piątek, 5 marca 2021

"PS Nienawidzę cię" - Winter Renshaw.
Kelnerka, żołnierz i jeden naleśnik!

Jednym z popularniejszych motywów wykorzystywanych w romansach, oprócz mafii czy środowiska biurowego, jest świat żołnierzy i akurat z tego wdzięcznie korzystają zagraniczne, amerykańskie autorki. Temat dający spore pole do popisu, bo nie ma nic bardziej emocjonującego niż konieczność rozstania kochanków związanego z misją czy nie ma nic bardziej pociągającego niż odważni mężczyźni, którzy są w stanie ryzykować i spoglądać śmierci w oczy bez paraliżującego strachu. Zdaje się, że do worka niniejszych pomysłów sięgnęła także Winter Renshaw i wyszła naprzeciw czytelnikom z powieścią „PS Nienawidzę Cię”. Co możecie zatem odnaleźć na jej kartach?

ZARYS FABUŁY

Żywiołowa Martiza Claiborne, kelnerka pracująca w popularnej naleśnikarni miała już w swoim życiu okazję pracować z ludźmi różnego pokroju. Kiedy jednak przychodzi jej obsługiwać pewnego przystojnego, a zarazem wyjątkowo gburowatego mężczyznę nie ma pojęcia, że zostanie zaskoczona podwójnie i że od tego momentu rozpoczną się w jej życiu wielkie zmiany. Po pierwsze, już dawno nie obsługiwała tak niezadowolonego typa. Po drugie, ten naburmuszony i niemiły typ zostawia jej największy napiwek, jaki kiedykolwiek dostała.

Isaiah Torres wrócił tylko na chwilę, jak zawsze. Krótka przepustka pomiędzy kolejnymi misjami w Afganistanie, pomoc matce… jak zawsze. Nic nie wskazuje na to, że los jakoś go zaskoczy. A jednak. Kiedy na horyzoncie jego dnia pojawia się energiczna Maritza, i to dwukrotnie, dziewczyna spoza grupy jego zainteresowań pozostawia ślad, którego nie jest w stanie tak łatwo wymazać. Pisane listy, przyjaźń… Co, jeśli mniej czy bardziej świadomie zdobędzie jej serce? A co, jeśli go złamie?

SŁOWO NA TEMAT POSTACI

Różnią się prawie wszystkim, poza upodobaniem do jednego zespołu muzycznego. On jest zgorzkniałym żołnierzem, odważnym, niezłomnym, ale wyzbytym emocji. Zdaje się, że ktoś wyssał z niego chęć do życia i uniemożliwił mu odczuwanie radości. Ona wręcz przeciwnie, jest żywiołowa, gadatliwa, potrafi w każdej sytuacji znaleźć optymistyczny akcent. Piękna kelnerka, spontaniczna i życzliwa względem ludzi nie rozumie człowieka, który nie potrafi się uśmiechnąć, choć wydaje się wytrwała w swoich próbach i działaniach. Taka mieszanka osobowości okazuje się atrakcyjnym materiałem na romans. Docieranie się, sprzeczne interesy, przychodzące z czasem porozumienie. To wszystko tutaj było. Według mnie z kreacją postaci autorka poradziła sobie rewelacyjnie. Zachowania i dokonywane wybory obu głównych postaci odzwierciedlały cechy, jakie zostały im na początku przypisane. Cenię taką literacką konsekwencję.

MIŁOŚĆ I DODATKI

Struktura powieści bazuje w głównej mierze na wątku miłosnym, a właściwie na relacji, w którą wkraczają pewne ograniczenia, obawy i blokady psychiczne. Trzeba mieć na uwadze fakt, że Isaiah to żołnierz, który wkrótce wyjedzie. Z czasem zatem pojawiają listy, nie maile, ale słowa uwiecznione na papierze, mające swój klimat i przywodzące na myśl tradycję. W taką formę korespondencji człowiek wkłada o wiele więcej serca, a i ów list pozostaje namacalną i wyjątkową pamiątką. Nie brakuje drobnych wątków drugoplanowych. Jest schorowana matka mężczyzny, pewien typ pojawiający się na drodze Maritzy, są sekrety dotyczące przeszłości głównego bohatera.

PODSUMOWANIE

Zatem „PS Nienawidzę Cię” to romans przewidywalny i może raczej sztampowy. Ale dobrze napisany i taki, który budzi przyjemne, niegłębokie, ale wystarczające do rozluźnienia emocje. Są sprzeczne, dobrze wykreowane osobowości, są momenty przełomowe i satysfakcjonujące zakończenie. Myślę, że dla poszukiwaczy czegoś świeżego może nie będzie to strzał w dziesiątkę, ale dla tych, którzy chcieliby romantycznej treści z jakże męskim głównym bohaterem książka stanie się dobrą opcją. Dla mnie siedem na dziesięć.

wydawnictwo: Editio Red
cykl: Postscriptum #1
kategoria: romans
ilość stron: 295
data wydania: 16 marca 2021
 

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.


5 komentarzy:

  1. Na tą chwilę mam ochotę na inny gatunek książek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet tytuły przewidywalne (ale dobrze napisane) są potrzebne, by móc po prostu się zrelaksować i oderwać od otaczającego świata :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie sztampa w tego typu książkach nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  4. W tej chwili nie mam ochoty, ale może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem twoja recenzja mnie nie przekonała.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...