Są książki, które na długo
zapadają w pamięć. Są jednak i takie, o których wspaniałości nie da się
opowiedzieć żadnymi słowami, zaś ślad, jakie wywarły na naszym sercu, zachowamy
w sobie na zawsze. Znalazłam kiedyś w Internecie taki obrazek:
Prosty i zabawny, ale jakże
wymowny. Ja, po przeczytaniu książki „Szmaragdowa tablica”, jestem w takim
właśnie stanie, jak osobnik z owego obrazka. Skończyłam czytać kilka godzin
temu i już za tym tęsknię, stale myśląc o bohaterach. Wiem, że ta książka
wysoko postawiła poprzeczkę i ciężko będzie mnie znowu zadowolić. Ale zacznijmy
od początku…
„Szmaragdowa tablica” to
opowieść dziejąca się w dwóch płaszczyznach czasowych. Pierwsza opowiada o okrutnych
czasach wojny, o nieustannej zagładzie Żydów i o bestialskich działaniach
gestapowców. W tychże nieludzkich czasach żyje Sarah Bauer mieszkająca w Paryżu.
Kobieta o żydowskich korzeniach traci rodzinę, ludzi otaczających ją i traci
też nadzieję na lepsze życie. Jej jedynym wsparciem jest Jacob, przyjaciel,
który robi wszystko, aby była szczęśliwa. Nie jest jednak bezpieczna, tym
bardziej, że jako Żydówka może być w każdej chwili skazana na śmierć. Jej życie
jest jednak dodatkowo skomplikowane. Jako jedyna ocalała z rodu, niesie na
swoich barkach obowiązek strzeżenia „Astrologa”, czyli tajemniczego obrazu namalowanego
przez Giorgione’go (w XV wieku). Malarz ten stworzył wiele wspaniałych dzieł,
jednakże „Astrolog” nigdy nie ujrzał światła dziennego, a więc dla wielu był
tylko legendą. Wszystko dlatego, że tajemniczy obraz niósł ze sobą ogromną
zagadkę. Mawiano, że zaszyfrowana w nim wiadomość miała okazać się darem samego
szatana, a więc obawiano się, że „Astrolog” trafiając w niewłaściwe ręce, zagrozi
ludzkości. W czasie wojny obrazem interesują się więc gestapowcy, którzy
konfiskując kolejne dzieła sztuki, przeczuwają zagadkową moc dzieła Giorgione’go.
Sam Hitler planuje więc z niej skorzystać. Śledztwo dotyczące znalezienia „Astrologa”
przejmuje nazista, major SS Georg von Bergheim. Niezawodność i spryt prowadzą
go do samej Sarah Bauer…. Jednakże poznawszy dziewczynę, zaczyna żywić do niej
pewne uczucia, które jak się okazuje, są odwzajemnione. Z jednej strony tępiący
Żydów wzorowy bohater SS, z drugiej człowiek, którego uczucia nie do końca
zostały wytępione. Jak zakończy się ta historia? Czy obraz, bogactwo i prestiż
okażą się ważniejsze od głosu serca? I czy w ogóle w grę może wchodzić miłość,
skoro otoczony nazistami major zmuszony jest wykonywać swoje obowiązki.
Sprzeciwiając się, sam mógłby stracić życie…..
Teraz przenieśmy się do
czasów współczesnych. Ana, pracownica Muzeum Prado, z miłości dla swojego zamożnego
partnera – zapalonego kolekcjonera sztuki - podejmuje się poszukiwania „Astrologa” –
obrazu, którego istnienie postawione jest pod znakiem zapytania. A wszystko
zaczyna się od listu napisanego podczas drugiej wojny światowej, który
przypadkiem trafia w ręce owego bogacza. Dziewczyna początkowo niechętna, z
czasem coraz bardziej angażuje się w śledztwo. Z pomocą podąża jej niejaki
doktor Alain, który poszukując informacji dotyczących jego pochodzenia,
niejednokrotnie okazuje się niezastąpiony. Zgrany duet brnie w coraz bardziej
niebezpieczną rzeczywistość, gdzie w grę wchodzą pogróżki, jakie z czasem Ana
zaczyna dostawać na swój telefon. Najbardziej przerażające jest jednak to, że
ich autor określa siebie mianem Georga von Bergheim’a… Ze znanych bibliotek i archiwów giną istotne
informacje i dzieje się to akurat wtedy, kiedy Ana i Alain postanowili
zaangażować się w swoje dochodzenie. Dziewczyna niejednokrotnie pragnie
porzucić całe śledztwo, ale nakłaniana przez bogatego partnera, znowu zabiera
się do pracy. Czy kiedy w grę wchodzi tak tajemniczy obraz, można komukolwiek
ufać?
Powiem tylko tyle, że
podczas poszukiwań będą miały miejsce bardzo ciekawe i zaskakujące wydarzenia.
Czy uda się znaleźć obraz? Czy oprócz niego zyska się jeszcze jakieś inne, cenne
informacje? A może te wszystkie zdarzenia będą miały na bohaterów tak ogromny
wpływ, że ich życie całkowicie się odmieni? Nie chcę zdradzać żadnych
szczegółów, bo cóż za sens miałoby czytanie tej cudownej książki bez dreszczyku
emocji i ciekawości.
Historia przedstawiona w Szmaragdowej tablicy kusi, zachwyca i
ciekawi. Pojawia się miłość, wątek kryminalny, wątek wojenny, nuta sztuki oraz
ogromna tajemnica, którą czytelnik chce jak najszybciej rozwikłać. Z każdym
rozdziałem myśli się o tym, co będzie dalej. Wszystko jest takie przekonujące.
Poprzez nawiązanie do prawdziwej historii, cała treść wydaje się bardzo
naturalna. Człowiek zaczyna wierzyć w to, że „Astrolog” naprawdę istnieje. Z
resztą kto wie… Może Giorgine - jeden z najbardziej tajemniczych malarzy na
świecie, pozostawił w spadku coś, o czym my – zwykli ludzie – nie mamy pojęcia.
„Szmaragdowa tablica”
oprócz tego, że zaciekawia, także uczy. Pokazuje tragizm wojny, która tak
naprawdę nie była słuszna. Nikt nie wyszedł z niej zwycięsko, bo wszędzie
ginęli niewinni ludzie. Wszyscy wierząc w swoje ideały sami gubili się w tym,
co było dla nich złe, a co dobre. Niektórym jednak na zawsze udało się pozostać
sobą. Owa historia pokazuje także zachłanność ludzką. Niektórzy potrafią dążyć
do wyznaczonego celu nie patrząc na krzywdę innego człowieka. Trzecią nauką jest to, że nie można nikomu
ufać. Nieraz bardzo bliskie nam osoby – zawodzą. W tej powieści bowiem ktoś
okaże się zdrajcą.
Różne wydarzenia
umiejętnie zgrane w całą historię uzupełniają się doskonale. Autorka
skomponowała idealne dzieło, którego każda część pięknie brzmi, zaś całość jest
melodią, którą będzie się nuciło na zawsze.
Polecam każdemu – kobietom
i mężczyznom w różnym wieku. Szczególnie poszukiwaczom przygód, fanom „Kodu da
Vinci” Browna czy też wielbicielom opowieści o zaginionych skarbach. „Szmaragdowa
tablica”, jak już wspomniałam, to jednak nie tylko pogoń za bogactwem. To
prawdziwy obraz życia, bogatego w radości i bóle, które szykuje dla ludzi
ciekawe historie. To opowieść o prawdziwej miłości, o oddaniu i nadziei, która
nieraz była dla ludzi jedynym ratunkiem.
Dla mnie ta książka
okazała się numerem jeden. Z pewnością jeszcze kiedyś powtórnie zagłębię się w
te 667 stron pochłaniającej powieści.
Moja ocena: 5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz