„- Jeśli odejdziesz, możemy się już nie
odnaleźć.
- Jeśli zostanę, nigdy nie będę wiedziała, czy jesteś mój.”
- Jeśli zostanę, nigdy nie będę wiedziała, czy jesteś mój.”
Miało być jak w bajce. Natalie, zwyczajna nauczycielka poznała
swojego księcia – bogatego i przystojnego aktora, który zawładnął całym jej
światem. Potężna miłość, której niestraszne okazały się żadne podziały, miała
zapewnić im świetlaną przyszłość, okraszoną szczęściem, namiętnością, ale i
ciepłem prawdziwego uczucia. Ale jednak życie bajką niestety nie jest, a rycerz
na białym koniu, chociaż stanowi bezpieczną tarczę, nie uchroni wybranej
księżniczki przez wszelakim złem. Natalie, u boku celebryty Flynna, staje się
bowiem ciekawym obiektem dla dziennikarzy, toteż wkrótce w mediach pojawia się
informacja niszcząca całą ich dotychczasową sielankę. Przekonajcie się więc o
tym, cóż takiego dzieje się w powieści „Kuszenie”, będącej drugą częścią trylogii Quantum, autorstwa M.S. Force.
Prasa i telewizja
szumią czerpiąc satysfakcję z sensacji, która po wielu latach ukrycia ujrzała
światło dzienne. Nazwisko słynnego i nagradzanego aktora Flynna Godfrey’a
kolejny raz obiega nagłówki gazet, stanowiąc jednak zaledwie tło dla głównej
informacji. Otóż właśnie wyszło na jaw, że jego dziewczyna jest ofiarą gwałtu,
która zmieniając nazwisko i zrywając kontakty z całą przeszłością, chciała
zacząć nowy rozdział życia. Cierpienie, ból i dręczące wspomnienia powracają teraz
z podwójną siłą, a tragedia Natalie, wystawiona na widok publiczny, przysparza
jej wstydu i poczucia winy. Rozgoryczony i wściekły zarazem Flynn poprzysięga
zemstę na tym, kto ośmielił się wyjawić prasie szczegóły dotyczące przeszłości
jego ukochanej. Wszystko wskazuje na to, że jedyną osobą, która mogła to
zrobić, jest jej dawny prawnik. Celebryta nie ma jednak pojęcia o tym, że już
wkrótce wpadnie w wielkie tarapaty i nie chodzi tutaj tylko o żądzę odwetu, ale
także o tajemnice, które skrywa on sam. To właśnie one mogą zrujnować to, co
teraz przynosi mu prawdziwe szczęście – miłość.
Natalie cierpi. Powrót do przeszłości, z którą pozornie
udało jej się skończyć, okazuje się bolesnym lądowaniem na twardej ziemi po
długim spacerze w chmurach. Jednak mając u boku opiekuńczego Flynna dziewczyna
jest w stanie przetrwać wszystko, a jej ukochany wydaje się nie odstępować jej
nawet na chwilę. Słynna gwiazda światowego kina znalazła bowiem prawdziwe
szczęście. Mężczyzna , jawiący się jako uczuciowy, troskliwy i hojny zdaje
sobie sprawę z tego, że nie kariera jest najważniejsza, a kobieta, która
pokazała mu kawałek innego życia. A jednak krok w krok za Flynnem wciąż podąża
jego mroczna tajemnica, upodobania, o których obawia się Natalie opowiedzieć.
Kłamiąc brnie w coraz większą fikcję, a próbując ochronić wybrankę przed nim
samym, nie ma pojęcia, jak bardzo ją wkrótce skrzywdzi.
źródło |
„Kuszenie” rozpoczyna się trudną walką z nękająca
bohaterkę depresją. Przez długi czas czytamy o tym, jak delikatny i kochający
Flynn troszczy się o dobro swojej partnerki. Skrzywdzona Natalie wydaje się tak
załamana, jak gdyby miała już nigdy nie powrócić do dawnego stanu, a jednak
magiczny urok przystojnego aktora i jego szczere uczucie, już wkrótce dodają
jej odwagi i kolejny raz wznoszą na wyżyny rozkoszy. Ci, którzy zaczną więc
powątpiewać w słuszność tytułowania drugiej części trylogii erotykiem,
otrzymają więc solidną porcję rozpalających do czerwoności scen. A że czekanie wzmaga apetyt, stąd wyjdziecie
z tej uczty syci w pikantne i ogniste wrażenia.
„I tak wybrałbym ciebie , tysiąc razy.
Milion razy.”
Przyznam, że początkowo naprawdę się przeraziłam. Czym?
Tym, że będę musiała napisać niezbyt pochlebną opinię, a tego naprawdę nie
lubię. Akcja wydawała mi się bowiem nieco monotonna, a brak nowych wydarzeń,
stłumiony maksymalnym skupieniem na smutnej bohaterce, wprawiał mnie w nastrój
delikatnej irytacji. A jednak cierpliwość się opłacała i już wkrótce otrzymałam
cudną niespodziankę. Uwielbiam bowiem książki, w których z niczego rodzi się
lawina emocji, a tutaj dzieje się całkiem sporo. Będzie niepewność, zagrożenie,
poczucie niesprawiedliwości i narastających komplikacji. Niełatwe relacje
międzyludzkie oraz wątek nieskupiający się wyłącznie na erotycznych
uniesieniach, czyni z tej powieści kuszącą pozycję, która ma do zaoferowania
fankom tegoż gatunku coś więcej, aniżeli łóżkowe ochy i achy. „Kuszenie” zdecydowanie mi odpowiada i mam wrażenie,
że drugą część polubiłam bardziej, aniżeli pierwszą. Zakończenie zaś pozostawia
czytelnika z obowiązkiem sięgnięcia po trzeci, finalny już tom, a ja uczynię to
nie z przymusu, a z czystej ciekawości i z zadowoleniem wypisanym na twarzy.
Obym się nie zawiodła.
źródło |
Teraźniejszość walcząca z przeszłością, szczerość
ustępująca miejsca kłamstwu, prawdziwa miłość i malowana kolorową kredką fikcja
oraz skomplikowani bohaterowie, mający swoje tajemnice – zwyczajnie ludzcy, ale
i wyjątkowi zarazem. Oj, ja z pewnością wybaczam autorce mdły początek, bo
potem tak bardzo się rozkręciła, że porwała mnie w kilkugodzinną przygodę, z
której powróciłam naprawdę usatysfakcjonowana. Książkę polecam więc fankom dominujących
mężczyzn, którzy jednak są w stanie toczyć bój ze swoimi słabościami oraz wielbicielkom
skromnych kobiet, które potrafią z zawoalowanych larw przeistoczyć się w
wyzwolone motyle.
„- A co się stało z moją nieśmiałą Natalie?
- Posmakowała nieba w twoich ramionach i ma ochotę na więcej.”
- Posmakowała nieba w twoich ramionach i ma ochotę na więcej.”
moja ocena: 5/6
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 320
data wydania: 13 października 2015
trylogia: Quantum
recenzja pierwszego tomu: TUTAJ
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber.
Takiego nieba też bym posmakowała, nawet z tym powolnym początkiem. Dla lawiny emocji warto!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to akcja wydaje mi się strasznie nużąca i chwilowo nie wyobrażam obie, żeby udało mi się przez nią przebrnąć...
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkohliczka94.blogspot.com
Raczej sobie daruję tę książkę, bo po początkowym zainteresowaniu na koniec stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie znoszę, tego typu pozycji, ostatnio obejrzałam "50 twarzy...", mimo że miałam tego nie robić, jak dla mnie to dno i wodorosty, bez obrazy dla nich.
OdpowiedzUsuń