„Ostra gra” to jedna z tych pozycji utrzymanych w
klimacie Greya. Od kiedy seria „Pięćdziesiąt odcieni” stała się hitem, rynek
został zasypany lepszymi i gorszymi książkami wzorowanymi na książkach pani
James.
Uważam, że „Ostra gra” nie należy do tych najbardziej
udanych, ale może jest to wynikiem przesycenia tego typu literaturą. Jednakże
warto na początek przedstawić bohaterów. Jessica to młoda dziewczyna tworząca
związek z Sedem – znanym i uwielbianym przez fanki członkiem zespołu. Ich udane
relacje zostają przerwane z powodu błahostki. Jessica zostając sama i w dodatku
bez pieniędzy, zatrudnia się jako tancerka w klubach dla panów. Pewnego dnia,
jednym z gości okazuje się jej dawny chłopak Sed…. Więcej nie będę zdradzała.
Powiem tak, że w książce sporo jest opisów namiętnych aktów miłosnych.
Bohaterowie traktują jednak „uprawianie miłości” jakby to nic nie znaczyło.
Kochanie się w miejscu publicznym, czy też na oczach znajomych – to wszystko
nieco burzyło moje wizje dotyczące takich spraw. W dodatku książka była
pozbawiona rychłej akcji. Najciekawszymi wydarzeniami była choroba gardła Seda,
czy też erotyczny filmik z Sedem i
Jessicą w roli głównej, umieszczony w Internecie. Czyli jak widać, nic, co
mogłoby jakoś przyciągać do czytania. Może pod koniec „Ostra gra” nieco
bardziej mi się podobała, ale początki były naprawdę trudne. Do połowy doszłam
gdzieś po miesiącu. W tym czasie zdążyłam pochłonąć kilka innych, naprawdę
ciekawych książek. Nie wiem więc, co tutaj powiedzieć. Ja nie polecam, ale być
może komuś się to spodoba. Gusta bywają różne. Ja, chociaż lubię książki
utrzymane w tym klimacie, nie zostanę fanką Seda i jego przygody.
W skali od 0 do 5, oceniam na 2,5.
Nie znoszę takich pozycji, erotyka to nie mój dział.
OdpowiedzUsuń