Ostatnio zastanawiałam się nad tym, jaki wpływ na czytelników mają okładkowe wzmianki o liczbie wyświetleń danej historii na platformie Wattpad. Z jednej strony świadczą o popularności i powodzeniu konkretnej opowieści, z drugiej przecież nie są gwarantem jakości, tym bardziej że zarzuca się wattpadowskim historiom to, że są do siebie podobne. Na tak zwane jedno kopyto. Ja w tym całym sporze pozostaję neutralna, bo nie chcę wrzucać wszystkich autorów do jednego wora. Zatem traktuję podobne wzmianki bez żadnej reakcji wychodząc z założenia, że póki sama nie sprawdzę, nie powinnam się wypowiadać na temat konkretnej książki. W takim klimacie rozpoczynam recenzję książki „Od zawsze byłaś moja” autorstwa Kamili Wiśniewskiej, ponieważ – jak głosi okładka – opowieść w niej zawarta zyskała ponad 400 tysięcy wattpadowskich odsłon. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
ZARYS FABUŁY
Aleksandr Siergiejew już jako dziecko wiedział, że Beatrice będzie mu pisana. Od kiedy wszedł w posiadanie jej chustki, nie opuszczał jej na krok. Nie zmienił tego upływ czasu, tym bardziej, że dziewczyna cały czas jest blisko niego. Pech jednak chce, że Beatrice – znająca realia mafijnego świata- chce w przyszłości trzymać się od niego z daleka, a znajomy z dziecięcych lat nie będzie w stanie jej tego zapewnić. Aleksandr będzie musiał bardzo się postarać, by zdobyć jej serce i by ją uchronić. Wszak wszystko wskazuje na to, że ktoś chce dziewczynę skrzywdzić.
DZIECI MAFII
Oboje wywodzą się z mafijnych rodzin i znają tę rzeczywistość od podszewki. Aleksandr chce w niej pozostać, w przeciwieństwie do Beatrice. Główny bohater powieści to chłopak, z którym nie warto zadzierać. Dobrze dogadujący się z ojcem, bez dręczących go demonów przeszłości i dorastający w kochającej się rodzinie, wydaje się być bardzo pewny siebie. Wie czego chce, a jego celem staje się Beatrice. I nie ma dla niego innej opcji. Musi dopiąć swego i będzie się starał. W jaki sposób? Czy mu się uda? Beatrice z kolei wydaje się być permanentnie niezdecydowana. Chce i nie chce. Podoba się jej Aleksandr, reaguje na niego, a jednak z drugiej strony go odsuwa. Tą dwójkę łączy przyciąganie trwające już kilka lat.
ZABAWA W KOTKA I MYSZKĘ
Powieść w głównej mierze skupia się na miłosnej relacji, która przypomina trochę zabawę w kotka i myszkę czy pogoń za zdobyczą. Jest zazdrość, spontaniczne wyznania, niechęć, obawy. Trochę w tym wszystkim zabrakło mi emocji, może to ze względu na główną bohaterkę, bo Aleksandr zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. W historii można dopatrzyć się zwrotów akcji czy momentów kulminacyjnych, ale w mojej ocenie mogłyby zostać bardziej rozwinięte, bo widać w nich potencjał. Tymczasem to, co ciekawe, zostało bardzo ograniczone. Książka liczy sobie niecałe 200 stron więc warto mieć to na uwadze i nie oczekiwać zagłębiania się w temat.
PODSUMOWANIE
„Od zawsze byłaś moja” to pierwszy tom cyklu i jak zapowiada autorka, to jeszcze nie koniec. Czy sięgnę po kontynuację? Szczerze powiedziawszy, nie wiem. Historia była bardzo lekka i przewidywalna. Krótka, więc nie męczyła, choć mam wrażenie, że bardzo szybko o niej zapomnę. Romanse mafijne „wrastają” na naszym rynku wydawniczym jak grzyby po deszczu i ciężko wbić się z czymś oryginalnym. Tutaj nie spotkało mnie nic odkrywczego, choć nie powiedziałabym, że to zła historia. Dobra na jeden wieczór, choć nie będę Was do niej jakoś szczególnie nakłaniać.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuń