wtorek, 4 lutego 2014

"Anioł w kapeluszu" - Monika Szwaja

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/188000/188256/215128-352x500.jpg 

Z twórczością Moniki Szwai mam styczność nie od dziś. Przeczytałam wiele jej książek, więc mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Pani Monika, jak każdy autor, ma swój wyraźny i charakterystyczny styl. W tym wypadku jest on lekki, żartobliwy i przyjemny, niczym delikatna bryza letniego wiatru, muskającego nasze ciało.

„Anioł w kapeluszu” to historia wielu ludzi, spośród których wyszczególnić należy trzy najistotniejsze osoby:

Jonasz – młody chłopak będący ofiarą pochłoniętych biznesem rodziców. Ci zmuszają go do wielu zadań pozalekcyjnych, a w jego życiu brak czasu na prawdziwe, wolne życie. Nie może spotykać się z kolegami, zaś ogromnym problemem  dla jego rodziców jest to, że pod względem nauki nie jest na pierwszym, ale na drugim miejscu w klasie. To wszystko zaczyna odbijać się na psychice chłopca, co oczywiście jest niezauważalne dla jego ambitnej matki. Bohater posuwa się do drastycznych czynów i ucieka z domu…

Jaśmina – wybitna pani profesor znana w całej Polsce ze swoich publikacji książkowych i występów w telewizji. Jej poukładane życie zamienia się w dramat, kiedy nagle i niespodziewanie umiera jej mąż, zaś wszyscy synowie mając własne plany, wyprowadzają się z domu. Kobieta zostaje sama i męczona długimi stanami depresyjnymi, przeprowadza się z Warszawy do Szczecina. W jej życiu zachodzą o wiele większe zmiany, aniżeli mogłaby się tego spodziewać. Na jej drodze pojawia się Miron, tajemniczy, zdolny i oczytany mężczyzna, który mieszka w małym garażu, wiodąc życie kloszarda…

Miranda – młoda dziewczyna, której spokojne życie przewróciła do góry nogami pewna decyzja. Bohaterka postanowiła urodzić dziecko innej kobiecie, a to okazało się zbyt trudne na jej psychikę. Od tego czasu serce Mirandy nosi znamiona głębokiej rany, a różne problemy sercowe dodatkowo ją powiększają.

Losy trzech wspomnianych bohaterów są początkowo przedstawiane osobno. Co kilka stron, w książce pojawia się nowy dział noszący tytuł „Strona Mirandy”, „Strona Jonasza” czy też analogicznie, „Strona Jaśminy”. Z czasem jednak autorka zaprzestaje takich praktyk, a to dlatego, że zanika taka potrzeba. Bowiem drogi życiowe chłopca „uciekiniera”, zranionej dziewczyny oraz wybitnej pani profesor - krzyżują się. Zupełnie nieznani sobie ludzie, w takich, a nie innych okolicznościach spotykają się i odtąd będą mieli ze sobą wiele wspólnego. Pod jakim względem? Powinniście przekonać się o tym sami.

Problemy życiowe bohaterów książki „Anioł w kapeluszu” są naturalne i niewyimaginowane. Czytelnik ma wrażenie „prawdziwości” owej książki. Być może każdy z nas zna kogoś, kto zmaga się z podobnymi trudnościami, z jakimi zmagają się postacie stworzone przez Monikę Szwaję. Być może to my sami się z nimi zmagamy. Ta książka ukazuje to, że każdy człowiek napotyka na swojej drodze jakieś problemy. Nie zawsze jest kolorowo. Pani Monika uczy jednak tego, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Nie można tylko biernie siedzieć i czekać aż przyjdą lepsze dni. Warto przejąć inicjatywę, bo to my odpowiadamy za nasze życie i to od nas zależy, jak będzie ono wyglądać. Nieraz warto posunąć się do ryzykownych działań, bo można zyskać wiele.

Bohaterowie książki „Anioł w kapeluszu” są w dużej mierze sympatyczni i wyraźni. Przypadają do gustu i sprawiają, że na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech.
Styl pani Moniki, jak już wspomniałam, jest lekki i łatwy w odbiorze, stąd też ta pozycja książkowa może być lekarstwem na nudne, depresyjne dni, ale nie tylko. Mi dzieła tej autorki kojarzą się z latem i wiosną. Anioła w kapeluszu czytałam zimą, ale spoglądając za okno miałam wrażenie, że to nie ta pora roku. Słońce, zero śniegu i temperatura znacznie powyżej zera. Być może to ocieplenie klimatu, a może właśnie „Anioł w kapeluszu” jest tego przyczyną. Kto wie, ponoć „anioły” mogą zdziałać cuda.

Książkę polecam w szczególności wesołym kobietom kochającym swoje życie tak samo, jak ja.

Moja ocena – 4/5    

2 komentarze:

  1. Książka ma przyciągającą wzrok okładkę. I tytuł. Widziałam ją ostatnio na przecenie i żałuje że nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio była też w Biedronce, w całkiem dobrej cenie. Ale wydaje mi się, że już wymienili asortyment. W każdym razie, książka całkiem przyjemna. Taka jak wszystkie twórczości Moniki Szwai ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...