Jakże ciężko w dzisiejszych czasach wbić się na rynek literatury młodzieżowej z oryginalnym tematem, który byłby w stanie utrzymać stałe zainteresowanie czytelnika. Nie wspominając już o sposobie przekazu, bo przecież mogłoby się wydawać, że tak naprawdę jest tylko ten standardowy, z ewentualnym podziałem na narrację pierwszo- czy trzecioosobową. Też tak sądziłam, dopóki nie przyszło mi się zmierzyć z książką „Projekt Prawda” autorstwa Dante Medema. Czy niestandardowy przekaz to jednak jedyna zaleta tej lektury? Już teraz mogę Wam zdradzić, że na pewno nie. Jeśli podobnie jak i ja lubicie sięgać po literaturę spod gatunku Young/New Adult i jesteście w trakcie polowania na niecodzienne perełki, zapraszam Was na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Cordelia Koenig ma siedemnaście lat, serdeczną przyjaciółkę i dom, w którym na pozór niczego jej nie brakuje. Tylko czasami czuje się trochę samotna i trochę inna…, ale czy to nie aby dylematy i dywagacje każdej nastolatki? Teraz pozostaje jej tylko wykonać projekt potrzebny do ukończenia szkoły. Badanie DNA, referat i dobra ocena. Przecież siostra zdążyła skutecznie utorować jej drogę, którą warto byłoby podążać, by ułatwić sobie sprawę. Cordelia nie przypuszcza, że będzie musiała zmierzyć się z wieloma nieprzewidzianymi wyzwaniami. Kiedy do współpracy przy projekcie zostaje jej przydzielony Kodiak, chłopak, w którym od dawna się podkochuje, dziewczyna wie, że nie tak łatwo będzie jej opanować emocje. Kiedy jednak otrzymuje wyniki testu DNA, dzieje się coś, co wywraca jej życie do góry nogami. Kim tak naprawdę jest Cordelia? Kim są dla niej ci, których uważała za bliskich?
GŁÓWNA BOHATERKA I WYNIK TESTU DNA
Główna bohaterka powieści to na pierwszy rzut oka zwyczajna dziewczyna. Zakochana w nieosiągalnym chłopaku, który kiedyś był jej przyjacielem i planująca wybrać się na studia, by w końcu opuścić rodzinny dom. Być może i streszczenie książki brzmi dość banalnie, jednak w tym przypadku wszystko zdaje się odbiegać od oklepanych form. O tym jednak za moment. Pośród swoich bliskich Cordelia czuje się nie do końca swojsko. Jakby była nieco inna, samotna w tłumie. W porównaniu z przyjaciółką na pozór ma wszystko, a jednak czegoś tak bardzo jej brakuje. Kiedy siedemnastolatka wykonuje test DNA, zaczyna rozumieć, że dotąd tkwiła w pewnym kłamstwie. Czy jest adoptowana? A może w grę wchodzi coś zupełnie innego? Jedno jest pewne, dociekliwa i na swój sposób odważna Cordelia mierzy się z poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie: czym tak naprawdę jest rodzina? Wątek więzi nie jest jednak jedynym występującym w książce, stąd nie trzeba obawiać się o monotematyczną treść.
DRUGI PLAN, PRZYJAŹNIE I MIŁOŚCI
Dość istotne role odkrywają w książce postaci z drugiego planu. Na wstępie nadmienię Kodiaka, przy którym serce głównej bohaterki bije zdecydowanie szybciej. Kiedyś się przyjaźnili, teraz jednak jej matka wyraźnie ją przed nim ostrzega, a on sam zdaje się lokować swoje uczucia zupełnie gdzie indziej. Podoba mi się to, że autorka nie zrobiła z niego bad boya, nie poszła w skrajności, a ukazała historię chłopaka, który gdzieś na swojej życiowej ścieżce po prostu się pogubił. Sporo przeżył, ale to nie powinno go przekreślać, bo przecież by móc mówić coś o drugiej osobie, trzeba poznać wpierw jej perspektywę i wnętrze. Jest i przyjaciółka Cordeli, która mieszka w przyczepie, jest charakterystyczna siostra i są rodzice, którzy pod maską poukładanych relacji kryją pewien sekret. Jest co odkrywać. Nie spodziewałam się, że podobna lektura dostarczy mi aż tylu rozwiniętych wątków.
FORMA
To, co akcentowałam na wstępie i co wyróżnia książkę spośród wielu innych, to forma przekazu tekstu. Czytelnik ma tutaj do czynienia z listami, z rozmową przypominającą wymianę wiadomości na czacie, ma jednak także styczność z wierszem. Nie tym rymowanym, ale równoważącym prosty przekaz z górnolotnymi emocjami. Ze swojego rodzaju patosem przemyconym w banalne słowa. Coś zupełne innego niż dotychczas. I choć poezji nie czytuję, tutaj nie miałam najmniejszego problemu z odbiorem treści. Nie radzę się zniechęcać. Warto spróbować i przekonać się o tym na własnej skórze.
PODSUMOWANIE
Od dziś określenie „oryginalna historia” nabiera zupełnie innego znaczenia, a kojarzona ze sztywnym przekazem poezja staje się bardziej przystępna, niż kiedykolwiek wcześniej. Autorka zabiera czytelnika w podróż ścieżkami emocji młodej bohaterki. Opowieść o samotności, ale i przyjaźni. O miłości i poszukiwaniu własnej tożsamości. Politematyczna, angażująca, dla młodzieży – a jednak z zachowaniem uniwersalności przekazu. Akcentująca obraz rodziny i unaoczniająca istotę więzi wypracowanych oddaniem i troską.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Ostatnio często widuję tę książkę na Instagramie ;). Faktycznie, wygląda na bardzo oryginalną publikację, ale ja wolę prozę. To znaczy lubię poezję, ale raczej nie współczesną, wolę tę sztywną, z odpowiednią formą, klasyczną. Taka współczesna twórczość poetycka mnie męczy, więc już po zerknięciu na fragment znajdujący się na jednym ze zdjęć widzę, że ta książka to nie moje klimaty. Ale super, że Tobie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie i nie ukrywam, że bardzo chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTaka epistolarna forma mnie bardzo intryguje. Zapisuję sobie tytuł tej książki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zamierzam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Fabuła książki bardzo mocno do mnie przemawia i chciałabym poznać tę historię.
OdpowiedzUsuń