„Piekło Gabriela” z niezbyt udaną (według mnie) okładką,
jakoś niespecjalnie by mnie przyciągnęło w przypadku, gdyby wygląd książki
byłby wyznacznikiem jej treści. Niezbyt przepadam za „okładkowymi” zdjęciami
ludzi, które pozbawiają nas własnych wyobrażeń. Ja wolę sama stworzyć sobie w
mojej głowie obraz tych, którzy są opisywani. Pozostało mi więc odrzucić te
wizerunki, które zaproponował wydawca. Sama stworzyłam sobie lepsze. Ale dosyć
marudzenia, bo przecież nie okładka jest tutaj głównym tematem.
Po napadzie szału na książki stylizowane „na Greya”,
półki księgarni zapełniły się licznymi, według mnie, śmieciami. Co nie oznacza,
że Grey nie przypadł mi do gustu, bo pomimo licznych krytyk, ja nadal przepadam
za tą książką. Mowa tu o tym, że liczni
autorzy chcąc się wybić, wzorowali się na pomyśle pani James. Miało się
wyrażenie, że czyta się stale to samo, tylko imiona bohaterów są zmienione. W
tym całym szale kupowania erotyków, udało mi się kupić „Piekło Gabriela”.
Książka przeleżała swoje na półce, czekając na mnie, ponieważ tego typu
tematyka mi się przejadła i zrezygnowałam z niej na jakiś czas. Myślę, że
wyszło mi to na dobre. Tyle w temacie wstępu. Powiem jednak tyle, aby nikogo
nie zraziło moje niezbyt pozytywne rozpoczęcie, że tytułowy Gabriel w ogóle mnie
nie rozczarował. Wręcz przeciwnie.…
Szanowany profesor – Gabriel Emerson – wykłada na znanym
uniwersytecie. Popularny dzięki swoim zdolnościom, ma jednak skrywane tajemnice
przeszłości. Mroczne sekrety, schowane głęboko w jego duszy, nie powinny wyjść
na zewnątrz, bo to zniszczyłoby jego karierę. Trzydziestoparoletni mężczyzna
zyskuje jednak uznanie wśród wszelakich kobiet także z powodu swojej
nieskalanej i doskonałej urody. Lecz czy poważany profesor mógłby wykorzystywać atuty swojego
wyglądu?
Młodziutka Julia, cicha i skromna studentka uczęszcza na
wykłady do niejakiego profesora Emersona, który ma zostać jej promotorem.
Zdolna dziewczyna mieszka w ciasnym, ubogim mieszkanku, gdyż bolesna przeszłość
nie pozwoliła jej na więcej. Już na samym początku dochodzi jednak pomiędzy
nią, a profesorem, do niebezpiecznych spięć. Mężczyzna niezadowolony z
zachowania owej studentki podczas jednego z wykładów, zaprasza ją do swojego
gabinetu. Do spotkania jednak nie dochodzi, ale jak mówi jedno z przysłów „Co
się odwlecze, to nie uciecze”. Czy granica jaką dzielona jest nienawiść i
miłość – może zostać przerwana? A może jest o wiele bardziej cienka, aniżeli
nam się wydaje…
On bogaty – ona biedna, profesor – studentka, mroczny
demon – niewinny anioł, tygrys i baranek. Czy takie różnice są do pokonania?
Tych dwoje ludzi ma jednak ze sobą coś, co ich łączy. To coś, to wspomnienie
przeszłości, które tak wiele zmieniło w ich życiu.
„Piekło Gabriela” – to nie typowa „Grey’owska” książka, w
której każdy rozdział przesycony jest miłosnymi aktami. Radzę więc nie
sugerować się napisem z okładki, który głosi, że jest to „diabelski erotyk” (No
i proszę bardzo – jeszcze jeden mankament okładki). Brak tutaj wulgarnych scen,
a jednak cielesna miłość cały czas wisi w powietrzu. Co to oznacza?
Przekonajcie się sami. Pełen uczucia romans miłości, która nie powinna mieć
miejsca. Czy liczne bariery są jednak na tyle słabe, aby ulec mocy potężnego
uczucia? Czu Julia będzie w stanie uleczyć zranione serce profesora i czy on
będzie w stanie uspokoić jej niewinną i udręczoną duszę?
638 stron – to moim zdaniem dość sporo. Pochłonęłam je w
trzy dni (a czasu zbyt wiele nie mam, bo przygotowuję się do ślubu, który jest
już za niecały miesiąc). „Piekło Gabriela” to książka zdecydowanie dla tych kobiet,
które lubią rozpieszczać swoje zmysły. Pewnie niejedna chciałaby być traktowana
tak, jak Beatrycze przez Dantego…. Skąd to nagłe pojawienie się nowych imion?
Otóż tę zagadkę powinniście rozgryźć sami. Ja pozostawiam Was z całkiem
interesującym cytatem stworzonym przez Sylvain Reynard i ciekawostką, że tak
naprawdę nikt nie wie, kim jest autor czy też może i autorką książki. Pozostają
jedynie nasze domysły, które być może okażą się mylne. Mam nadzieję, że kiedyś
się jednak dowiemy.
“ Kiedy mężczyzna klęczy przed kobietą, jest to
gest rycerski. Kiedy kobieta klęczy przed mężczyzną, jest to gest niestosowny. ”
/Sylvain Reynard/
Moja ocena - 5/5
Idealnie zrecenzowana książka podpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Przeczytałam ww książkę ponieważ polecało mi ją wiele osób jednak wcześniej mając ją w ręku nie wzbudziła mojego zainteresowania (okładka jest tragiczna i faktycznie nie zachęcała do kupna). Jednak po tym jak już się przełamałam i zaczęłam czytać pochłonęła mnie całkowicie. Emerson - fantazja niemal każdej uczennicy/studentki ... Postać Julii nieco bezbarwna i irytująca...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w tej dobrze napisanej recenzji znalazł się błąd ortograficzny, a mianowicie: "trzydziesto paro letni". To wyrazy pisze się łącznie. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPoprawione;) Dzięki za uwagę;*
Usuńjednak z moich ulubionych ksiazek:)
OdpowiedzUsuńwiadomo juz kiedy pojawi sie 3część?
OdpowiedzUsuńGdzieś wyczytałam, że ponoć w grudniu. Ale nic pewnego... Oby jak najszybciej! Pozdrawiam.
Usuńteż nie moge sie doczekać, druga część moim zdaniem jeszcze bardziej wciagająca, naprawdę pochłonęłam bardzo szybko jak tylko ktoś bedzie wiedział coś o trzeciej części to proszę o info bede zagladała;-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę Gabriela od Grey'a!:) Sięgnęłam po tę książkę całkiem przypadkiem i nie zawiodłam się, chociaż czasami irytuje mnie Julia - przedstawiona jako taka "sierota" i pierdoła życiowa :p Czekam na 3 część! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziękuję.
OdpowiedzUsuń