Nieczęsto mam okazję sięgać po książki spod gatunku fantasy, choć mam swoje ulubione autorki, których premier nie mogę sobie odpuścić. Zwłaszcza jeśli w tworzonych przez nich historiach znajduje się mniejsza czy większa szczypta miłości. Takim pewniakiem jest dla mnie i z pewnością także dla wielu innych czytelników na całym świecie Jennifer L. Armentrout. Do dziś pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi przy poznawaniu serii LUX. Z zapartym tchem wyczekiwałam premier kolejnych tomów. Co powiecie na powieść z uniwersum tego bestsellerowego cyklu? Przed Wami drugi tom zatytułowany „The burning shadow. Magiczny pył”.
ZARYS FABUŁY
Evie Dasher i Luca połączyła mocna więź. Dotycząca nie tylko teraźniejszości, ale także przeszłości, której dziewczyna zdaje się w pełni nie pamiętać. Ma przeczucie, że ludzie nie mówią jej prawdy. Chciałaby ją odkryć, ale to nie takie proste. W poszukiwaniu swojej tożsamości towarzyszy jej Luc. Opiekuńczy, czuły, a zarazem potężny. Jak potoczy się ich relacja? Tymczasem społeczeństwo obiegają niepokojące wieści dotyczące rozprzestrzeniającego się wirusa grypy. Skutki zachorowania są tragiczne, a według opinii roznosicielami okazują się być Luksjanie. Wybucha panika, jeszcze bardziej niebezpieczna nim sam wirus.
RÓŻNE RASY NA JEDNEJ POWIERZCHNI
Jak na powieść spod gatunku paranormal romance przystało, autorka wprowadziła w fabułę postaci będące przedstawicielami różnych gatunków. Nie ma tutaj wyłącznie zwyczajnych ludzi. Człowiek. Luksjanin i Origin. Tym ostatnim jest Luc, męski przedstawiciel pierwszego planu, który bardzo szybko kupił moje serce. Arogancki, mroczny… to już chyba przeszłość. Wciąż potężny i skrajnie przystojny, tkwił u boku Evie, kiedy go potrzebowała. Opiekuńczy, czuły, zabawny w tych swoich dialogach. Momentami apodyktyczny, pewny siebie choć mający swój słaby punkt. Dla Evie zrobi wszystko, a już kiedyś poczuł jak to jest, kiedy może ją utracić. Evie z kolei poszukuje swojej prawdziwej tożsamości. Kim była? Kim byli i są otaczający ją ludzie? Czy Luc widzi w niej Nadię z dawnych lat i czy uczucia, jakim ją darzy wciąż są prawdziwe i mają prawo bytu?
WIELOSKŁADNIKOWA FABUŁA
Przyznaję, że początkowo musiałam nieźle się postarać by wkręcić się w akcję powieści. Autorka celowo funduje spokojniejszy początek i atakuje podkręconą fabułą z czasem, by czytelnik mógł na nowo wsiąknąć w świat spin-off’a serii LUX. Od premiery pierwszego tomu, który nierozerwalnie wiąże się z tą książką, minęło już sporo czasu i co nieco mogło już zdążyć umknąć. Mamy tutaj wątek uczuciowy przeżywający swoje momenty próby. Evie znajduje się w ciężkim momencie swojego życia, ale niezależnie od sytuacji widać, że Luc’owi zawsze przyświeca priorytet zapewnienia jej bezpieczeństwa. I to jest pięknie. W ich relacji od początku czuć chemię. Miłość jest tylko jedną częścią z wielu składowych budujących całą fabułę. Sprawy Dedalusa, ukryci wrogowie, piętrzące się tajemnice, postrzał ważnej postaci, odkrywanie zagadek przeszłości, poczucie utraty! Można by wymieniać bez końca. A na czele szerzący się wirus i szaleństwo z tym związane. Protesty, nienawiść, drony, kontrole i podziały budujące bardzo niezdrowe nastroje.
PODSUMOWANIE
„The burning shadow. Magiczny pył” to kontynuacja losów Evie i Luca, napisana z rozmachem. Widać, że autorka miała wiele pomysłów i nie ciągnęła cyklu na siłę. Wartka akcja, wyjątkowi bohaterowie, zaskakujące elementy i wiarygodny świat stworzony na potrzeby tej powieści, gdzie kosmitom i ludziom przychodzi funkcjonować na jednej powierzchni. Choć staje się to coraz trudniejsze. Nie zawiodłam się i bardzo polecam wielbicielom paranormal romance, ale wpierw – jeśli jeszcze tego nie zrobiliście - koniecznie przeczytajcie poprzedni tom.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz