Skrywane tajemnice, spychane na boczny tor nieprzerobione
problemy, na pewno jeszcze kiedyś uderzą, w najmniej oczekiwanym momencie. Ze
zdwojoną siłą. Bo pamięć ludzka bywa złośliwa i otwiera kolejne szufladki
wspomnień wtedy, kiedy na pewno byśmy tego nie chcieli. Przychodzi jednak taki
czas, kiedy na drodze człowieka staje dobra dusza i okazuje się wielką szansą
na normalne życie. Warto ją wykorzystać, otworzyć się i postawić na szczerość,
choć jak się okazuje, nie jest to takie łatwe. Właśnie o takim przypadku pisze
Anna Bellon w historii o młodych dorosłych, którzy zdążyli już poznać gorzki
smak życia. Poznajcie Alka, Łucję oraz ich „Requiem”.
ZARYS FABUŁY
Łucja ma dość
życia dyktowanego przez rodziców, dlatego też z ulgą wyjeżdża na studia do
Warszawy. Ucieczka przed problemami wydaje się korzystną opcją tymczasowego
uśmierzenia bólu, ale czy słuszną? Kiedy na drodze dziewczyny zjawia się Alek,
jej świat staje do góry nogami. Otwarta na nową znajomość, czując tę swobodę,
której nigdy dotąd nie znała, przekonuje się, że chłopak chowa pewne bolesne
tajemnice. Skrywane wspomnienia z przeszłości, które teraz zdają się powracać. Czy oboje będą stanowić dla siebie oparcie?
Czy staną się lekarstwem na ból? A może nie zdołają stawić czoła temu, co czyha
za rogiem?
MŁODZI Z BAGAŻEM
PROBLEMÓW
Autorka postawiła na bohaterów, których wiek kategoryzuje
tę powieść jako popularną ostatnio literaturę nurtu New Adult. Młodzi
dorośli przekraczający progi dorosłego życia, które miewa gorzki i słodki
smak. Łucja wychowała się w domu u boku
apodyktycznego ojca i wtórującej mu matki. Na pozór wolna, a jednak ubezwłasnowolniona. Jakby ojciec
przypisał sobie prawo wyłącznego kierowania jej przyszłością. Bywały sytuacje,
jak chociażby taka z telefonem, kiedy powątpiewałam w wiek dwudziestolatki ze strachem
godzącej się na warunki ojca. Jakby była
dziewczyną z podstawówki. Ale no
cóż, wierzę w to, że taką moc negatywnego oddziaływania mogą mieć niektórzy
ludzie, więc nie pozostaje mi nic innego, aniżeli Łucji współczuć. Alek z kolei nie
jest ani typowym „bad boyem” ani też ciepłą kluchą. Zrównoważone cechy
pozwalają mu nabrać wymiaru wiarygodności
wychodzącej poza papier książki. Chłopak miewa jednak zachowania stanowiące
dowód na to, że coś go powstrzymuje, coś dręczy. Na tajemnice trzeba sobie
jednak zasłużyć, a autorka coś zaskakującego w tym temacie dla czytelnika
przygotowała.
NIE TYLKO O
MIŁOŚCI
Historia o uczuciu,
które nie narzuca się ani nie wychodzi na siłę na pierwszy plan. Relacja
rozwijająca się naturalnie, etapowo, bez
bazowania wyłącznie na fizyczności. Tutaj w grę wchodzi raczej pomoc, zrozumienie, zdobywanie się na szczerość,
przyspieszone bicie serca i to uczucie prawdziwego szczęścia ze znalezienia
swojego miejsca na ziemi. To właśnie łączy Alka i Łucję, którzy z czasem uświadamiają
sobie, jak wiele dla siebie znaczą. Książka nie bazuje jednak wyłącznie na
relacji wiążącej tą dwójkę. Pojawia się wspomniany motyw apodyktycznej rodziny, która bazując wyłącznie na wygórowanych oczekiwaniach
buduje mury, z czasem przybierające wielkość nie do przebycia. Jest także dość
popularny ostatnio i bardzo poważny problem
wynikający z wyobcowania, niezrozumienia, o którym autorka wspomina w posłowiu
odnosząc się do autentycznych zdarzeń. O czym jednak mowa, to pozostawiam do
odkrycia Wam.
WRAŻENIA
Obserwując twórczość autorki, która zaczęła próbować
swoich sił na Wattpadzie, widać spory
postęp. Wiarygodne dialogi, oryginalny pomysł poprowadzenia motywu dramatu
i w końcu wielki plus ze strony wydawnictwa – piękna okładka. Gdyby tak sypnąć jeszcze jakąś większą iskrą pomiędzy bohaterami, może przeżyłabym to wszystko
głębiej i bardziej. Tymczasem… Skłamałabym pisząc, że to najlepsza książka jaką
ostatnio czytałam, ale na pewno jest na tyle dobra, że warto ją polecać. Nieprzesadzona, ciekawa i polska! Bez
amerykanizowania nazw i imion. Dacie jej szansę?
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.
Podoba mi się fabuła. Myślę, że książka byłaby dla mnie wystarczająca :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. 😊
OdpowiedzUsuńWygląda i brzmi ciekawie, chociaż rzadko sięgam po książki NA, być może się skuszę na tę powieść. Może to być dobra lektura na urlop, lekka i niewymagająca ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie ją przeczytam bo wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
I to, że to polska książka, mocno mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńMnie też denerwują angielskie imiona w polskich książkach ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJa na pewno dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuń