wtorek, 19 listopada 2019

"Rhys" - Agnieszka Siepielska.
Początek nowej, mafijnej serii, czyli poznaj milionera.


Mafijne klimaty w literaturze znakowanej etykietką „romans” stały się ostatnio bardzo modne. Lubimy mrocznych bohaterów, którzy choć nieugięci przed wrogiem, miękną w obliczu wyjątkowych kobiet. Ich metamorfozy, władza, nieobliczalne zachowania i kipiąca namiętność… to wszystko daje w efekcie książki chwytliwe,  pod warunkiem, że potencjał pomysłu zostaje wykorzystany, a autorski warsztat dopracowany. Tym razem wydawnictwo NieZwykłe, które słynie z powieści uwielbianych przez polskie czytelniczki, pokazało rodzimym molom książkowym „Rhysa”, pierwszy tom serii Synowie zemsty. Jak to bywa w moim przypadku, nie mogłam sobie odpuścić historii uwitej w podobnych klimatach. Jak wypadła? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Kiedy Viviana Thomson trafia przed oblicze zamożnego klienta, dostarczając mu zamówienie, które wcześniej zostało pomylone, nie ma pojęcia, że już wkrótce będzie miała okazję spotkać go kolejny raz. Wie jednak, że to przystojny i dziany typ, z którym lepiej byłoby nie zadzierać. Rhys Miller to milioner, który wie jak dostać to, czego pragnie. Mężczyzna, który ciągnie za sobą całą listę mrocznych wspomnień, wrogów, przyjaciół i planów. W końcu świat mafii nie jest mu wcale obcy. Teraz zwrócił uwagę na Vivianę, w której widzi kobietę inną niż wszystkie. Dwudziestoczteroletnia dziewczyna powinna szykować się na radykalne zmiany. Odtąd już nic nie będzie takie, jak przedtem.  

Z DWÓCH RÓŻNYCH ŚWIATÓW
Główne udziały, jeśli chodzi o narrację powieści, przypadają bohaterce Vivianie. Młoda, inteligentna dziewczyna nie ma łatwego życia. Mieszka u boku matki, która tak naprawdę odcięła się od jej wychowania, skupiona wyłącznie na wydawaniu alimentów na własne potrzeby oraz u boku ukochanej, nieco szalonej babci. Pracująca w sklepie z odzieżą dla zamożnych, wpada w oko milionerowi, ale nie daje mu się omamić od razu padając u jego stóp. No cóż… o wiele bardziej tajemniczą postacią jest sam Rhys, naszkicowany mroczną kreską, którą lubię. Ciągnący za sobą ciemne tajemnice z przeszłości, dotąd wypruty z uczuć i emocji. Muszę przyznać, że o ile Viviana została przedstawiona wiarygodnie, mam problem z postacią tytułowego bohatera. Nie wiem czy to wynik braku jego szerszej perspektywy, małego niedopracowania czy też zabieg celowy, ale o tym za moment.


MIŁOŚĆ OD ZARAZ
Bazą tej historii jest uczucie rodzące się pomiędzy Vivianą, a Rhysem, już od samego początku muśnięte różdżką klimatu namiętności i skrywanych pragnień. To, do czego się doczepię, to ponadprzeciętna fascynacja Rhysa dziewczyną, której tak naprawdę nie zna. Jego poczucie przynależności i wydawane rozkazy co prawda przypominają mi inne dobre książki tego gatunku, ale mam wrażenie, że tutaj zostało to rozegrane trochę po macoszemu. Nie oznacza to jednak, że książka jest zła. O ile pierwsza połowa wydała mi się sztuczna, druga okazała się rekompensatą.

MAFIA, SEKRETY I… BABCIA
Podoba mi się mafijne tło zaserwowane przez autorkę. Jest wspomniana historia Rhysa, okrucieństwo, jest kwestia zabijania. W końcu to seria o synach zemsty. Są elementy zaskoczenia, a wiele z tych wątków zostało poprowadzonych oryginalnie, co oceniam na spory plus. Książka jest dynamiczna, co przysłaniało ewentualne mankamenty zaważające na wiarygodności. Do tego paleta postaci drugoplanowych, dziwne relacje panujące w rodzinie Viviany i sekrety, których się nie spodziewa. Daleka od ideału matka, która może napsuć czytelnikowi nerwów i bardzo ekscentryczna babcia, z udziałem której sceny zawsze budziły u mnie emocje pobudzające mimikę twarzy – czy to szeroki uśmiech czy też momentami były to wysoko podniesione ze zdziwienia brwi, ze znakiem zapytania dotyczącym lekkiej przesady zapodanych scen.


PODSUMOWANIE
„Rhys” to mój wielki początek z nową autorką, początek, w którym nie obyło się bez skrajnych emocji. Książka jest ciekawa, autorka rzuciła pomysłem z potencjałem i zrealizowała go, ale tylko w przypadku niektórych postaci. Nie jest to historia idealna, bo pojawiły się momenty, które zaważyły na mojej pełnej satysfakcji. Niemniej jednak warto przeczytać i wyrobić sobie swoje własne zdanie. Bo przecież polskie autorki pisać potrafią i to całkiem dobrze, a ja na pewno będę bacznie przyglądać się twórczości Agnieszki Siepielskiej, bo wiele wskazuje na to, że jeszcze zawojuje naszym rodzimym rynkiem.

wydawnictwo: NieZwykłe
cykl: Synowie Zemsty #1
kategoria: dark romance
ilość stron: 310
data wydania: 13 listopada 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

11 komentarzy:

  1. Ostatnio głośno o tej książce. A ja jestem jej strasznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy jak przeczytam zgodzę się z Twoją opinią

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie nie planuje czytać tej książki, moja decyzja zapadnie raczej po premierze drugiej części, czy dam jej szanse.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę, więc na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. ja póki co nie gustuję w takich tematach;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie mrocznych bohaterów, to prawda

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie mafijne klimaty, więc jestem zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa, ale raczej nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie tematy. Ostatnio "Rhys" wszędzie się pojawia.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...