Twórczość Tillie Cole nie jest mi znana od dziś. Miałam okazję poznać już delikatną i romantyczną duszę autorki oraz wprost przeciwnie – mroczną twarz jej prozy, w której pisarka realizowała wizje dramatyczne i pomieszane z odważnym, erotycznym obrazem. Tym razem przyszło mi sięgnąć po ukrytą pod zabawnie brzmiącym tytułem „Chore świrusy” historię, która w mojej opinii jest mocnym przekroczeniem granic. Jakich? Cóż takiego zaserwowała czytelnikom Tillie Cole? Na tą recenzję koniecznie zapraszam fanów pisarki, romantyczki, ale i te osoby, które trzymają się z dala od ckliwych klimatów. Podpowiem Wam kto powinien się tej książki wystrzegać, a komu na pewno jest ona pisana. Dosłownie!
ZARYS FABUŁY
Kiedy Ellis Earnshaw po raz pierwszy zobaczyła Heathana Jamesa, chłopiec wyrywał motylowi skrzydła. Ona była słodyczą, on mrokiem. Na pozór zupełnie do siebie nie pasowali, choć łączyło ich więcej, aniżeli mogli przypuszczać. Szybko zostali przyjaciółmi. Laleczką i Królikiem i szybko przekonali się, że beztroskie dzieciństwo nie jest im pisane. Przeżyli najgorsze z możliwych upokorzeń, które wyzbyły ich poczucia bezpieczeństwa.
Nadszedł czas zemsty. Heathan powraca, bo musi uratować Ellis. Teraz już może. Ale wraca nie tylko po to. Musi także sprawić, by sprawiedliwości stało się zadość. Ci, którzy wyrządzili im krzywdę, zapłacą za to najwyższą z możliwych cen. W rytm piosenki. I w rytm bicia zegarka. Tik. Tak.
DZIECIŃSTWO VS DOROSŁOŚĆ
Czytelnik sięgający po tą historię otrzymuje obraz przeszłości przeplatającej się z teraźniejszością. Nie bez przyczyny. Dramaty rozegrane w dzieciństwie bohaterów kształtują ich psychikę, ukierunkowują myślenie. Konsekwentnie tworzą z nich ludzi, którzy zostają wyzbyci skrupułów. Nie w stosunku do wszystkich, rzecz jasna. Dokładne i etapowe kreowanie skomplikowanych portretów psychologicznych postaci ma za zadanie zbudowanie zrozumienia ze strony czytelnika. I choć z jednej strony przytaknęłam, z drugiej… Uff… To nie jest łatwa książka.
CHORE ŚFIRUSY, CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Ellis Earnshaw to urocza dziewczynka, zakochana w bajce „Alicja w Krainie Czarów”. Ta nieodłącznie kojarzy się jej z jej matką, która odeszła. Tkwiąca w swoim wyimaginowanym świecie dziewczynka na swoje dziesiąte urodziny otrzymuje od swojego ojca i „wujków” prezent, którego nie zapomni do końca życia. Prezent, który ją złamie. Heathan to zamknięty na świat chłopiec zafascynowany śmiercią. Odrzucony przez tych, którzy powinni go kochać, po śmierci ojca trafia pod dach ojca Ellis. Pozwalając dziewczynce zbliżyć się do siebie zyskuje w niej przyjaciółkę. Szybko przychodzi posmakować mu gorzkiego wymiaru życia, toteż obiera sobie za cel zapewnienie koleżance bezpieczeństwa. To mały wojownik. Kim stanie się w przyszłości? Kim staną się oboje? Chore świrusy - nie bez przyczyny autorka nadała powieści taki, a nie inny tytuł. Miejcie to na uwadze.
DARK ROMANCE x 1000
Powieść opowiada historię przyjaźni i miłości, która dokarmiana patologią, mrokiem i krzywdą przybiera wymiar niestereotypowego związku bazującego na zemście. Jest krwawo. Brutalnie. Wręcz obrzydliwie. Mrocznie, w najbardziej możliwy sposób. To nie jest zwyczajne dark romance. To niekoniecznie jest dobra pozycja dla romantyczek. Mafia i porachunki opisywane przez twórczynie miłosnych historii rozegranych tym klimacie to przy tym błahostka. To historia o przerażającej krzywdzie wyrządzonej tym niewinnym, niepotrafiącym się bronić. Nóż otwiera się w kieszeni, kiedy czyta się takie rzeczy.
PODSUMOWANIE
Zatem, biorąc pod uwagę całą gamę obrzydliwości, brutalności, krwi i uczuć budowanych na zemście, to jest bardzo oryginalna historia. Coś, co zdecydowanie mnie zaskoczyło. Do tego stopnia, że ciężko mi się wypowiedzieć. Ta książka nie relaksuje, nie rozpala, za to sprawia, że włosy stają dęba. Czy mi się podobało? Ciężko powiedzieć, że można lubić takie rzeczy, a jednak pod względem świeżości pomysłu, budowania napięcia, umiejętności opisu postaci i zdarzeń, autorka naprawdę odwaliła kawał dobrej roboty. Jest kontrowersyjny pomysł i jest bardzo dobry wykon. Czy tematycznie to książka dla Was? Miejcie na uwadze wszystko, co tutaj napisałam i zdecydujcie.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Papierówka.
O nie, to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNo niezła fotka :D Ale książkę odpuszczam..
OdpowiedzUsuńWow, ale to musiała być mroczna romansowa historia. Zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Do końca nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czuję się zaciekawiona!
OdpowiedzUsuń