Bawidamek – uwodziciel, flirciarz, podrywacz, kobieciarz.
Takimi właśnie synonimami można by było opisać owy rzeczownik. Taki jest także bohater
książki, o której chciałabym dzisiaj napisać.
„Bawidamek” to historia, po którą sięgnęłam całkiem
przypadkiem. Brałam udział w konkursie, w którym do wygrania była właśnie ta
książka. Nie udało mi się tym razem, a byłam przekonana, że to ja zostanę
wybrana. W złości postanowiłam, że skoro nie dostanę tej książki, to ją sobie
kupię sama. Łazki bez! I już.
Motywem przewodnim tejże lektury jest życie młodych
ludzi, którzy szukają szczęścia. Często niestety robią to w niewłaściwym
miejscu.
Dawidek – pies na baby, który podrywa je tylko po to, aby
się z nimi przespać. Mieszka z babcią, nie pracuje i od czasu do czasu spotyka
się z Zuzanną, aby spędzić z nią upojne chwile. Nie jest jednak zaangażowany emocjonalnie
w owy związek.
Zuzanna – młoda dziennikarka spotykająca się z Dawidkiem
na zasadzie „wyłącznie seks”. Dziewczyna jednak oferując swoje ciało nie jest
do końca obojętna względem partnera od łóżka. Z czasem uświadamia sobie to, że
bardzo jej na nim zależy.
Jagoda – dziewczyna, która natrafia na Dawidka i oddaje
mu swoje dziewictwo mamiona nadziejami na to, że owy chłopak naprawdę ją kocha.
Historia przedstawiona w książce „Bawidamek” pokazuje
życie chłopaka, który nie liczy się z uczuciami dziewczyn. Traktuje je
przedmiotowo, rozkochuje w sobie i porzuca, patrząc tylko na swoje dobro.
Zuzanna, która się z nim spotyka, ofiaruje mu swoje ciało, ale jak się potem
okazuje, także i serce. Tak samo Jagoda i chociażby Ada – młoda, praktykująca
dziennikarka. Dawidek, próżny i leniwy, zbywa je wtedy, kiedy po prostu ma taki
kaprys. Ból po stracie ukochanego z czasem mija, tak jak przemija wszystko.
Rany Zuzanny są jednak co jakiś czas rozdrapywane, bo Dawidek odrzuca ją, a kiedy
ma taką ochotę, skutecznie przywołuje z powrotem.
„Bawidamek” to książka pozbawiona jakieś poważniejszej
akcji. Nie ma tutaj głębokich romansów, a jednak pojawia się miłość. Takowa
jest nieco inna od tej, którą znamy z niejednej, romantycznej powieści. Ale
jednak jest.
Książka ta jest niegruba. Przez 210 stron przebrnęłam
więc szybko. Aczkolwiek muszę przyznać, że ta historia bardzo mnie pochłonęła.
Niby banalna, a jednak skomplikowana. Niby prosta, a jednak bardzo
interesująca. Na postawie prymitywnych relacji zostało pokazane to, że człowiek
jednak nie może żyć bez drugiej osoby. Niektórzy szukają w drugiej osobie
wyłącznie seksualnej satysfakcji podczas gdy inni chcą po prostu kogoś kochać.
Stworzenie idealnego związku okazuje się jednak trudniejsze aniżeli niejedna
osoba mogłaby tylko pomyśleć.
Bawidamka polecam
szczególnie młodym dziewczynom. Być może nie całkiem młodym nastolatkom i nie
bardzo dojrzałym kobietom. Ja mam 22 lata i mi się podobało. Myślę, że to tak w
sam raz na tę książkę.
Zabawne sceny, nutka pikanterii, ciekawy wątek i lekki, nieraz śmieszny język to coś, co według mnie, naprawdę zasługuje na pochwałę,
Książka Emilii Hinc jest całkiem dobra, a więc:
Moja ocena – 3/5
Historia jakich wiele, dlatego szkoda mi na nią czasu.
OdpowiedzUsuń