Zaczytywałam się w jej powieściach dla dzieci, dziś uwielbiam jej książki dedykowane dorosłym czytelnikom. O kim mowa? Ano dziś biorę na tapet Wiolettę Piasecką. Życzliwa, wspaniała Osoba oraz Pisarka potrafiąca obudzić w sercu wielkie emocje. Miałam ogromną przyjemność zapoznać się z jedną z jej najnowszych historii „Dotyk twoich dłoni”, która została wydana nakładem wydawnictwa Dlaczemu. Jakie zrobiła na mnie wrażenie? O tym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
ZARYS FABUŁY
Barbara i Mariusz to kochające się małżeństwo, które wspólnie wychowuje dwójkę synów. Zdaje się, że pełnia ich szczęścia właśnie sięga zenitu, gdyż para spodziewa się córki, o której zawsze tak bardzo marzyła. Mała Zosieńka już wkrótce zawita w ich domu. Nagle jednak dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał. Wielka tragedia, która niszczy wszystko: plany, marzenia, miłość i w końcu rodzinę. Nastaje okres żałoby, z którą każdy radzi sobie po swojemu. Oskarżany o spowodowanie dramatu Mariusz wkrótce odnajduje szczęście w ramionach innej, młodszej kobiety. Na horyzoncie pojawia się wizja rychłego rozwodu. To jednak nie koniec, bo wkrótce zarówno Barbara jak i Mariusz przekonają się o tym jak kruche bywa życie i o tym, co w życiu jest najważniejsze.
MAŁŻONKOWIE W OBLICZU UTRATY
Pierwszy plan powieści tworzy małżeństwo ze stażem, w końcu Basia i Mariusz wychowują już dwóch synów. Dogadują się, bo w ich życiu nie wydarzyło się nic strasznego. Do czasu, kiedy przychodzi im zmierzyć się z pewną tragedią. A w jej obliczu wielka miłość zostaje wystawiona na ogromną próbę. Co czuje matka, która traci dziecko? Ciężko jakkolwiek oceniać jej zachowanie, jeśli nie przeżyło się podobnej sytuacji. Kobieta przestaje zauważać dobro rodziny. Przestaje zauważać żyjące dzieci. Oskarża męża bazując na informacjach pozyskanych z mało wiarygodnych źródeł. Rozpacz przejmuje nad nią kontrolę, w wyniku czego cierpi na tym jej rodzina. Ale czy to jej wina, że los zgotował jej tak brutalną niespodziankę? Nieco inaczej przeżywa żałobę Mariusz. Nie on nosił pod sercem malutkie dziecko, ale tracąc zarówno córeczkę, jak i oddalającą się od niego żonę, dopuszcza się czegoś karygodnego. Zdrada. Jakkolwiek to brzmi, po raz pierwszy zetknęłam się z sytuacją, w której nie chciałabym tego rysować w czarno-białych barwach. Po raz pierwszy nie krytykowałam i nie czułam frustracji, bo zdałam sobie sprawę z wymiaru tragedii obu małżonków. Bardzo ciekawa kreacja portretów psychologicznych, z którą naprawdę polecam się zmierzyć.
MIŁOŚĆ NA DOBRE I NA ZŁE
Autorka stawia przed czytelnikiem obraz doświadczonej już miłości. Ludzi, którzy powinni być ze sobą na dobre i na złe. Ale kiedy nadchodzi to drugie, owo bycie ze sobą okazuje się tak bardzo trudne. Unaocznia fakt, że na szukanie zrozumienia, na próby porozumienia się, na pragnienie bliskości drugiego człowieka nigdy nie jest za późno. Podobnie jak i na rozmowę, która okazuje się jakże istotna. Bez niej człowiek pozostaje samotny, widzi wszystko tylko tak, jak chce widzieć, nie dopuszczając do siebie możliwości na szczęście i przebaczenie. Pojawia się tutaj jakże istotny motyw utraty dziecka. Traumy, jaką noszą w sobie ludzie pochłonięci żałobą. Ogromny ból w sercu matki, ale także pozostałych członków. Dzieci, tych żyjących, które przecież wciąż chcą być kochane. W tle pewne autentyczne wydarzenie mające miejsce w 2004 roku. Jakie? Tego Wam nie zdradzę. Podobnie jak i nie powiem Wam jak potoczą się losy zwaśnionych małżonków. Czy miłość przezwycięży przeciwności losu? Czy dotyk dłoni okaże się lekarstwem na ból?
PODSUMOWANIE
„Dotyk twoich dłoni” to bardzo życiowa historia, w której nie brak trudnych zagadnień, emocji oraz wiarygodności. Powieść obyczajowa kryjąca w sobie kilka logicznie połączonych wątków, jeden dramat oraz jego rozliczne konsekwencje dotykające różnych osób. Powieść o dojrzałej miłości, która nigdy nie powinna być pewniakiem, o uczucia trzeba dbać, zwłaszcza, kiedy nadciąga zło. O utracie, żałobie, z wątkiem autentycznej tragedii, jaka wydarzyła się na pewnej wyspie wcale nie tak dawno temu. Autorka nie zwiodła, fundując mi kawał dobrej i skłaniającej do refleksji literatury. Polecam i Wam.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz