wtorek, 30 lipca 2013

"Trochę większy poniedziałek" - Katarzyna Grochola



Katarzyna Grochola, niczym nasza najlepsza przyjaciółka, od zawsze częstuje nas opowiadaniami tak lekkimi i pogodnymi, jak poranny, rześki deszcz. Każda jej książka wywołuje w nas uśmiech pomimo tego, że nie opowiada o sprawach mało realnych. To samo życie sprawia, że ludziom cieszy się dusza. Trzeba tylko spojrzeć na niego z odpowiedniej strony.
Książka „Trochę większy poniedziałek” to nie obszerny tom, w którym wydarzenia dzieją się jedno po drugim. To raczej zbiór przyjemnych opowiadań, z których jedno niekoniecznie wiąże się z drugim. Nie ma więc obaw o to, że jeżeli skończymy jeden rozdział i odłożymy na jakiś czas książkę na półkę, zapomnimy o całym wątku. I to właśnie jest dobre dla tych, którzy nie lubią męczyć się z nużącymi historiami. Urok tej książki leży w jej prawdziwości. Czytając mamy wrażenie, jakbyśmy sami stawali się przyjaciółmi opisywanych osób. Ich prawdziwe oblicze – wcale nie wyidealizowane, ale po prostu takie naturalne sprawia, że człowiek ma ochotę pójść z kimś porozmawiać i stać się lepszym człowiekiem. Bo ta książka to nie tylko puste bajki, o których szybko się zapomina.  To raczej wskazówka życiowa, która umoralnia i uczy, ale nie nudzi i nie zmusza. To my sami zaczynamy się zastanawiać nad tym jacy jesteśmy, czy aby nasze kłótnie, zazdrości i nieraz chamstwo mają jakikolwiek sens? Poprzez zabawne i poprawiające humor historie skłaniamy siebie do głębokich refleksji. Mamy ochotę wkraść się w życie głównych bohaterów i zostać tam na zawsze – jadając z nimi pyszne kolacje, sadząc kwiatki czy po prostu rozmawiając. Bo zdajemy sobie sprawę z tego, że do szczęścia nie potrzeba wiele.
Opowiadania zawarte w książce są o wszystkim i o niczym. Sytuacje związane z wyjazdem na wakacje, zdarzenia o przyjacielskich pogawędkach czy też opis rozmów damsko - męskich. Proste czynności, które spotykamy na co dzień, okazują się bardzo interesujące. Dzięki temu możemy przejrzeć na oczy i zobaczyć, jak piękne jest nasze życie. Wśród licznych opowiastek spotykamy takowe o tytułach: "Miłość odeszła razem z latem", "Bez kłopotów", "Nie jestem taksówkarzem, czyli strzelić skruchę" czy też "Marzenia o Teneryfie". Natkniemy się tutaj na ciekawą analizę kobiecych nawyków, ale i męskiej natury. To zabawne - bo w książce możemy nieraz dostrzec samych siebie. Widzimy, że opisywana Ula czy też Mańka ma w sobie o wiele więcej z nas, aniżeli może się nam na początku wydawać.
Katarzyna Grochola pisze typowym dla siebie, magicznym – ale jakże zarazem, prostym językiem. I właśnie to jest w tym piękne, że te cudownie tworzone zdania mogą być dla wszystkich zrozumiałe. Każde opowiadanie (a jest ich wiele) liczy sobie około  sześciu stron, a więc w sam raz na wolną chwilę. Ja szczerze polecam tę książkową pozycję. Jak "prawie" (zaznaczam słowo PRAWIE) wszystkie dzieła tej autorki, także i to adresowane jest głównie dla kobiet - tych mniej i bardziej dojrzałych. Jeżeli lubicie styl pani Grocholi, nie macie się czego obawiać. Chyba że niezbyt podchodzą Wam krótkie opowiadania – bo tutaj takowe są. Książkę przeczytałam w dwa dni. Nie miałam zamiaru odkładać jej na półkę, ponieważ tak bardzo poprawiła mi humor, że nie chciałam z niego rezygnować. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę pani Kasi.

Na koniec króciutki, umoralniający fragment Trochę większego poniedziałku:
„Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.
Za pieniądze można mieć budynek, ale nie dom.
Za pieniądze można mieć seks, ale nie miłość.
Za pieniądze można mieć lekarstwa, ale nie zdrowie.
Za pieniądze można mieć  posadę, ale nie poważanie.
Za pieniądze można  mieć władzę, ale nie szacunek…”

No, i to by było na tyle.

Moja ocena: 4,5 / 5

1 komentarz:

  1. Oj, ciekawa pozycja, a fragment umoralniający, jak to Pani ujęła, skrada serducho.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...