„Pragnęłam tego – pozbawionej źródła i brzmienia
fali biegnącej ode mnie do Russella. Do Suzanne, do nich wszystkich. Pragnęłam
tego świata bez końca.”
Czy słyszeliście kiedyś o Charlesie Mansonie, człowieku
który stanął na czele amerykańskiej sekty i przekonywał jej członków o konieczności wzniecenia rewolucji połączonej z
rzezią innych? Czy interesują Was historie o przestępcach posiadających niezwykłą
umiejętność manipulowania społeczeństwem do tego stopnia, że ludzie są w stanie
wykonać każde zlecone zadanie? W takim razie czytajcie dalej, bo „Dziewczyny”,
czyli powieść Emmy Cline, to inspirowana życiem Mansona książka, której progi
przenoszą w niecodzienny świat, jakże uzależniający, egzotyczny i tajemniczy.
Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY:
Lata 60. XX wieku.
Kiedy samotna i odrzucona Evie Boyd zauważa w parku grupę niecodziennie
zachowujących się dziewczyn czuje, jak budzi się w niej pragnienie
przynależności i podziw dla nieskrępowanej regułami wolności. Przyglądając się
im nie ma jednak pojęcia o tym, że już wkrótce wkroczy w progi społeczeństwa,
dla którego będzie w stanie wiele poświęcić.
Przyciągana
energią nieprzewidywalności i oryginalności napotkanych dziewcząt nawiązuje z nimi
znajomość, a podążając za czynami pasjonującej Suzanne odcina się od dawnego
życia odnajdując pozorne szczęście o boku nowych, tajemniczych przyjaciół. Zahipnotyzowana
zachowaniem charyzmatycznego lidera – Russella, wsiąka w świat obłędu, w którym
każdy kolejny krok może zakończyć się katastrofą.
ANALIZA:
Główną bohaterką powieści jest nastoletnia Evie, wrażliwa dziewczyna, dla której
brak miłości i akceptacji mógł zakończyć się tragedią. Osamotniona, odrzucona
przez tych najbliższych, postanawia
poszukać szczęścia tam, gdzie zło nosi piękną maskę utkaną z błyszczących
diamentów pozornej radości. Poznając nowe środowisko, nieskrępowana
sztywnymi zasadami, jako podatny materiał zaczyna godzić się na rzeczy, które zdecydowanie
zaczynają zmierzać w niewłaściwym kierunku. W końcu dostrzeżona, mająca
poczucie przynależności, może spaść na samo dno. Czy zdarzy się coś, co ją
uratuje?
Emma Cline stworzyła ponoć najbardziej oczekiwaną książkę
2016 roku. Powieść rzeczywiście ma swój klimat oraz bohaterów wyjętych jakby
rodem z toksycznego, uzależniającego, odciętego od reszty społeczeństwa świata.
Warto jednak sięgać po nią z odpowiednim
nastawieniem, nie oczekując co rusz galopujących wydarzeń i zrywów akcji.
Ta raczej toczy się wolno, często robiąc przestoje mające na uwadze wywyższenie
myśli i emocji głównej bohaterki. Jeżeli
liczycie na szokujące wrażenia, niekończące się rytuały czy zatrważające
momenty – nie tędy droga. A jednak może zdziwić Was fakt, w jak pozornie łagodnym
otoczeniu mogą dziać się rzeczy przerażające.
Co nieczęsto mi się zdarza, w tym wypadku muszę wspomnieć
o niewygodnym dla mnie stylu, jakim
autorka się posłużyła. Gdyby nie przeskoki czasowe i zmiana miejsc akcji,
całość byłaby mniej chaotyczna, a co za tym idzie, bardziej klarowna i zrozumiała.
Zamiast tracić czas na poszukiwania kolejnego punktu zaczepienia, wolałabym poświęcić
maksymalną uwagę następującym po siebie wydarzeniom. Nie jest tragicznie, ale Emma Cline mogła rozplanować to inaczej –
przynajmniej jak dla mnie.
PODSUMOWANIE:
Książka z
pewnością nie zapisze się do grona moich ulubionych, za to z pewnością do grupy
tych, o których długo się pamięta. Dlaczego? Bo ma w sobie to coś, główną
bohaterkę, której kreacja daje do myślenia i staje się świetnym materiałem do
przedyskutowania. „Dziewczyny” to nie jest łatwa, relaksująca książka. Warto
czytać ją w skupieniu i warto przeczytać. Chociażby ze względu na to, że
chociaż jej fabuła jest literacką fikcją, podobne wydarzenia naprawdę miały i
być może nadal mają miejsce. Nie polecam wszystkim. Rekomenduję zaś
bezsprzecznie tym, którzy interesują się tematem sekt i chcieliby na chwilę, z
bezpiecznej odległości, przyjrzeć się ich funkcjonowaniu. Jedna z nich na jakiś
czas stanie się Waszym domem. Zobaczycie, jak łatwo można się uzależnić.
moja ocena: 6/10
wydawnictwo: Sonia
Draga
ilość stron: 360
data wydania: 28
września 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.
Temat sekt kiedyś bardzo mnie interesował, wiele na ich temat czytałam, nie wykluczam, że sięgnę po książkę. :)
OdpowiedzUsuń