„Ekstaza Gabriela” – czyli kontynuacja niezwykłego romansu
profesora Emersona i studentki Juli, zawartego w książce „Piekło Gabriela”.
Na początek znowu nutka krytyki, jeżeli chodzi o okładkę.
Tym razem jednak niesiona doświadczeniem pierwszej części, wiedziałam, że nie
można się nią sugerować. Kolejny raz pojawiła się postać mężczyzny. Uważam, że
dobrano niezbyt atrakcyjnego pana. Jeżeli tak wygląda profesor Emerson w
wyobrażeniu projektantów graficznych– to nie pozazdroszczę wyobraźni. A postać
kobiety na samym dole? To pewnie Christa - jedna z mniej istotnych postaci, więc
nie wiem, czemu miałaby wyprzeć Julię – która na okładce się nie pojawiła, a
jednak jest postacią wiodącą. Zostawmy jednak ten temat… Jeżeli ktoś nie czytał
pierwszej części, radzę sięgnąć do mojej recenzji Piekła Gabriela lub też, co
jest o wiele lepsze, sięgnąć po prostu po pierwszy tom. Inaczej moja recenzja Ekstazy
Gabriela może okazać się niejasna.
Gabriel i Julia spędzają cudowny czas we Włoszech.
Beztroskie, opiewające w rozkosz życie jest niczym nieskażone. Wszystko jest
tak, jak być powinno. Niczym niezmącony spokój byłby jednak nieco nużący dla
czytelników książki, więc już z góry można było się domyślić, że cała sielanka
prędzej czy później zostanie przerwana. Początkowo książka może się stać nieco
nudna. Czytając kolejną stronę dotyczącą przesyconego słodyczą życia, ma się
wrażenie rutyny i braku akcji. Proszę się jednak nie zniechęcać zbyt szybko, bo
warto trochę poczekać. Profesor Gabriel Emerson zostaje oskarżony o
molestowanie jednej ze swoich studentek – Christy. To jednak nie wszystko. Wkrótce bowiem okazuje
się, że rada uniwersytecka wykryła romans, który złamał przepisy regulujące
stosunki pomiędzy profesorem, a uczennicą. Ten romans dotyczy oczywiście
profesora Emersona i studentki Juli. Czy istnieją wystarczające dowody na to,
aby zniszczyć plany tych dwojga ludzi? Czy oni sami będą mieli w sobie na tyle
siły, aby pokonać wszystkie trudności. A może kariera, spokój i demony
przeszłości okażą się o wiele ważniejsze i mocniejsze, aniżeli miłość. Jedno
jest pewne – nie będzie już tak beztrosko. Do gry wejdzie też Paulina – była kochanka
profesora. Czy depresja i wizja łatwiejszego życia u jej boku może odciągnąć
Gabriela od jego wyidealizowanej przyszłości z Julią? Czy słowa „La gloriosa
donna della mia mente” – wypowiedziane w pierwszej części, będą miały jeszcze
znaczenie? Na te pytania trzeba odpowiedzieć sobie samemu, sięgając po Ekstazę
Gabriela.
Na temat książki powiem tyle, że na pewno mnie nie zawiodła.
Być może początkowo nieco mnie nużyła. Jednakże wraz z rozwojem akcji coraz
bardziej pochłaniała mój umysł i duszę. Profesor Emerson rozkochał mnie w
sobie, a wraz z nastającymi problemami cierpiałam tak samo, jak bohaterka
Julia, a być może nawet i bardziej! Teraz, kiedy już skończyłam czytać, znowu
jest mi smutno. Dlaczego? Bo ciężko mi się rozstać z bohaterami książek „Piekło
Gabriela” oraz „Ekstaza Gabriela”. Mam tak zawsze wtedy, kiedy kończę czytać
naprawdę dobre książki. Ojciec dał mi
prostą i logiczną radę, kiedy słyszał moje użalanie się. „Po prostu nie czytaj”
i już. Ale ja tak nie mogę. W tym tkwi mój problem i chyba już nic nie jest w
stanie go rozwiązać. Podobno powstaje trzecia część cyklu. Już czekam na nią z niecierpliwością
i na pewno po nią sięgnę, aczkolwiek druga część kończy się tak, że można by
się było obejść bez kolejnej.
Książkę polecam wszystkim kobietom. Zarówno rozmarzonym
studentkom jak i tym paniom, które studiować nie chcą lub też uważają, że jest
na to zbyt późno. Może ta książka przekona Was do tego, aby pójść na jakieś
dobre studia ;) We mnie na pewno wznieciła ona iskierkę ciekawości, jeżeli
chodzi o „Boską komedię”. Być może niedługo po nią sięgnę, a wraz z każdym
wersem będę przypominała sobie losy Gabriela i Juli.
Nie chcę zanudzać, więc to by było na tyle. Jeżeli
czytaliście już tę książkę, bardzo proszę o Wasze opinie na jej temat.
Moja ocena – 5/5
jednak z moich ulubionych ksiazek:) ponownie;]
OdpowiedzUsuńCzytam po raz drugi;) cudowna;)
OdpowiedzUsuńSeria o Gabrielu jest jedną z moich ulubionych. Gabriel's Rapture czytałam tuż po zakończeniu pewnego 6 letniego rozdziału w moim życiu i muszę przyznać, że ta książka w dużej mierze przywróciła mi wiarę w pewne rzeczy. Uroku moim zdaniem dodaje jej autor, który jest mężczyzną. Niewielu przedstawicieli płci męskiej potrafi tak pięknie pisać o miłości!
OdpowiedzUsuń+ polskie tłumaczenia są naprawdę dobre moim zdaniem! A to przecież nie zdarza się zbyt często.
Co do okładek, również mi się niezbyt podobają, jednak widać, że są wzorowane na oryginalnych.
Nie miałam pojęcia, że autorem jest facet. Czytałam kiedyś, że nie chce ujawnić płci. Były oczywiście różne domysły, ale nie wiedziałam, że to pewne. No to jestem zaskoczona. Dziękuję za informację!
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, ale myślę, że odbiorców jest mnóstwo.
OdpowiedzUsuń