Znacząca większość autorek wypracowuje sobie znajome pole na rynku wydawniczym, po którym się obraca. Pole wypełnione charakterystycznymi cechami, których czytelnik może się spodziewać i może też oczekiwać, sięgając po ich książki. Niewątpliwie jeśli chodzi o Meghan March takim określeniem mogącym zostać przypisanym jej powieściom jest namiętność. Odważne i silne bohaterki, gotowi na zdobywanie kobiecych serc przystojniacy i hollywoodzka, szalona fabuła. Z taką wizją i skojarzeniami sięgnęłam po trzeci tom serii Kasa i perwersje, „Wspólne perwersje”. Czy finał trylogii spełnił moje oczekiwania?
ZARYS FABUŁY
Cóż może być bardziej upokarzającego i smutnego dla męża, aniżeli ucieczka żony z domu. I to już drugi raz! Holly Wix nie jest uległą duszyczką. Creighton powinien był o tym wiedzieć już wcześniej, ale zdaje się, że niczego się nie nauczył. Wiedziona marzeniami o wielkiej karierze chce przełamać opór swojego wybranka serca, ale ta para zdaje się mieć tak zwany konflikt interesów. On posuwa się do brudnych zagrywek. Czy naprawdę kocha Holly? Ona chce mu pokazać, że miłość nie zawsze oślepia i że człowiek powinien stawiać na własne, osobiste priorytety. Czy ta para ma jakiekolwiek szanse na wspólne szczęście?
BOHATEROWIE
Bohaterami powieści zostają dość nietuzinkowi ludzie, uciekający się raczej do niestandardowych posunięć. Creighton to celebryta. Bogaty, popularny i przystojny wydaje się być zbyt pewny siebie. Jakby cały świat miał być na skinienie jego palca. Szczerze powiedziawszy, w tym tomie ów bohater wydał mi się rozsądniejszy niż główna bohaterka. Jakby zaczęło mu zależeć. Opiekuńczy, zdeterminowany – polubiłam go. A Holly? Uff… sama nie wiem, co o niej myśleć. Z jednej strony cieszę się, że postanowiła walczyć o swoje marzenia. Postawiła na karierę i nic nie liczyło się dla niej bardziej, ni ż śpiew i własne ambicje. Ale żeby od razu ucieczka? A może by tak raczej szczera rozmowa? Pierwszoplanowa przedstawicielka płci pięknej niestety nie wypadła najdojrzalej. Jej siła okazała się zarazem jej słabością.
FABUŁA
Ten tom, z resztą jak i cała seria, przypomina zabawę w chowanego. Ona się kryje, on ją szuka. I potem znowu to samo. Jak widać, dorośli ludzie wciąż mają w sobie coś z dziecka. Tyle że w to wszystko wkrada się także namiętność. Pikanteria jest, ale stonowana pod względem ilości. Jest pewien zaskakujący wątek, wprowadzony jakby trochę na siłę, choć urozmaicający wspomnianą zabawę głównych bohaterów. Całość przypomina jednak schemat z poprzednich części i okazuje się dość przewidywalna.
PODSUMOWANIE
„Wspólne perwersje” to finał na miarę całej trylogii, utrzymany na bardzo podobnym poziomie. Nie liczyłam na cuda i cudów też nie było. Książka okazała się przeciętna, niezła, ale też niczym się nie wyróżniająca. Miałam wrażenie, że w każdym tomie działo się to samo. Było coś z namiętności, był jeden element zaskoczenia, ścieżka kariery i miłość postawiona pod znakiem zapytania. Lektura hollywoodzka i słodka. Daję sześć na dziesięć.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Nie znam jeszcze poprzednich części, ale chciałabym od razu przeczytać cały ten cykl. Sprawdzę czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńTa seria mnie nie kusi. Nie tym razem.
OdpowiedzUsuń