Strony

piątek, 9 sierpnia 2019

"Rozdroża" - Augusta Docher.
Wskrzeszone dzieło Charlotte Bronte. #Profanacja?


Nowy cykl wydawnictwa Editio Red – Z klasyką w łóżku, to tak zwane fanfiction, którego pierwszy tom otwierany jest książką opartą na motywach powieści „Dziwne losy Jane Eyre” Charlotte Bronte. Uwspółcześniony romans, klasyka gatunku przeniesiona w realia dzisiejszego świata. Jak sama autorka wspomina, to #profanacja, #herezja i #bezczelność, a jednak wciąż bardzo atrakcyjny temat pozwalający w końcu zaistnieć  pierwszej polskiej serii fanfic opartej na klasyce romansu. I może zacznę od tego, że choć twórczość słynnych sióstr Bronte nie jest mi obca, zawsze bardziej skupiałam się na prozie Emily aniżeli Charlotte, stąd baza Rozdroży Augusty Docher nie była mi w pełni znana. Książkę będę więc oceniać pod względem atrakcyjności, jedynie z  małymi odniesieniami do pierwowzoru. Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Jane Eye została sama jak palec, po śmierci przyjaciółki zupełnie nic nie trzyma jej w Stanach. Nic dziwnego, że aplikuje o stanowisko opiekunki dla dziecka w angielskim majątku Thornfield Hall, w którym wciąż istnieją jeszcze prawdziwi arystokraci. Ku jej zdumieniu, zostaje zatrudniona. Adelka, z którą przychodzi jej pracować, to wymagające dziecko. Córka sira Edwarda Rochestera, właściciela dworu, miewa poważne problemy, których – według Jane – powodem może być brak prawdziwej, rodzicielskiej miłości. Decydująca się na szczerą rozmowę z pracodawcą kobieta zdaje się być jedyną osobą, która nie obawia się zarzucić mu jego zaniedbań. Choć mężczyzna zdecydowanie należy do tych, którzy lubią mieć ostatnie słowo, odwaga Jane zaczyna mu imponować. Zupełnie niespodziewanie, na przekór rozumowi, ich serca zaczynają wyrywać się ku sobie. Nie mogą przecież przewidzieć tego, że pośród skrywanych przez nich tajemnic, na horyzoncie czai się dramat.

WSPÓŁCZEŚNI JANE I EDWARD
Mogłoby się pozornie zdawać, że historia bazuje na schemacie szef i jego poddana. Nic z tych rzeczy. Choć oczywiście pierwotny status majątkowy i zajmowane przez bohaterów stanowiska zdecydowanie się od siebie różnią, nie ma tutaj wielkiego dystansu jeśli chodzi o możliwość otwartej wypowiedzi. W końcu Jane nie jest żadną uniżoną służącą. Sir Edward to arystokrata, mężczyzna, który nie stroni od towarzystwa łatwych, pięknych kobiet (o tym dowiadujemy się już na początku). Mocno ograniczony w okazywaniu uczuć, w relacjach z dzieckiem stawiający na zachowawczość, w obawie przez wieloma dręczącymi go powodami. Choć w wielu sytuacjach z jego udziałem ciśnie się na usta słowo „egoista”, okazuje się, że mimo to pozostaje otwartym na dialog człowiekiem, który być może w tym wszystkim po prostu się pogubił. A Jane? Od zawsze marząca o podróży na stary kontynent samotniczka, która zdecydowanie nie miała łatwiej przeszłości. Potrafiąca wysłuchać, mająca podejście do dzieci i stawiająca na szczerość. Coraz bardziej zakochana w człowieku, od którego powinna trzymać się z daleka.


MIŁOŚĆ, DRAMAT I INNE SPRAWY
Powieść „Rozdroża” już od samego początku wskazuje na to, że nie będzie skupiała się wyłącznie na jednym wątku. Owszem, dominującym tematem jest tutaj relacja rodząca się pomiędzy głównymi bohaterami, wpierw oparta na próbach wyparcia, na rozczarowaniach i cichych westchnieniach, z czasem pozwalająca dać upust pragnieniom – to jednak dzięki postaciom drugoplanowym istnieje cała baza wątków pobocznych. Równowartościowych i dobrze rozwiniętych. Pojawia się mała Adela, która nie wiedzieć czemu wyrywa sobie włosy. Jest kwestia byłej żony Edwarda, która podobno zmarła. Są schadzki właściciela dworu z piękną kochanką, plany małżeńskie (wcale nie z Jane!) i cały szereg nieprzewidywalnych zdarzeń z ogromną tragedią na czele. Druga połowa po prostu ocieka w sensacje. A ja odkrywałam je z czystą przyjemnością.

BYĆ MOŻE…
Zastanawiam się, jak odebrałabym tę historię znając już losy postaci wyjętych z powieści Charlotte Bronte. Zapoznawszy się z pobieżnym streszczeniem zauważyłam niemalże identyczny przebieg zdarzeń. Być może więc dla wiernych fanów klasyki gatunku propozycja Augusty Docher okaże się mało oryginalną profanacją, dla mnie była prawdziwą przygodą i zachętą do sięgnięcia po wciąż aktualne dzieło zamierzchłych lat. I jestem pełna podziwu dla pomysłu ukrywającej się pod pseudonimem Beaty Majewskiej.


DOBRY POCZĄTEK
Książka posiada wyważony klimat momentami przypominający mi o statusie społecznym angielskiej rodziny, jakby powieść rozgrywana była w dawnych czasach, chwilami pojawiają się zaś słowa typu Skype – sprowadzające mnie na ziemię. Nie miałam jeszcze do czynienia z podobna wersją powieści więc na przekór faktom, które przypominają, że autorka posłużyła się pomysłem klasyki gatunku, według mnie może pochwalić się oryginalną koncepcją na książkowy romans. Jeśli tak mają wyglądać kolejne części cyklu Z klasyką w łóżku, to ja się na to piszę.

wydawnictwo: Editio Red
cykl: Z klasyką w łóżku (tom 1)
kategoria: romans/fanfiction
ilość stron: 374
premiera: 14 sierpnia 2019


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

13 komentarzy:

  1. Okładka urzeka mnie prostotą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo ciekawy pomysł na cykl. Myślę, że skuszę się w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze się zastanowię nad tą książką :)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mój typ literatury ale może się skuszę, czemu nie, fajna okładka :) http://elzbietarogalska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwowzór uwielbiam, więc nie ukrywam, że jestem ciekawa tej odsłony :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada. Myślę ze się skuszę na tę książkę :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się naprawdę zachęcająco! Jestem zainteresowana przeczytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać tę książkę bo jestem nią naprawdę zainteresowana. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardzo ciekawa takiej odsłony klasyki. Z chęcią sprawdzę czy książka przypadnie mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstępnie byłam na nie, ale w sumie, wszystko zależy jak autorka to ograła :P O dziwo, miałabym ochotę to sprawdzić :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Wolę oryginał. To moja ukochana książka i nie chcę czytać jak ktoś nieudolnie próbuje ją przerabiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam w planach przeczytanie Dziwnych losów..., a jak mi się spodoba to kto wie? Może i tą przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń