poniedziałek, 10 września 2018

"Kulti" - Mariana Zapata.
Trener i zawodniczka, czyli romans w piłkarskim świecie.


„Podążaj za głosem serca, nie myśl o tym, co podpowiada ci głowa.”

O romansach potentatów biznesu, gwiazd rocka, wojskowych czy prawników czytelniczki miały okazję czytać już nieraz. Nie tak łatwo autorom sięgnąć zatem po oryginalny i atrakcyjny zarazem temat. Osobiście, dzięki literaturze, przyglądałam się już miłości rodzącej się pomiędzy szefem, a pracownicą, pomiędzy nauczycielem, a uczennicą, nigdy jednak nie miałam okazję sięgnąć po love story rozgrywanej w piłkarskiej rzeczywistości. A gdyby tak sportowca światowego formatu wrzucić do drużyny, w której siódme poty wylewa jego dawna, wierna fanka? Pomyślała o tym Mariana Zapata, mieszkanka stanu Kolorado i właścicielka dwóch dogów niemieckich. Uwaga, drugi człon nazwy rasy jej pupilów będzie w tej recenzji miał okazję pojawić się jeszcze raz. Dlaczego? A to za sprawą głównego bohatera powieści. Zapraszam na recenzję „Kulti”.

ZARYS FABUŁY
Dla Sal gra w piłkę stała się nie tylko pasją, ale sposobem na życie. Skupiona na treningach kobieta nie ma pojęcia, jak bardzo jej poukładana dotychczas teraźniejszość zmieni swoją postać. A wszystko przez nowego trenera, który będzie miał okazję szkolić jej drużynę. Nie byle jakiego. Samego Reinera Kulti, byłego mistrza Europy, gwiazdę, w którym kochała się jako mała dziewczynka, który zainspirował ją do gry w piłkę i który zdobił ściany jej pokoju – uwieczniony na wielu plakatach.

Czasami jednak oczekiwania zderzające się z rzeczywistością przynoszą ogromne rozczarowanie. Przygaszony, a zarazem pełen ignorancji sławny gracz, choć atrakcyjny fizycznie, na wskutek swojego zachowania nie budzi w Sal tych uczuć, które targały nią w przeszłości. Pojawia się w zamian za to frustracja i złość. Kim stał się Reinar i czy kobieta zdoła do niego dotrzeć? Jak Sal przetrwa sezon w obecności trenera, któremu jako jedyna ośmiela się sprzeciwić? Co się stanie, jeśli nieoczekiwanie opadnie kurtyna pozorów, a na wierzch wyjdzie to, co prawdziwe?

TRENER I ZAWODNICZKA
Popularny piłkarz, Niemiec (pamiętacie o czym wspominałam na początku?), rewelacyjny zawodnik, który zarazem teraz daleki jest od ideału. Dlaczego? Na wskutek własnego zachowania, a w zasadzie jego braku, jakby nic dookoła nie raczyło go zaciekawić. Główna bohaterka, owszem, wspomina o jego atrakcyjności fizycznej, ale zarazem nie wynosi go na piedestały – nie czyni z niego nieskazitelnego boga, wręcz przeciwnie. Potrafi nadmienić takie cechy ludzkiej fizjologii, które skutecznie studzą pożądanie i żądze. Przez to robi się śmiesznie. Zachowując więc równowagę pomiędzy tym, co ociekające słodyczą, a tym, co pospolite – wychodzi bardzo przystępna oraz intrygująca mieszanka cech – także w przypadku narratorki, którą okazuje się jakże istotna dla tej historii Sal. Nade wszystko kochająca swoją rodzinę, z jednej strony nieśmiała, z drugiej waleczna i zdeterminowana dziewczyna z pewnością przypadła mi do gustu. I dobrze, bo w jej towarzystwie przyszło mi spędzić nie małą ilość czasu i stron.

MIŁOŚĆ NA DRUGIM PLANIE?
Książka jest o tyle intrygująca, że pomimo dość obszernego formatu bardzo późno pozwala czytelniczkom poczuć satysfakcję wynikającą z klarownego obrazu rodzącej się miłości. Pojawia się szereg wątków pozornie drugoplanowych (a często dominujących), podążających za relacją głównych bohaterów, przez co nie można narzekać na nudę, przy jednoczesnym towarzystwie przyjemnego oczekiwania na najlepsze. Zawodowe relacje bardzo powoli przeistaczające się w przyjaźń (a gdzie tam im do miłości!) sprawiają, że to nie namiętność, a sport, treningi, pasja, relacje zachodzące w drużynie czy rodzinne więzi zajmują największą powierzchnię uwagi czytelnika. To nie jedna z tych książek, w których wszystko zostaje rozegrane na wstępie, a potem tylko godzą się i rozstają – jak w Modzie na sukces. Tutaj najlepsze autorka zostawiła dla tych najbardziej cierpliwych. Czy to dobrze? Wszystko zależy od oczekiwań. Ja poczułam się nagrodzona tym, że udało mi się dobrnąć do finału – i wcale nie było to trudne. Dla tych, którzy jednak liczą na nieustanne wybuchy namiętności i typową, miłosną historię – powieść może okazać się niewystarczająco ciekawa.


PODSUMOWUJĄC
Jest kwestia uciążliwych mediów, nietypowe zachowanie Kultiego, jego mające jakieś podłoże milczenie, jest niewyparzony język Sal, humor, frustracja, niezrozumienie i w końcu to, na co wszyscy czekają, miłość. „Kulti” okazuje się książką specyficzną, z nieschematycznymi, bo dalekimi od ideału postaciami i mieszanką emocji. Być może powątpiewałam w wiarygodność istnienia pewnego listu z przeszłości – i na tym ten temat zakończę, bo nie chcę spolerować – to całokształt wydał mi się jak najbardziej realny. Polecam więc wielbicielkom nieszablonowych powieści o miłości, choć przypominam jeszcze raz – uczucie przez długi czas nie wychodzi tutaj na pierwszy plan. Znany piłkarz, jego fanka i dojrzali bohaterowie, którzy lata nastoletnie mają już dawno za sobą. Tego jeszcze nie było? Zatem macie okazję zmierzyć się z pomysłem Mariany Zapata.

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: romans
ilość stron: 544
data wydania: sierpień 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłe.

13 komentarzy:

  1. Myślę, że kiedyś dam szansę tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemna. Myślę, że nie byłabyś zawiedziona tą całkiem długą, literacką przygodą.

      Usuń
  2. Pomysł na fabułę rzeczywiście niebanalny. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na romans książka faktycznie okazuje się nieschematyczna. Będziesz miała ochotę na coś lżejszego - polecam.

      Usuń
  3. Fajna historia, przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często mamy podobne zdanie na temat tych samych książek :)

      Usuń
  4. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. Myślałam, że będzie to takie typowe love story, a tu jednak pisarka mnie zaskoczyła. Długo trzeba było się naczekać na romantyczne chwile. Muszę przyznać, że z każdą kolejną stroną coraz bardziej zniecierpliwiona czytałam zastanawiając się 'kiedy w końcu się pocałują?'. Nachodziły mnie myśli, czy w ogóle do tego dojdzie?. Może to się ma zakończy tylko przyjaźnią? Na szczęście się doczekałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest, ja również z czasem zaczęłam się zastanawiać nad tym uczuciem. W ogóle już na początek zdziwiłam się, że w grę wchodzą bohaterowie dojrzalsi, a nie nastolatkowie czy dwudziestoparolatkowie - jak przypuszczałam na początku. Powieść potrafi zaskoczyć i nie jest to rzeczywiście schematyczne love story.

      Usuń
  5. Wydawnictwo Niezwykle publikuje wiele świetnych tytułów, ten mam jeszcze przed sobą, ale szybko planuję to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Jeszcze niedawno było mi całkiem nieznane, a tutaj tyle szokujących i rewelacyjnych książek.

      Usuń
  6. Ciekawy pomysł. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecenie w sam raz dla mnie! :) Nieszablonowe powieści są dla mnie!
    Muszę przeczytać bo i sama piłka mnie ciekawi :D to działa na jej korzyść już samo w sobie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...