W życiu człowieka przytrafiają się zjawiska
niewytłumaczalne, takie, których nie widać gołym okiem, ale które się czuje.
Nie znajdując na to trafnej definicji. Bywają sytuacje, które wydają się
bezsensowne i dziwne, a jednak z czasem zaczyna wypływać na wierz ich prawdziwy
i całkiem oczywisty sens. O takim przeznaczeniu i zdarzeniach, które choć
nietypowe – uaktywniły się w przyszłości, pisze Elżbieta Rodzeń w niezwykłej
powieści o miłości „Chłopak, którego nie było”. Przewrotny tytuł? Według mnie
bardzo trafiony i niech taki wstęp będzie dla Was smaczkiem zachęcającym do
zerknięcia w głąb mojej recenzji. Jakie powieść zrobiła na mnie wrażenie?
ZARYS FABUŁY
Martyna od lat
pracuje w upadającym, rodzinnym pensjonacie mając bardzo małe szanse na
świetlaną przyszłość. Funkcjonując w cieniu swojej siostry, z poczuciem długu wdzięczności
względem rodziców, marzy o tym, by kiedyś poczuć się po prostu prawdziwie
wolną. Wszystko zmienia się w dniu, kiedy do hotelu przyjeżdża mężczyzna z
propozycją jego kupna. W Jamesie Alisterze, prezesie prężnie działającej firmy,
dziewczyna dostrzega chłopca sprzed lat, Kubę, który towarzyszył jej przez
długi czas od pewnego wypadku. Chłopca, którego ponoć nie było i przez którego
odbyła wiele wizyt w gabinecie psychiatry. Kiedy James zwraca na nią uwagę,
Martyna nie ma jeszcze pojęcia, jak bardzo zmieni się jej życie.
POŁĄCZENI
NIEWYTŁUMACZALNĄ WIĘZIĄ
Utalentowana,
pracowita, oddana i przerażająco skromna. Martyna, główna bohaterka tej
powieści, żyje w poczuciu winy,
wciąż mając na sumieniu wydarzenia sprzed lat. Zdolna, choć mająca bardzo niskie pokłady pewności siebie, także
na wskutek rodziny, która owszem – kiedyś na pewno jej pomogła – ale teraz po prostu
ciągnie ją na dno. I potrzebuje dziewczyna tylko jednego, człowieka, który zobaczy jej prawdziwą wartość i który
wyciągnie w jej kierunku pomocną dłoń. Taki zdaje się być James, prezes potężnej firmy, zdolny, młody, daleki od egocentryzmu
człowiek, który również ciągnie za sobą trudne wydarzenia dziecięcych lat. Jak wiele ma wspólnego z Kubą, którego
dostrzega w nim Martyna? Tego zdradzić Wam nie mogę, bo to pytanie
towarzyszy czytelnikowi od początku, aż do końca tej powieści.
SŁOWO NA TEMAT
AKCJI
Książka na pewno nie
skupia się wyłącznie na jednym wątku. Już za sprawą wspomnianych dwóch
bohaterów mamy okazję przyglądać się po pierwsze: rodzącemu się powoli i nieśmiało uczuciu bazującemu nie na fizyczności,
ale sferze mentalnej, duchowej, na wsparciu, szczerości i przyjaźni. Po
drugie: niepewnej zależności bazującej
na zamierzchłych, traumatycznych latach. Pojawia się temat zaburzeń
psychicznych czy kwestia zjawiska paranormalnego, są trudne wspomnienia i
poczucie utraty. Dzięki szeregowi może niewybitnie wyrazistych, ale odpowiednio
nakreślonych postaci drugoplanowych powieść wzbogaca się także w inne tematy. Niesprawiedliwe rodzicielskie faworyzowanie
jednego z dzieci, kategoryzowanie człowieka ze względu na jego
wykształcenie, kwestia prowadzenia biznesu
oraz oczywiście nieprzewidziane momenty
kulminacyjne, które na pewno mogą wiele zamieszać i przysporzyć sporo
problemów.
DLA KOGO?
Książka napisana jest prostym, przyjemnym językiem ze zrównoważoną ilością opisów i dialogów.
Choć to powieść obyczajowa i można byłoby jej wytknąć parę zbyt „słodkich” zbiegów okoliczności, klimat zagadek i generalnie całość na pewno
zrobiły na mnie dobre wrażenie. Jest niepowielona fabuła, oryginalny pomysł na jeden z wątków,
jest dość żywe tempo akcji i są pytania, na które cały czas szuka się
odpowiedzi. Polecam romantycznym
duszyczkom, które szukają przyjemnej lektury na nadchodzące dni.
Za książkę i
piękna paczuszkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.
Ostatnio tak się zaczytałam w kryminałach, że brakuje mi czegoś obyczajowego i romantycznego. Ta fabuła do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka spełniłaby moje oczekiwania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńPiękna jest! :)
OdpowiedzUsuńAutorkę poznałam już przy innej historii więc z chęcią sięgnę po kolejną jej książke. Pozdrawiam 😀
OdpowiedzUsuńwww.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
lovely post! i enjoyed this! thanks for sharing
OdpowiedzUsuńJadieegosh
Na pewno kiedyś przeczytam tę książkę, bo uwielbiam takie historie. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńWszyscy tak chwalą, że chyba muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam książek pisarki i chętnie wrócę do jej twórczości z tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńTaka lekka książka. A tytuł daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wszędzie widzę tę książkę, ale przyznam, że nie interesowałam się nią. Jednakże, po przeczytaniu Twojej recenzji, mam ochotę przeczytać tę powieść, bo, chociaż na co dzień jestem raczej rozważna, to w głębi duszy mam w sobie tę krztynę romantyzmu... A i podoba mi się, że "Chłopak, którego nie było" nie skupia się na fizyczności, to rzadkie w tego typu książkach ;)
OdpowiedzUsuńPosiadam, ale czekam na zimowe wieczory, aby zapoznać się bliżej z tą książką :))
OdpowiedzUsuń