z jednej strony nie owija w bawełnę, jest twardy, bezpośredni, bazuje na tym, co przyziemne i rozsądne. Z drugiej potrafi wykazać się opiekuńczością. Kim stanie się dla Aline?
WIELKA PODRÓŻ I KONTRAKT
Ta historia rozpoczyna się w momencie, kiedy główna bohaterka wyrusza w kolejną, wielką podróż. Jej świat, poniekąd znany i na swój sposób wygodny, zdecydowanie się rozsypał. Czytelnik otrzymuje obraz kobiety, która nie wierzy w wielką miłość. I obraz uczucia, które rozpoczyna się bardzo niepozornie. Bazą tej historii jest relacja Aline i Michela, którzy dla obopólnych korzyści zawierają prosty układ. Nie ma wielkich namiętności, jest praktyczność. Książka jednak kusi takie romantyczne dusze jak moja, bo w powietrzu cały czas wisi coś więcej. Jest niebezpieczeństwo, są nowe zasady, poznawane legendy i zwyczaje, do których trzeba się przystosować. Jest Północ. A Aline stoi przed nie lada wyzwaniem, którego zdradzić Wam nie mogę, ale które w obliczu jej bojowniczej natury naprawdę pozostaje sporym kontrastem priorytetów. Sporo się dzieje! Jeśli chodzi o elementy fantasy, owszem, pojawiają się przykładowo cienie jednak całość jest tak wyważona, że książkę polubi nawet taki czytelnik, który od niniejszego gatunku – podobnie jak ja – stroni.
PODSUMOWANIE
Jestem wdzięczna autorce za to, że pozwoliła mi przełamać moją czytelniczą rutynę. Książka okazała się naprawdę angażującą kontynuacją, a finał pozwolił mi uwierzyć, że być może pojawi się jakaś kolejna część. Ja twórczości Joanny Lampka zdecydowanie nie mam jeszcze dość. Dynamiczna historia, ciekawa, z nutką nieprzewidywalności. Coś świeżego i mam wrażenie, dla każdego. To nie jest ociekająca słodyczą bajeczka, a bohaterowie nie są cukierkowymi ideałami. Mają swoje słabości, ale właśnie to czyni całość wiarygodną. Polecam, ale pamiętajcie, że uprzednio należy zabrać się za pierwszy tom cyklu.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu AlterNatywne oraz Autorce.
Nie wiedziałam, że to druga część. Muszę nadrobić pierwszą.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Być może się skuszę na pierwszą część.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii.
OdpowiedzUsuń