Ostatnio zrobiło się dosyć głośno wokoło książki „Wieczerza”
Tatiany Jachyry. Tytuł autorstwa młodej fotografki wzbudza wiele kontrowersji i
został orzeknięty jedną z najbardziej skandalizujących powieści. Czy „Wieczerza”
jest naprawdę aż tak odważną pozycją książkową? Jak to się stało, że nieznana
dotąd wielu osobom autorka, wypłynęła na wody literatury z tak odważną ofertą?
Postanowiłam to sprawdzić. Lubię wyzwania, a jeżeli coś może się nimi stać,
chętnie korzystam z okazji.
Już sama okładka wzbudza dziwne emocje. Mężczyzna
dotykający kobiecego ciała, które jednak okazuje się być nie żywą istotą, a
manekinem. Taki obraz wprowadza nutę niepewności, grozy i tajemnicy. O czym
zatem jest ta książka?
Joanna, zakochana w swoim partnerze, młoda dziewczyna,
przeprowadza się ze swoją miłością do Warszawy, aby rozpocząć tam nowe życie i
poszerzyć horyzonty możliwości rozwoju. Kiedy okazuje się, że jest w ciąży, czuje
się naprawdę szczęśliwa i jak to zawsze bywa, udaje się na wizytę kontrolną do renomowanego
ginekologa – Dawida Czestera. Nieśmiała i serdeczna, zwraca na siebie uwagę
lekarza, który odtąd stara się być dla niej pomocny nie tylko w sferze
medycznej, ale także w codziennym życiu. Podaje jej przydatne rady dotyczące
nowego dla niej miasta, chociażby takie, gdzie mogłaby pójść na randkę ze swoim
partnerem. Zagubiona w nieznanym otoczeniu Joanna często zostaje sama, gdyż
praca jej narzeczonego wymaga licznych wyjazdów. Toteż doktor Dawid z czasem
staje się coraz bliższym powiernikiem sekretów, któremu kobieta dość mocno ufa.
Jednakże psychika ginekologa została w przeszłości dość mocno nadwyrężona, co
niestety wywarło piętno także na obecnym życiu. Ukrywające swoje drugie „ja”
lekarz-przyjaciel może okazać się największym wrogiem… W jaki sposób, dlaczego
i czy na pewno?
„Wieczerza” – to jednak także historia Yasmine. Tancerka klubu
go-go uprawiająca dodatkowo seks za pieniądze, wiedzie dotąd życie pozbawione
uczuć. Nie angażując się emocjonalnie w to, co robi, jakoś udaje się jej
przetrwać. Dziewczyna wraz ze swoim talentem wzbudza zainteresowanie wielu
klientów. Pewnego razu zostaje jednak poproszona o prywatny taniec przez bardzo
interesującego mężczyznę, który rozbudza w niej zmysły i pożądanie. Na jednym
spotkaniu się nie kończy, a wypierająca z siebie jakiekolwiek uczucia Yasmine
mimowolnie angażuje się w dziwną relację. Przyciągający niczym magnez mężczyzna
zaprasza dziewczynę do siebie, a miejscem spotkania jest, jak się okazuje …. plebania.
Już po takim opisie można odczuć to, że książka porusza
bardzo odważny temat. Czy tak wypada? To jest literatura, a tutaj wszystkie
granice są dozwolone. Czy przedstawiona historia jest ciekawa? Niewątpliwie
bywa dziwna i nie do przewidzenia. To nie ten rodzaj książki, w którym można
przewidzieć ostateczny happy end. Tutaj wszystko jest bulwersujące, odmienne i
dziwne, a czytając ma się wrażenie spotkania z osobą nie do końca zdrową
psychicznie.
Narracja prowadzona dwutorowo to bowiem nie tylko trzecio-osobowe
opowiadanie o czyichś losach, ale także monolog człowieka z umysłowym
problemem. Można więc poznać myśli głównego bohatera i zgłębić się w to, czym
kierowane są jego zachowania.
„Wieczerza” została zaklasyfikowana do gatunku
thrillerów. Takie książki zawierają motyw grozy, która może doprowadzić do
jakiejś tragedii. W powieści Tatiany Jachyry pojawiają się normalni z pozoru
ludzie, w których wnętrzu tkwi głęboko ukryte zło, nie widoczne gołym okiem.
Fikcja przedstawiona w takiej literaturze skłania jednak do rozmyślań, ponieważ
takie przypadki zdarzają się w rzeczywistości. Iluż mamy psychopatów dokonujących
niewyobrażalnych morderstw i iluż ludzi wypowiada się na ich temat tak, jak
chociażby „był zwykłym, życzliwym i pomocnym człowiekiem”. Pozory mylą, więc
warto być ostrożnym.
Ze stwierdzeniem, że książka jest kontrowersyjna, mogę
się zgodzić. Aczkolwiek absolutnie nie potwierdzam tego, że zawiera „śmiałe
sceny erotyczne”, jak podaje oficjalne streszczenie. Po tym, co zaserwowały nam
Sylvia Day czy też E.L. James , „Wieczerza” nie może nosić miana erotyku. Poza
tym, nie można tutaj liczyć na jakieś namiętności, uniesienia czy też
intymność. Jeżeli dochodzi do aktów seksualnych, są one jakby skalane jakimś piętnem
i tak też jest, co okaże się później. Dla fanek Pięćdziesięciu twarzy Greya czy też Dotyku Crossa, które nastawiają się na podobne doznania w przypadku
czytania Wieczerzy daję radę, że
lepiej sobie odpuścić.
Czy książka jest warta uwagi? Ciężko określić. Ja nie
żałuję jej przeczytania. Sama w sobie była ciekawa, bo inna i niepowtarzalna.
Jej nieprzewidywalność zachęcała do czytania kolejnego rozdziału, chociaż momentami
opisy będące w zasadzie monologiem i odzwierciedleniem myśli robiły się nudne,
niezrozumiałe i czasami przerażały, bo miało się wrażenie wdzierania do wnętrza
osoby chorej, a z takimi lepiej nie zadzierać.
Były momenty, kiedy przerywałam pracę po to, aby
przeczytać kolejne strony. Były też i takie, kiedy miałam ochotę odłożyć
książkę na bok, zniesmaczona tym, co przeczytałam. Pojawia się motyw nienarodzonych
dzieci, którym nie jest dane przetrwać, a więc kobietom w ciąży odradzam
czytanie, chociaż sama jestem prawie w ósmym miesiącu, a jakoś nie wpłynęło to
na mnie znacząco.
Polecam osobom lubiącym tematy odważne. Dla pasjonatów
ludzkiej psychiki i zainteresowanych tematem konsekwencji traumatycznego
dzieciństwa, może to być ciekawa lektura. Rekomenduję osobom, które mają dosyć
oklepanych powieści, gdzie wszystko można przewidzieć. Ludziom wrażliwym i tym
kobietom, które oczekują ciekawego erotyku z miłością i szczęśliwym
zakończeniem w tle – odradzam.
Moja ocena – 3/ 5
Czytanie tej książki w ciąży powinno byc zabronione ;) Zrozumiesz po rozwiązaniu ;) Dla mnie to była obciążająca, wymagająca lektura, a fakt, że jestem mamą spowodował, że tę książkę wręcz odchorowałam...
OdpowiedzUsuń