Słyszałam kiedyś spór dotyczący tego, czy aby na pewno romanse powinny nazywać się wartościowymi historiami. Co więcej, padły i takie słowa, że po książki typu Grey sięgają tylko zdesperowane kury domowe. Moja opinia jest taka, każdy czyta to, co chce i co sprawia mu przyjemność. Podczas gdy jedni lubią karmić się konkretną wiedzą, inni oczekują od powieści rozrywki i nie ma w tym niczego złego. A już na pewno bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące okazuje się jakieś kategoryzowanie czytelników. I ja sama sięgam po romanse, by trochę odetchnąć od obowiązków codziennego dnia. A kolejnym, po jaki miałam okazję sięgnąć, okazał się „Diabeł z Hollywood” autorstwa Elizabeth O’Roark. Książka dotarła do mnie dzięki księgarni TaniaKsiazka.pl. Czy spełniła moje oczekiwania? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Tali otrzymuje od przyjaciela propozycję przejęcia jego służbowych obowiązków, nie od razu podejmuje twierdzącą decyzję. Bo jakie pojęcie o byciu asystentką wymagającego chirurga plastycznego może mieć zwyczajna barmanka? Sęk w tym, że Tali potrzebuje kasy, a suma, jaką może zarobić w nowej pracy okazuje się być czynnikiem przesądzającym sprawę. Dziewczyna nie ma pojęcia, że będzie znacznie trudniej niż przypuszczała. Hayes Flynn na pewno nie ułatwi jej zadania.
Hayes Flynn ma to chirurg plastyczny gwiazd Hollywood, a zarazem człowiek z naprawdę mocno wypełnionym grafikiem. Ma swoją gosposię, ma także asystenta. A chwilowo asystentkę, która nie od razu przypada mu do gustu. Powątpiewając w jej umiejętności nie dba o pozory i kurtuazję. Pokazując swoje oblicze diabła tylko ją zniechęca. Problem w tym, że Hayes nie jest taki straszny, na jakiego się kreuje. Kiedy Tali odkryje jego drugą twarz, jej serce porządnie zadrży.
POSTACI
W niniejszej powieści główni bohaterowie to warci siebie zawodnicy. Chirurg plastyczny i jego asystentka. Myślicie, że dziewczyna będzie jak ta szara myszka siedząca pod miotłą u swojego szefa? Nic z tych rzeczy, ale od początku, żeby była jasność z kim będziecie mieli do czynienia sięgając po nową powieść autorki. Hayes Flynn to szanowany chirurg plastyczny, człowiek, który współpracuje z gwiazdami wielkiego formatu, a dyskrecja to jego drugie imię. Zapracowany, zabiegany – potrzebuje m.in. asystentki, która ogarnie jego grafik. Sęk w tym, że do zadań takiego pracownika będą należały także inne bardzo nietypowe kwestie, jak chociażby wyprowadzenie z domu kochanki, z którą Hayes spędził noc. A facet prowadzi dość niewstrzemięźliwe życie nocne. Imprezy, kobiety, jednonocne przygody. Talia musi nieźle się nagimnastykować i posłużyć wyobraźnią, by sprostać zadaniu. Ale kobieta mówi co myśli, nie boi się skrytykować swojego szefa, za co z czasem… spotyka ją nagroda. Jaki tak naprawdę okaże się Hayes, kiedy postanowi się przed nią otworzyć? Jego postać może zaskoczyć, bo nie taki diabeł straszny, jak go malują.
SŁOWO NA TEMAT FABUŁY I MOJA OCENA
Nowa powieść Elizabeth O’Roark to lekka i zabawna historia, w której wątek miłosny stanowi najważniejszy motyw. Uczucia rodzą się tutaj powoli i nie wydają się być wyssanymi z palca. Mamy coś na kształt relacji hate-love, od uprzedzeń, pozorów, powierzchownej oceny, aż po głębsze poznanie. Zabawne dialogi, niebanalne sytuacje, przy dobrej kreacji nie mam się czego doczepić. Oprócz wątku miłosnego pojawia się temat pracy doktora, jest motyw skomplikowanych relacji rodzinnych i odejścia – śmierci człowieka, od czego wiele zaczęło się psuć. Są momenty nieco smutniejsze, jednak w ogólnej ocenie to raczej pozytywna, może nie wybitnie głęboka historia, ale taka, która na pewno poprawi humor. Jeśli szukacie czegoś na depresyjne dni i macie ochotę na szaloną przygodę u boku zakręconej pary Hollywood, to może być to.
Sprawdź także inne nowości na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszą powieść do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Lubię czasem sięgnąć po coś lekkiego. Warto poszerzać czytelnicze horyzonty i oddawać się lekturze rozmaitych gatunków. :)
OdpowiedzUsuń