wtorek, 19 stycznia 2021

"Truly" - Ava Reed.
Miłości, wpadki i tajemnice w Seattle.

Okładka w stylu minimalistycznym, a jednak mająca w sobie to coś, gatunek New Adult, za którym przepadam i wydawnictwo, które wiedzie w nim prym. Tylko autorka, Ava Reed, z której prozą nie miałam jeszcze do czynienia, pozostawała dla mnie zagwozdką. Niemniej jednak jako że odkryłam ostatnio parę naprawdę dobrych – jeśli chodzi o romanse młodych dorosłych – niemieckich pisarek, również do tej podeszłam otwarcie i ze szczerą chęcią spędzenia przyjemnego czasu. Czy „Truly” sprostało moim oczekiwaniom? Jeśli podobnie jak ja lubicie sięgnąć po młodzieżowe love story, wpierw zapraszam Was na parę słów recenzji.

ZARYS FABUŁY

Andie z obawą opuszcza rodzinne miasteczko, by rozpocząć studia w Seattle potrzebne do realizacji marzeń o założeniu firmy. Nie jednak o własne niepowodzenia boi się najbardziej, wszak zaradna z niej dziewczyna, ale o ojca i brata, którzy niekoniecznie dobrze poradzą sobie w domu bez pomocy kobiecej ręki. Na miejscu czeka na nią serdeczna przyjaciółka June, która zabiera ją do klubu i w sposób zupełnie dziwaczny przyczynia się do znalezienia Andie tymczasowej i jakże potrzebnej do przetrwania pracy. Nie każdy przecież ma taki talent i zmysł popełniania gaf, że wylewa drinka na przyszłego szefa swojej przyjaciółki.

Zatrudniona na stanowisku barmanki Andie trafia pod opiekę Coopera, barmana, który ma przekazać jej fach i wszystkie potrzebne informacje. Pech w tym, że chłopak nie wiedzieć czemu traktuję ją, delikatnie mówiąc, chłodno. Pomiędzy tą dwójką rodzi się relacja, która przyciąga jak magnes, ale i potem odpycha z impetem. Co tak naprawdę stało się w przeszłości Coopera? Czy ta dwójka odnajdzie właściwą drogę, by trafić wzajemnie nie tylko do swoich umysłów, ale także i serc? 

ONA I ON, CZYLI SŁOWO O PIERWSZYM PLANIE

Czytelnik sięgający po książkę ma do czynienia z pierwszoosobową narracją przejmowaną naprzemiennie zarówno przez główną bohaterkę, jak i jej męskiego odpowiednika. Andie to zaradna dziewczyna, która czuje się odpowiedzialna za swoją rodzinę i pomimo własnych obowiązków o niej nie zapomina. Przyjacielska, niebojąca się pracy, osoba, która sporo w życiu przeszła, a utrata jakże bliskiej osoby nauczyła ją pokory i tego, że w życiu spotykają człowieka zarówno dobre, jak i te złe chwile. Cooper to owiany pewną enigmą, niekoniecznie przychylny Andie typ. Utalentowany barman, który w pewnym momencie decyduje się przerwać jej szkolenie i bez wytłumaczenia oddać „w ręce” innej osoby. Dlaczego? W relacji głównych bohaterów podoba mi się to, że autorka pozwoliła czasowi odegrać swoją rolę. Nie ma pierwszych stron zarzuconych namiętnością. Wszystko ma swoją kolej. Pojawia się za to wiele niedopowiedzeń, tajemnic, które na logikę mogłyby znaleźć bardzo proste rozwiązanie. Wszak rozmowa nie boli, a postaci niejednokrotnie od niej stroniły. Czymże byłoby jednak romans bez dodatku komplikacji? Do dram w tego typu literaturze wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić.

O PLUSACH I MINUSACH

Książka nie jest oryginalna i nie udało się jej uciec przed schematami. Mamy dwójkę bohaterów z przeszłością spowitą pewnym cieniem. Tragedia Andie zostaje nadmieniona dość szybko, Coopera musimy jednak rozgryzać i tutaj plus dla autorki. Nie chcąc zdradzać zbyt wiele, może na tym zakończę, ale nie powinno się obyć bez szepnięcia choćby słówka na temat pewnych bohaterów drugoplanowych, którzy – mam nadzieję – już wkrótce będą mogli dojść do głosu. June i Mason. Ona, najlepsza przyjaciółka Andie, piękna, impulsywna, żywiołowa i pewna siebie, on – w tym wypadku jej ofiara. Właściciel klubu potraktowany przez June drinkiem wylanym na koszulę. A wszystko przez pomyłkę. Czuję, że ta relacja będzie miała okazję dostać wiatru w żagle? Szczerze powiedziawszy liczę na więcej emocji, aniżeli w przypadku „Truly”, bo pomimo tego, że owszem , teraz i były, ale zdarzało mi się tracić zainteresowanie treścią.

PODSUMOWANIE

Dość sztampowa historia. O miłości młodych dorosłych, którzy sporo w życiu przeszli. Mająca zarówno plusy, jak i minusy, które czynią z niej młodzieżowy romans na piątkę z minusem, nie było szałowo, nie było także źle. Pojawia się wątek utraty bliskiej osoby, są pewne tajemnice i absolutnie cudowna przyjaźń. O tym, że warto walczyć o swoje szczęście i że nie można się poddawać i o tym, jak ważna w życiu każdego człowieka jest szczera rozmowa z drugą osobą, gdyż unikanie jej może doprowadzić do wielu niepotrzebnych sytuacji. Wydawnictwo Jaguar może w swojej „flocie” pochwalić się bardziej umiejętnymi niemieckimi pisarkami  New Adult, niemniej jednak jeśli nie macie wielkich wymagań dotyczących oryginalności pomysłu, możecie przeczytać.

wydawnictwo: Jaguar
cykl: IN-LOVE (tom 1)
kategoria: New Adult
ilość stron: 350
data wydania: 13 stycznia 2021
 

 Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.

7 komentarzy:

  1. Mnie w tego typu książkach, schematy nie przeszkadzają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu lubią przeczytać tego typu książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś. Od czasu do czasu lubię takie książki. Gratuluję premiery kolejnej książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam bardzo podobne odczucia, dobra, ale sądziłam, że będzie lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobną opinię, czytało mi się przyjemnie i bardzo szybko, ale znam lepsze New Adult od Jaguara.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale z ciekawości bym ją przeczytała :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...