niedziela, 28 lipca 2013

"Joyland" - Stephen King



Jak na Kinga przystało, kolejna wydana książka okazała się być dziełem na poziomie króla sensacji i grozy.  Po książki tego autora sięgałam już nieraz. Zawsze fascynował mnie panujący w nich klimat i to coś, co kusiło do przeczytania kolejnych stron. Bohaterowie z wyraźnie zarysowanymi charakterami, ciekawe wydarzenia i ten zwrot akcji, który burzył to, co dotychczas wydawało nam się takie oczywiste. Taki jest też i „Joyland”, który opowiada historię Devina, młodego chłopaka poszukującego wakacyjnej pracy. Chcąc  zarobić parę groszy załapuje się do parku rozrywki jako osoba „od wszystkiego”.  Z czasem Devin przywyka do obsługi karuzel, występów w stroju psiaka czy też do zwykłego sprzątania. Zawsze uprzejmy i uczynny szybko zyskuje wielu przyjaciół, którzy będą w stanie zrobić dla niego wiele. Park rozrywki to miejsce kojarzące się z uśmiechniętymi, biegającymi dziećmi i zadowolonymi rodzicami, którzy podziwiają swoje pociechy. Jednakże czy zastanawialiście się nad tym, że każde takie miejsce ma swoją historię, która niekoniecznie może wiązać się z radością? W „Joyland” dokonano kiedyś morderstwa. Pewien chłopak ni stąd, ni z owąd poderżnął swojej dziewczynie gardło, kiedy przejeżdżali tunelem strachu, jadąc w małym wagoniku. Legenda głosi, że od tego czasu można zobaczyć ducha zamordowanej, ale o tym wiedzą tylko pracownicy i okoliczni mieszkańcy. Tajemniczego mordercy nigdy zaś nie odnaleziono. Czy jednak przeznaczeniem było to, aby morderca na zawsze pozostał bezkarny? O tym możecie się dowiedzieć czytając „Joyland”.  Być może właśnie wtedy, kiedy Devin wstąpił w szeregi pracowników parku, miało się wiele zmienić…. Książka nieco różni się od tradycyjnych powieści Kinga. Nie ma w niej zwykle panującej aury strachu  - więc jeżeli szukacie tylko tego, możecie się zawieść.  Aczkolwiek zostało to zastąpione historią wspaniałej przyjaźni, nieszczęśliwej miłości i iskrą nadziei na lepsze jutro.  „Joyland” ma to coś, co przyciąga i wtedy, kiedy wydaje się nam, że wszystko wiemy, okazuje się, że tak naprawdę nie wiemy nic. Lubię ten moment zaskoczenia, bo wtedy akcja nabiera szybszego tempa i zaczyna się robić o wiele ciekawiej. Zabawne powiedzenia doskonale odzwierciedlają świat pracowników parku rozrywki. Słowa znane tylko im (ćwoki, dzióbki, szaraczki) pokazują jak doskonale funkcjonują zwarte kręgi. Tak jest w rzeczywistości i właśnie to w tej książce jest takie niezwykłe. Pokazuje ona historię tak prostą, jakby można było dotknąć ją ręką w świecie, który nas otacza, a jednak na swój sposób okazuje się taka wyjątkowa. Poza tym język prezentowany przez Kinga jest lekki, przystępny i przyjazny. Czytając książkę ma się wrażenie, jak gdyby bliski przyjaciel opowiadał nam o swoich przeżyciach. Jeżeli zdecydujecie się na spędzenie wspaniałej przygody z Joylandem, dajcie znać czy chcielibyście mieć takiego przyjaciela, jakim jest Devin Jones. Dla mnie to złoty chłopak i tylko czasami mnie irytował, kiedy naiwnie wierzył swojej byłej dziewczynie.
Być może „Joyland” nie zasługuje na pełne pięć punktów, bo biorąc pod uwagę inne książki Kinga, były wśród nich takie, które sprawiały jeszcze lepsze wrażenie. Aczkolwiek te cztery i pół na pewno bym dała. Polecam.

Ocena : 4,5 / 5

4 komentarze:

  1. Ja kupiłam zaraz po premierze i sie niestety zawiodłam. Nie było źle ale od Kinga wymagam więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie książka różni się od pozostałych, nieco lepszych dzieł Kinga. Jak wspomniano w jednej z recenzji, King już nie straszy. Tym razem napisał coś innego, chociaż mi się podobało. Dałam ocenę 4,5 / 5, bo też odrobinę czegoś mi tam brakowało. Aczkolwiek nie narzekam. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po dzieła Kinga, ale mam zamiar to niedługo zmienić. Ta książka w szczególności przykuła moją uwagę, ponieważ znajduje się w niej motyw parku rozrywki, który bardzo mnie zaciekawił. Po tylu dobrych słowach, mam nadzieję, że przeczytam ją jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się skusić, bo książki problematyczne, zaczynają mnie zamulać.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...