poniedziałek, 18 listopada 2013

"Inferno" - Dan Brown

 

Skomplikowane zagadki, uciekający czas i zagrożenie dla całego świata – Inferno – kolejna odsłona Dana Browna.

Kiedy usłyszałam o pojawieniu się nowej książki autora Kodu Leonarda da Vinci, przeczuwałam, że mogę się spodziewać czegoś naprawdę ciekawego. Moje apetyty podsycił fakt, że akcja powieści jest ściśle powiązana z dziełami Dantego. Zaś ja uwielbiam to, kiedy w książkach pojawiają się naprawdę istniejące pozostałości po naszych przodkach. Ale może na początek warto zacząć od małego streszczenia.
 
Robert Langdon, bohater znany już wielbicielom książek Dana Browna, budzi się w szpitalu, nie mając pojęcia, o co chodzi. Nie przypomina sobie, aby wydarzył się jakiś wypadek. Okazuje się więc, że cierpi na amnezję, która dotyczy tylko dwóch minionych dni. Znany amerykański profesor spogląda przez okno i zamiera. Uświadamia sobie bowiem, że znajduje się daleko od domu – w innym kraju, na innym kontynencie – we Florencji. Wkrótce w odwiedziny przychodzi do niego pewna kobieta, którą jednak nie wpuszczono do sali szpitalnej Roberta. Lekarz, który jej tego zabronił, ginie od kuli. Robert Langdon widząc, co jest grane, ucieka więc w towarzystwie swojej pani doktor, Sienny. Sprawa jednak okazuje się o wiele bardziej skomplikowana, aniżeli mogłoby się wydawać na początku. Główny bohater odnajduje w swojej kieszeni dziwny przedmiot. Po jego otwarciu, wyświetla się laserowy obraz piekła, którego pierwowzór namalował sam Botticelli.  Robert, jako wybitny znawca, odkrywa z czasem, że laserowy obraz nie jest dokładnym odzwierciedleniem oryginalnego piekła Botticellego. Ktoś celowo pozmieniał w nim kolejność kręgów piekielnych i dodał litery tworzące tajemnicze słowo. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Profesor oraz pani doktor są przez kogoś nieustannie ścigani. Kto jednak pragnie ich śmierci? Czy Robert zrobił coś złego? I co oznacza owy przedmiot ukazujący nieco zmienioną mapę piekieł? Do tego dochodzą koszmarne wizje, które co jakiś czas dręczą profesora. Kobieta otoczona wijącymi się ciałami to niezrozumiały dla Roberta obraz, który co jakiś czas powtarza się w jego głowie. Czy ma to jakieś znaczenie?

Dan Brown zabiera nas w podróż po cudownych zabytkach Florencji i Wenecji. Poznajemy niesamowite obrazy, budowle oraz wybitne postacie. Zawsze podczas czytania książek tego autora szukam w Internecie wiele informacji na temat wspomnianych obiektów, bo żadnej historyk nie potrafi mnie zainteresować przeszłością i sztuką tak, jak to robi Dan Brown. Konie św. Marka, maska pośmiertna Dantego, La Mappa dell’Inferno Botticellego – to naprawdę niesamowite dzieła mające ciekawą historię. Nie poznałabym ich, gdyby nie „Inferno”.

Akcja rozgrywająca się w interesujących miejscach, niesamowite zwroty wydarzeń, wplecione tło historyczne i wiele zagadek do rozwiązania – to wszystko zwieńczone zaskakującym zakończeniem sprawia, że „Inferno” na długo zapada w pamięć.
Niejednokrotnie, kiedy wydaje nam się, że coś przewidujemy, okazuje się, że byliśmy w ogromnym błędzie. Dan Brown wodzi nas za nos, wprowadza w ślepe zaułki i łudzi, a wszystko po to, aby „Inferno” z każdą kolejną stroną było coraz bardziej zaskakujące i zachęcało do dalszego zgłębiania się w opowieść.

Kto jest tym złym i komu można zaufać? Czy można ocalić świat przed genialnym szaleńcem, a może jego ekscentryczne tezy wcale nie są takie szkodliwe? Dlaczego tak wiele osób zaangażowanych jest w jedną sprawę i komu uda się osiągnąć najwięcej? Radzę sięgnąć po „Inferno”, aby poznać odpowiedzi na te pytania.

Książkę polecam poszukiwaczom przygód – mężczyznom i kobietom w każdym wieku. Wielbicielom sztuki i historii, ludziom kochającym zagadki, a przede wszystkim tym, którzy polubili Roberta Langdona w innych książkach Dana Browna. Ów autor i tym razem nie zawiódł.

Moja ocena – 5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...