Choć być może wielu z Was jeszcze nie miało okazji poznać prozy Karoliny Hejmanowskiej, ja miałam to szczęście, że jej debiut trafił w moje ręce. „Adres w sercu” okazał się być historią, z którą rozprawiłam się bardzo szybko, przeżywając emocje, które wciąż tkwią w mojej pamięci. Jakże wielka była moja radość kiedy okazało się, że autorka powraca. Tym razem z wydawnictwem Novae Res i grubym tomiszczem zatytułowanym „Miłość w rytmie punk rocka”. Piękna okładka, bardzo ciekawe okładkowe streszczenie i moje logo tuż pod nim Właśnie tak! Miałam okazję objąć ją patronatem medialnym. Dziś zatem zabieram Was na parę słów recenzji. Czytajcie uważnie, bo to historia, którą warto mieć na uwadze.
ZARYS FABUŁY
Lata 90. Katowice. To właśnie tutaj mieszka Aleks, chłopak, którego życie zawaliło się wraz ze śmiercią matki. Pożegnawszy ukochaną rodzicielkę, stracił także ojca, który postanowił zalewać smutki alkoholem i wyżywać się na Bogu ducha winnym synu. Aleks jest buntownikiem, porywczym punkiem, który nie dba o pozory i dobre imię, choć mimo to budzi w szkole sympatię pośród wielu przychylnych mu ludzi. Jest tylko jedna osoba, który wyraźnie go irytuje i Aleks nie zamierza jej tego odpuścić. Nienawidzi Julii z całego serca. Bogata dziewczyna, która ma na pozór wszystko, pada ofiarą jego złośliwości. Tymczasem Julia jest córką znanego reżysera. Luksusowa i dostatnia codzienność nie jest jednak tak kolorowa, jakby się mogło innym wydawać. Dziewczyna nie obnosi się ze swoim bogactwem i nie rozumie, dlaczego Aleks traktuje ją w taki sposób. Boi się go i nienawidzi go równie mocno, co on ją. Do czasu… Pewne tragiczne wydarzenie, w którym oboje uczestniczą, zmienia ich podejście i otwiera ich na te oblicza, które dotąd skrzętnie ukrywali.
WYJĘCI Z DWÓCH RÓŻNYCH ŚWIATÓW
Autorka stawia przed czytelnikiem młodych ludzi wyjętych z dwóch zupełnie różnych światów. Dziewczynę i chłopaka, których dzieli praktycznie wszystko. Status społeczny, przeszłość, sposób bycia. Łączy ich jedno – nienawiść. Czy może być lepiej, jeśli chodzi o literaturę? Dla mnie przyglądanie się podobnym starciom prowadzącym do miłości to najlepsza książkowa uczta. A ta smakowała wybornie i mogłam się nią delektować baaardzo długo. W końcu powieść liczy niecałe 900 stron! Mamy zatem Julkę, córkę zamożnego reżysera. Dziewczyna ma w domu wszystko, szofera, kamerdynera i dostatek. Czuje jednak, że to nie przynosi jej szczęścia. Chciałaby uwagi ojca, jego miłości, chciałaby normalności. Jej ojciec zdaje się tylko powierzchownie patrzeć na świat i oceniać wszystko bez koniecznego filtra, przez pryzmat własnych uprzedzeń. Aleks z kolei wychowuje się obok ojca alkoholika, który nie stroni od przemocy. Odreagowuje na synu życiowe nieszczęścia nie licząc się z jego uczuciami. Aleks jest zatem buntownikiem. To inteligentny i zaradny chłopak, który jednak w tym wszystkim gdzieś się pogubił. Na jego ścieżce pojawiają się używki. Co to może oznaczać? Czy ta dwójka ma jakąkolwiek szansę, by dojść do porozumienia? Jak poradzą sobie, kiedy w grę wejdą uczucia?
NIEPLANOWANE UCZUCIA
Karolina Hejmanowska funduje czytelnikowi historię, w której głową rolę odgrywa nieplanowane i skomplikowane uczucie. Od nienawiści, przez przyjaźń… aż po emocje wymykające się spod kontroli. Nie tak łatwo zaryzykować i otworzyć się przed drugim człowiekiem. Romantyczna warstwa tej książki należy do angażujących i zdecydowanie niosących całą paletę wrażeń. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo zarówno Julkę, jak i Aleksa czeka naprawdę poważne starcie i nie wszystko okaże się proste. Wplata autorka w fabułę także wątki drugoplanowe, wartościowe, ważne i dobrze poprowadzone. Jest przyjaźń, wszak mamy tutaj także takich bohaterów jak Adrian i Anita, jest przemoc: ta fizyczna i psychiczna. Pojawia się temat śmierci, zdrady, nałogu, w który tak łatwo popaść zatracając poczucie tego, co właściwe. A przecież alkohol czy narkotyki nie są żadnym wyjściem. Książka jest bardzo długa, ale w fabule dominują dialogi, cały czas coś się dzieje i nie ma momentów znużenia. Ani się obejrzałam, a już dotarłam do końca.
PODSUMOWANIE
Jest mi niezmiernie miło, że „Miłość w rytmie punk rocka” trafiła pod moje patronackie skrzydła, bo to historia, którą z dumą można polecić. O miłości, ale i nie tylko, przede wszystkim o młodych ludziach, którzy szukają swojego miejsca i konfrontują się z uczuciami, których dotąd nie znali. Obszerna książka, a zarazem taka, którą po prostu się pochłania. Dla wielbicieli punk rocka, ale nie tylko. Jako że wpisuje się w nurt New Adult polecam wszystkim tym, którzy lubią przyglądać się zmaganiom młodych dorosłych pochodzących z dwóch zupełnie różnych światów i wnoszących we wzajemną relację doprawdy skrajne osobowości. To jest naprawdę dobra historia. Odkryjcie ją sami.
Za książkę oraz możliwość udzielenia jej patronatu serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res oraz Autorce.
Gratulacje z okazji patronatu!
OdpowiedzUsuńPayPal Merchant Account Requirements
OdpowiedzUsuń