Jak emocjonalnie i romantycznie, odsyłam do Penelope
Ward, jak pikantnie, namiętnie i odważnie – do Vi Keeland. Co się stanie, gdy
obie autorki połączą swoje siły? Powstaje duet wybuchowy, w którym co prawda
wszystkie dotychczasowe cechy tracą na intensywności, powstaje za to niezła
mieszanka, która w efekcie zdążyła już podbić serca wielu polskich
czytelniczek. Poznałam już typa z Manhattanu,
był ten za sterami, i był przystojny milioner. Na kogo nadszedł czas? Na słodkiego drania. A tacy bywają
najbardziej niebezpieczni, bo potrafią oczarować i w wielkim stylu zranić. Czy
było tak i tym razem? Wszystkie fanki zakręconych romansów zapraszam na kilka
słów recenzji.
ZARYS FABUŁY
Jednym ze sposobów
radzenia sobie z bólem okazuje się podróż. Stawia na nią Aubrey, która po
niezbyt przyjemnych przeżyciach pakuje się i wyrusza do Kalifornii. I wszystko
poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie złośliwość rzeczy martwych. A kiedy
kobiecie trzeba wymienić w aucie zepsute koło, zaczynają się komplikacje. Można
na przykład… poznać jakiegoś zarozumiałego faceta, od którego pomocy będzie się
zależnym. Sęk w tym, że Chance, przystojny Australijczyk, sam zmaga się z
awarią motocyklu, w wyniku czego w dalszą drogę zabiera się właśnie z Aubrey.
Pomiędzy tymi dwoje wiąże się nić porozumienia, ba! Rodzi się nieoczekiwana
chemia, której ciężko zaprzeczyć. Dlatego też Aubrey wydaje się być poważnie
zdziwiona, kiedy pewnego dnia Chance niezapodzianie znika.
Książka rozpoczyna się motywem podróży, można więc powiedzieć, że jest to jej motyw
przewodni w obu częściach, na które
została podzielona. Podróż dosłowna, ta
w nowy rejon świata, nieprzewidywalna i przedstawiona z perspektywy Aubrey. Przejażdżka przygoda, podczas której jednak
sporo zdąży się wydarzyć. Jest także podróż
w głąb siebie, w samo centrum ludzkich obaw, lęków, pragnień i potrzeb –
podróż pokazana oczyma Chance’a.
Zabieg poprowadzenia pierwszoosobowej, ale nie co rusz naprzemiennie
następującej narracji - daje możliwość równomiernego poznania bohaterów, przy
jednoczesnym zachowaniu niedopowiedzeń i tajemnic.
W końcu przez długi czas naprawdę nie wiadomo co takiego kierowało i siedziało
w głowie Chance’a, a przecież jako bohater z pierwszej połowy sprawiał wrażenie zabawnego. Oczywiście tuż po
tym, jak przestał być arogantem. Co
jest prawdą, a co pozorem? Co kłamstwem, a co szczerością?
SKŁADNIKI AKCJI
Historia bazuje na wątku
miłosnym, który spada na bohaterów jak grom z jasnego nieba. Wszystko rodzi
się w towarzystwie kąśliwych komentarzy
i wszędobylskiego humoru. Pierwsza część jest więc lekka, ale i posiada niedopowiedzenia, na które jednak można
znaleźć odpowiedź w drugiej połowie. Ta zaś naznaczona jest klimatem dramatu, bólu i strachu, poszukiwań,
obserwacji ale przede wszystkim ostatecznej walki. Walki o miłość, szczęście i samego siebie. Książka, pomimo tego, że
posiada dość przewidywalne zakończenie,
w trakcie czytania doprawdy potrafi zaskoczyć.
Nie spodziewałam się zwrotu wydarzeń, a właściwie zapodanego wytłumaczenia,
które jak najbardziej wiarygodnie
przyjęłam do świadomości. Mam
zastrzeżenie co do wielkiej rozpaczy
po utracie tak krótkotrwałej znajomości. Tutaj historia została delikatnie
naciągnięta, no ale nie każda lektura musi być idealna. Ważne, że dobrze się ją
czyta.
KOMPOZYCJA WRAŻEŃ
„Słodki drań” to zrównoważona kompozycja śmiechu, pikanterii i szczypty bólu, jak sam tytuł
podpowiada, jest to raczej słodka i
zabawna lektura, ale nosi pomiędzy swoimi kartami także tajemnice budzące posmak
goryczy. Na pewno nie jest to wielce
głęboka historia, są emocje, choć nie poczułam mocno przyspieszonego bicia
serca. Sam duet bohaterów okazał się dopasowany. Nie obyło się bez drobnych zgrzytów, o czym wspomniałam,
jednak w ogólnym rozrachunku książka nadaje się na leniwe wieczory jako przyjemny
reset po dniu pełnym obowiązków.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Mam tę książkę na liście wakacyjnych lektor. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz na leniwe popołudnie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać żadnej z autorek, ale na obecną chwilę nie planuję tego. Ostatnio rzadko jaka książka z tego gatunku mnie zadowala, wszystkie są takie podobne i przeciętne. Muszę od nich odpocząć trochę. :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu i taką książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam ją na swojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się tytuł tej książki. Ja lubię wszystko, co słodkie.
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam :) to są moje klimaty :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny tytuł :D Zaciekawiłaś mnie tą książką, myślę, że przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu takie lekkie i przyjemne:) lektury, jak mnie najdzie odpowiedni nastrój to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/