Podążając
dalej tropem książek w stylu Greya, postanowiłam sięgnąć po pozycję Laury Kaye,
pt. „Jej Bohater”. Od razu założyłam, że skoro książka ma tylko 237 stron, to
szybko się z nią uporam. I tak też było. Jednakże powodem jej pochłonięcia była
nie tylko długość, ale przede wszystkim treść, która porwała moje serce. A więc
posłuchajcie…
„Jej Bohater”
to historia pięknej miłości, którą budują Marco oraz Alyssa. Życie jednak nie
zawsze bywa łaskawe, stąd też spotykają oni na swojej drodze liczne trudy,
które być może zrujnują ich związek.
Marco – były
żołnierz, któremu liczne misje znacząco wpłynęły na stan zdrowia – zarówno psychiczny
jak i fizyczny. Dręczony koszmarami przeszłości, nie potrafi uporać się z
teraźniejszością, a więc pozostaje odludkiem, który uważa, że nie zasługuje na szczęście.
Alyssa –
dziewczyna, która ukończywszy studia szuka nowej pracy. Mając przy duszy parę
dolarów, znajduje w końcu zatrudnienie jako kelnerka w miejscu, gdzie pracuje
jej dawny znajomy z lat dzieciństwa – Marco. Zamieszkując w brudnym hotelu,
ledwo wiąże koniec z końcem.
Spotykając
się po latach, Marco i Aly odkrywają, że nie są już tymi samymi ludźmi, którymi
byli kiedyś. Pomimo tego, że niby dobrze się znali, pewne ich części samych
siebie pozostają zagadką. Alyssa nie była już wymagającą opieki dziewczynką,
zaś Marco z bagażem trudnych doświadczeń nie potrafi cieszyć się życiem tak,
jak dawniej. Także relacja pomiędzy nimi ulega zmianie. Czy dawna przyjaźń może
jednak przerodzić się w namiętność i miłość? Czy demony straszliwej przeszłości
są w stanie zatrzymać taki, a nie inny bieg wydarzeń? A może z czasem okaże
się, że nie wszystko jest takie proste.
Niejednokrotnie
słyszy się o tym, że powracający z wojny ludzie nie są już tacy sami. Trudne doświadczenia
zmieniają nas nie do poznania i nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Tak też
jest w przypadku Marco, który pragnie żyć normalnie, chociaż jest to zadanie o
wiele cięższe od walki na zagranicznej misji. Skrywając swoje uczucia względem
Aly, nie dopuszcza do siebie myśli, że mogliby być razem. Ona zaś, pragnąca
znaleźć się w jego ramionach nie potrafi zrozumieć tego, dlaczego on ją
odrzuca.
„Jej Bohater”
to przyjemna i romantyczna historia, którą serdecznie polecam wszystkim
kobietom. To opowieść o miłości, która nie zawsze jest łatwa i my same dobrze o
tym wiemy. Sama nie mam pojęcia, czy długość książki jest jej wadą, czy zaletą.
Z jednej strony czuje się niedosyt, ponieważ chciałoby się więcej.
Przyzwyczaiłam się do czytania dłuższych opowieści, stąd też ciężko się
przestawić. Z drugiej strony jednak to, co miało zostać powiedziane, zostało.
Więc być może większa ilość kartek tylko zniszczyłaby cały efekt.
„Jej Bohater”
to niewątpliwie książka dobra przed snem czy też do poczytania podczas dłuższej
podróży. Zachęcam więc, ponieważ „Jej Bohater” nie jest tak rozreklamowany, jak
inne książki tego typu, a sądzę, że ta pozycja na to zasługuje.
Moja ocena –
4/5
Nie jestem w stanie przekonać się do tego typu powieści.
OdpowiedzUsuń