Obecnie rynek przepełniony
jest książkami z motywem erotycznym na czele. Od czasu słynnego Greya wiele
kobiet poszukuje czegoś w tymże właśnie klimacie. Nieraz niestety można się
rozczarować, gdyż liczne tego typu książki pozbawione są jakiejkolwiek
treści. Jednakże nie w wypadku pozycji,
jaką jest „Namiętność po zmierzchu”. Uważam, że ta książka jest godna polecenia
osobom lubującym się w tego typu literaturze.
Beth – zraniona przez
chłopaka, próbująca poukładać swoje roztrzaskane na kawałki życie, wyprowadza
się do willi swojej ciotki, aby zaopiekować się jej mieszkaniem oraz odetchnąć od
całej bolesnej przeszłości. Jak się okazuje, nowe otoczenie wydaje się całkiem
ciekawe, a to za sprawą pewnego przystojnego mężczyzny, który okazuje się być
nowym sąsiadem. Dominic – bo z czasem bohaterka poznaje imię tajemniczego
przystojniaka, nie jest jednak zwykłym i spokojnym człowiekiem. Jego życie
pełne jest zagadek, które intrygują ciekawą Beth. Zasłonięte okno i kontury
ludzi robiących dziwne rzeczy, wyprawy do tajemniczego klubu, do którego Beth
nie ma wstępu oraz dziwne wyposażenie domu Dominica chociaż nieco przerażają,
to jednak przyciągają dziewczynę jak magnes. Od zwykłych sąsiedzkich
pogaduszek, bohaterowie przechodzą do nieco bardziej zażyłych relacji. Pomiędzy
nimi iskrzy, aczkolwiek sytuacja nie jest taka prosta, jakby się mogło wydawać.
Dominic to mężczyzna z charakterem, będący miłośnikiem niekonwencjonalnych
aktów miłosnych. Beth zaś nigdy nie miała takich doświadczeń, a więc jest to
dla niej coś nowego. Czy jednak takie doznania nie będą ponad jej siły? Czy
związek, tych jakże różniących się od siebie ludzi, ma szansę przetrwać?
Zakochana Beth jest gotowa na wiele, zaś Dominic stara się bronić ją przed
okrutnym światem. Czasami jednak pożądanie i emocje są silniejsze niż rozsądek.
Czy można więc zranić kogoś, kogo się kocha? Miłość, pasja, pożądanie, ale też
poświęcenie, ból oraz ucieczka. W książce zdarzy się coś, co przerwie wspaniałą
sielankę. Czy jednak jest szansa, by powrócić do tego, co było i żyć razem w
tak pełnym emocji związku?
Zachęcam do przeczytania.
Starałam się nie zdradzać zbyt wiele, bo przecież w recenzji nie chodzi o to,
aby streścić książkę. Nie chciałam odbierać Wam przyjemności delektowania się
nią. Sądzę, że książka ma ciekawy wątek, bo sceny łóżkowe nie zdominowały całej
treści, a jedynie dodały jej pikanterii.
Ocena 4 / 5
Wszędzie Grey, ja natomiast czuję, że nigdy do niego nie zajrzę, musiałabym być bardzo zdesperowaną starą panną. :D
OdpowiedzUsuń