Małżeństwo to związek
pomiędzy parą, która przysięgła sobie żyć razem aż do śmierci. To największa
więź, jaka może łączyć człowieka z drugą osobą. Ludzie pobierają się oczarowani
miłością i nigdy nie dopuszczają do siebie myśli, ze takowa może się ulotnić. A
jednak zdarzają się przypadki, kiedy to ta ogromna więź zostaje w pewien sposób
zerwana… I właśnie o tym jest książka „Moja ulubiona żona” autorstwa Tony
Parsons.
Szczęśliwe małżeństwo –
Bill oraz Becca, wraz z malutką córeczką Holly wyjeżdżają do Szanghaju w
poszukiwaniu lepszego życia. Główny bohater jest ciężko pracującym prawnikiem,
którego stale nęka wizja większego sukcesu. Szybko rozwijające się Chiny stają
się okazją do awansu, stąd też cała rodzina opuszcza Londyn i udaje się właśnie
tam. Inny świat wywiera na młodej rodzinie spore wrażenie. Prawnik ze swoją
rodziną zamieszkuje w Rajskich Rezydencjach, które jednak będą miały ogromny wpływ
na losy wszystkich trojga. Każdego dnia z okna rozpościera się widok na Chińskie
kobiety, które wyczekują mężczyzn podjeżdżających luksusowymi samochodami.
Każda z nich ma swojego stałego partnera, ale jak się okazuje, takowy nie jest
jej mężem. Mężczyźni ci mają żony, zaś w tajemnicy przed nimi udają się do Rajskich
Rezydencji i tutaj chyba nie trzeba tłumaczyć po co. Działalność tych kobiet
nie nazywana jest jednak prostytucją, ponieważ nieco się od takowej różni. Bill
oraz Becca są zniesmaczeni, ale i zdziwieni takim trybem życia, chociaż tego
typu przypadki nie są dla nich jakąś specjalną nowością. Nierząd uprawiany jest
przecież na całym świecie.
Życie w Szanghaju upływa
jednak dla rodziny przepełnione licznymi problemami. Ambitny prawnik
pochłonięty pracą bywa w domu tylko gościem. Becca zaś nękana przez bariery
językowe, nie radzi sobie w wielu sytuacjach, między innymi takich, kiedy trzeba
wezwać lekarza do męczonej chorobą Holly. To wszystko przyczynia się do wyjazdu
Beccy z córeczką, która musi dodatkowo zająć się chorym ojcem. Bill zostaje
więc na jakiś czas sam. Ale czy wyjdzie mu to na dobre? Do tego momentu książka
była dla mnie nudna. Nic szczególnego się nie działo i znużona przewracałam
kolejne kartki zastanawiając się, czy ma sens kontynuowanie tej pozycji.
Aczkolwiek z chwilą, kiedy Bill kuszony wizją romansu z jedną z Chinek ulega
pokusie, wszystko nabiera tempa i staje się bardzo interesujące. Dodatkowo
okazuje się, że związek pomiędzy nimi nie jest beznamiętną błahostką. Rodzi się
bowiem nowe uczucie, które będzie przysłaniało wszystko, co dotychczas było
najważniejsze.
Czy niesiony nowymi
perspektywami Bill zostawi żonę? Czy egzotyczny romans będzie w stanie
zniszczyć udane dotąd małżeństwo i pozbawi małej Holly ojca? A może zakochana
Chinka zostanie porzucona pomimo tego, że okaże się niewinną na swój sposób
kobietą.
Na te pytania warto poznać
odpowiedź. Jestem bardzo ciekawa, jakie Wy mielibyście wrażenia po przeczytaniu
tej książki. Ja co chwilę zmieniałam swoje zdanie, denerwowałam się, ale też
czasami czułam ulgę.
Tę książkę chciałabym
szczególnie polecić kobietom i mężczyznom, którzy są już w związku małżeńskim.
Ja także niedawna w takowym jestem i ciężko było mi uwierzyć w to, że tak
potężne uczucie, jakim jest miłość, może zostać zepchnięte na boczny tor. A
jednak takie rzeczy mają miejsce. Ile małżeństw decyduje się na rozwód.
Przecież ślubując sobie wspólne życie aż do śmierci, nikt nie planuje rozejścia
się. Wcale nie są potrzebne Rajskie Rezydencje. Nieraz wystarczy napotkana
przypadkiem osoba czy też jakiś niewinny wypad ze znajomymi. Czy warto zdradzać?
Jeżeli chodzi o plusy i minusy
książki – przeważały raczej te pierwsze. Minusem może być pierwsza połowa
książki, kiedy to nic szczególnego się nie dzieje, a nużące opisy mogą być
pomijane i nic się na tym nie traci. Plusy pojawiają się zaś w drugiej połowie Mojej ulubionej żony. Ciekawy rozwój
wydarzeń, życiowe dialogi i wydarzenia, które są tak realne, że ma się wrażenie
ich prawdziwego istnienia – to wszystko zwieńczone jest nieprzewidywalnością, którą
przecież nie każda książka może się pochwalić. Za każdym razem byłam bardzo
ciekawa, jakich wyborów dokonają poszczególni bohaterowie, a takowych było
sporo.
Jedne mnie irytowały, inne
cieszyły, aczkolwiek i te jedne i te drugie sprawiły, że książkę przeczytałam
dosyć szybko. Polecam więc, aczkolwiek bez jakieś szczególnej przesady. Książka
jest dobra, ale nie dostała się na listę moich ulubionych.
Moja ocena – 3/5
Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuń