Twórczość J. Harrow nie jest mi obca, a jednak wraz z każdą kolejną powieścią autorka funduje mi wiele nowych i nieoczekiwanych wrażeń. Jej książki nie są sztampowe, a każda zawiera w sobie pierwiastek oryginalności. Mogę się zaś pochwalić, że przeczytałam wszystkie jakie dotychczas pojawiły się na naszym rynku wydawniczym. Z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam więc po „Sekret Tamary”. Co powiedzieć Wam na zachętę? Jeśli szukacie książki o wielu obliczach miłości, podszytej problemami i trudnymi decyzjami, koniecznie czytajcie dalej.
ZARYS FABUŁY
Ostatnie lata dają się Tamarze we znaki. Szczęśliwa niegdyś żona teraz czuje się tak, jakby wszystko, co najlepsze, pozostało już daleko za nią. Problemy finansowe dotykające jej rodzinę, dorosła córka, która wiedzie już własne życie i postępująca choroba męża. Brak wsparcia i małżeńskie kłótnie odbierają jej radość przeżywania każdego dnia. I właśnie w tym momencie na drodze Tamary staje Krystian. Przystojny mężczyzna, z którym przeżywa chwilę uniesienia. Nie planując wejścia w nowy związek, wszak Tamarę gryzą różnorodne wyrzuty sumienia, spotyka Krystiana kolejny raz, na planie pewnego reality show. U boku mężczyzny, który jeszcze nie tak dawno był dla niej zupełnie obcy, odżywa i choć wzbrania się przed namiętnością, jej serce zdaje się mówić swoim własnym głosem. Sęk w tym, że przystojny Krystian jest od niej sporo młodszy.
ONA STARSZA, ON MŁODSZY
Główna bohaterka powieści to kobieta po czterdziestce. Ma dorosłą córkę, męża z postępującą chorobą, problemy finansowe i życie, które straciło sens. Jest empatyczna, opiekuje się mężem pomimo tego, co jej zrobił. Czytając o jej romansie z innym mężczyzną wielu z nas mogłoby pochopnie ją ocenić i to w niekoniecznie pochlebnych kategoriach. Chory mąż i szukanie pociechy w ramionach innego? Tamara daje się czytelnikowi poznać od podstaw. Nie miałam zamiaru jej oceniać, chciałam na chłodno podejść do całej sytuacji, ale kiedy zagłębiłam się w jej sytuację, w pełni ją rozumiałam. Tutaj nie ma miejsca na banalne decyzje. Skomplikowane relacje, wyrzuty, wzbranianie się przed wejściem w coś zupełnie nowego. Autorka poczyniła genialną kreację portretów psychologicznych. Mówię to z ręką na sercu. Męskim przedstawicielem pierwszego planu jest Krystian. Młody, choć też doświadczony przez los. Fizjoterapeuta i trener na siłowni. Zwykły podrywacz? Na jego temat mogłabym Wam tutaj naprawdę spoooro powiedzieć. Ale tego nie zrobię, bo sama z przyjemnością odkrywałam kolejne rozdziały tej książki i nie chcę odbierać Wam tej szansy.
SKOMPLIKOWANE RELACJE
Autorka stworzyła historię o wielu obliczach miłości. Mamy romans, zakazany, więc z jednej strony dobrze smakujący, z drugiej budzący rozmaite wątpliwości. Świeży, nowy, ekscytujący, ale i ukrywany, bo może budzić kontrowersje. Czy warto wstydzić się miłości niezależnie od sytuacji – jeśli jest prawdziwa? Jest monotonia, poświęcenie, życie u boku człowieka, który zranił i rani. Próba szukania normalności tam, gdzie już dawno została przekreślona. Przygniatające problemy dźwigane na barkach jednej osoby, które stają się dowodem na to, jak potężna może być kobieca siła. Powieść obala stereotypy, zamyka usta, uświadamia, jak łatwo przychodzi nam krytyka bez znajomości pełnego obrazu sytuacji. A tutaj ów obraz wymaga dogłębnego poznania, by móc wydać słuszny werdykt. Autorka uzupełnia fabułę postaciami drugoplanowymi, które również mają do powiedzenia coś sensownego, bo podobnie jak i czytelnik, stają się świadkami pewnych zmian. Jest dorosła córka Tamary i mąż, którego postrzeganie na przestrzeni powieści nieco się zmienia – w którą stronę? Tego też zdradzić Wam nie mogę.
DODATKI
Bardzo cenię, kiedy książka jest w stanie przemycić czytelnikowi jakieś intrygujące wiadomości nawiązujące do tematu powieści. Tutaj J. Harrow przygotowała zestawienie znanych par, w których pojawia się różnica wieku z przewagą lat po stronie kobiet. Mamy także finalne „Czy wiesz, że…” i inne, dzięki czemu powieść zyskała dodatkowej wartości.
PODSUMOWANIE
„Sekret Tamary” to nie jest dobra powieść. To BARDZO dobra historia, która naprawdę mnie porwała. Czytałam z ogromnym zainteresowaniem i po skończeniu książki sama zastanawiałam się nad tym cóż takiego właściwie w sobie miała. Znam odpowiedź na to pytanie. Była przede wszystkim oryginalna, przemycała wiele trudnych, ale dobrze przedstawionych tematów i pojawiły się w niej emocje. To wszystko uczyniło z niej książkę niesztampową, a zarazem po części będącą romansem. Nie warto jednak spłycać ją przypisując do jednego gatunku. To książka o wielu obliczach miłości z solidną warstwą obyczajową. Naprawdę szczerze polecam.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz