Książka „Namibia. 9000 km afrykańskiej przygody”
zapowiadała doskonałą przygodę także i dla mnie. Sami przecież macie świadomość
tego, że wraz z dobrą książką można przeżyć naprawdę wiele ciekawych momentów.
Ze streszczenia dowiedziałam się, że małżeństwo z małymi dziećmi (2 i 3 latka)
wybrało się w dziką podróż po Afryce. I właśnie to bardzo mnie zainteresowało.
Bo jakże można podróżować z tak małymi dziećmi, w tak niebezpiecznym kraju,
podczas gdy nasza kultura ukierunkowuje nas tak, abyśmy chuchali i dmuchali na
tak małe istoty. Jak się okazuje, taka podróż z dziećmi może być bardzo
ciekawa, zaś dla maluchów jest o wiele lepszą lekcją, niż najnowsze zabawki
edukacyjne podawane w czystych i sterylnych domach.
Autorami książki są Anna Olej Kobus i Krzysztof Kobus.
Małżeństwo, które nie bało się podjąć ryzyka i zrealizować marzeń. Za to chylę
przed nimi czoła. Swoją przygodę z Afryką opisali w bardzo przystępny, zabawny
i interesujący sposób.
Wypożyczając terenowy samochód z namiotem na dachu,
wyruszyli przed siebie. Przejeżdżali przez pustynię, przez tereny zamieszkałe
przez dzikie i niebezpieczne zwierzęta oraz przez wioski tamtejszych plemion.
Na swojej drodze spotykali najróżniejszych ludzi – od buszmenów, po
podróżujących Polaków! A każdy wniósł do ich życia coś nowego.
A co na to wszystko dzieci? Maluchy przeżywały całą
przygodę po swojemu. Autorzy książki doskonale odzwierciedlili ich punkt
widzenia, co nieraz było bardzo zabawne. Bo kto inny, aniżeli dziecko, może
bardziej bać się psa od geparda bądź też przemawiać do napotkanych zwierząt z
wiarą, że jest się zrozumianym.
Każdy z nas ma jakieś wyobrażenia o kontynencie Afryki.
Czy są one prawdziwe? Nie wiemy i nie dowiemy się, dopóki sami tego nie
sprawdzimy.
Rodzina Kobus miała okazję przekonać się o tym, jak jest
naprawdę. To oni poznali życie ludów Namibii, to oni mieli okazję obejrzeć jak
naprawdę wygląda przepiękny i odmienny, ale nieraz monotonny krajobraz afrykańskiego
kontynentu. Mieli także okazję docenić to, jak cenna i szanowana może być woda.
Bardzo podobało mi się to, że ci ludzie podróżując,
nikomu nie wadzili. Nie ingerowali w środowisko i stosowali się do wyznaczonych
reguł i zasad.
Cenię ich odwagę, wyobraźnię i zdecydowanie, bo tylko
dzięki temu wyruszyli we wspaniałą przygodę, której z pewnością nie zapomną do
końca życia.
Dali także przykład tego, że podróżowanie z tak małymi dziećmi
jest możliwe. Nie jest bardziej uciążliwe
czy też ograniczające. Jest po prostu inne, bo daje inne możliwości i
perspektywy.
Rodzina Kobus opisuje Afrykę taką, jaką ją zastała.
Szczerze i bez ogródek opowiadając o tym, co wydawało się im naturalne, a co
było zaskoczeniem. Autorzy podają nam nie to, co chcielibyśmy przeczytać, ale
to, co ma miejsce naprawdę. Czy taka prawda się nam spodoba? Każdy musi ocenić
to sam.
Książka wzbogacona jest o interesujące wstawki w formie
ciekawostek na temat różnych miejsc, obiektów, zwyczajów czy organizacji.
Czytelnik co chwilę natyka się także na przepiękne fotografie, których nieraz
naprawdę można pozazdrościć.
Ja niewątpliwie bardzo zachęcam do przeczytania tej
pozycji książkowej. Z nią możecie powędrować w bardzo odległe zakątki własnej
wyobraźni. Tym, którzy kochają przygody – polecam.
Moja ocena – 4,5/5
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń